2008/11/23

Schetyna walczy o schedę po Tusku

Grzegorz Schetyna rozpoczął wewnątrzpartyjną ofensywę mającą wzmocnić jego pozycję wewnątrz partii. Cel? Przejęcie po Tusku stanowisk premiera i szefa PO. Skutkiem ubocznym tych zabiegów są spięcia, do których dochodzi między nim a Donaldem Tuskiem.
Serwis internetowy tvp.info przeprowadził w tej sprawie rozmowy z wieloma czołowymi politykami Platformy oraz bliskimi współpracownikami zarówno premiera, jak i szefa MSWiA. Wszyscy potwierdzają, że Schetyna bardzo się ostatnio uaktywnił. Pracuje nad swoim wizerunkiem, prowadzi wewnątrzpartyjną kampanię, zawiera taktyczne sojusze z dotychczasowymi wrogami – słowem: buduje swoją polityczną pozycję. Efektem ubocznym tych zabiegów są coraz częstsze zgrzyty między nim a nierozłącznym dotąd sojusznikiem politycznym, Donaldem Tuskiem. Zakaz łączenia funkcji partyjnych z rządowymi, wojna o PZPN, rekonstrukcja rządu, funkcjonowanie Kancelarii Premiera i „schetynówki” – to lista dotychczasowych rozdźwięków między szefem rządu i jego zastępcą.
Schetyna kontra Komorowski
Jeśli Tusk wygra wybory prezydenckie w 2010 roku , to Schetyna będzie poważnym kandydatem na stanowiska premiera. Poważnym, ale nie jedynym. Obok szefa MSWiA niezmiennie wymienia się w tym kontekście Bronisława Komorowskiego i Waldemara Pawlaka. Piątkowy „Dziennik” twierdzi też, ostatnio w rozmowach ze swoimi najbliższymi współpracownikami premier nieoficjalnie wymienia także Zbigniewa Chlebowskiego. Bez walki nie obejdzie się także w sprawie stanowiska szefa PO, z którego Tusk ma zrezygnować w razie objęcia prezydentury.
Schetyna doskonale zdaje sobie sprawę z tej konkurencji. Mimo to zamierza zagrać o całą stawkę. Dlatego od kilku miesięcy pracuje nad swoim wizerunkiem, prowadzi wewnątrzpartyjną kampanię i buduje sobie polityczną pozycję niezbędną do objęcia premierostwa. Najtrudniejsze zadanie, jakie stoi przed Schetyną, to zerwanie z siebie łatki zamordysty, człowieka od mokrej roboty i złego policjanta, który co jakiś czas krwawo rozprawia się z kolejnymi frakcjami w partii. A taką opinią sekretarz generalny PO miał jeszcze do niedawna. Było w tym zresztą sporo prawdy. By policzyć wszystkich byłych i obecnych polityków PO, którzy usłyszeli od Schetyny słynne „zniszczę cię”, prawdopodobnie nie starczyłoby palców obu rąk. – Grzegorz chce stać się wybieralny. Chce, by ludzie zaczęli go cenić i lubić a nie tylko się bać – mówi jeden z posłów Platformy.
Na kłopoty Schetyna
Schetyna postanowił wziąć się do roboty zaraz po zwycięstwie PO w zeszłorocznych wyborach parlamentarnych. Pierwsza okazja nadarzyła się, gdy Tusk zaproponował swojemu wieloletniemu współpracownikowi i ekspertowi ds. PR Maciejowi Grabowskiemu funkcję ministra w Kancelarii Premiera. Grabowski powiedział „nie”, ale zadeklarował, że chętnie zostanie doradcą społecznym. Premier się zgodził. Po kilku dniach okazało się jednak, że to, co zaakceptował Tusk, nie spodobało się jego otoczeniu, które widziało w Grabowskim konkurenta w walce o dostęp do ucha szefa. – Do kulminacji doszło, gdy Maciek poprosił o stałą przepustkę do Kancelarii Premiera. Wydawało się to oczywistością. Skoro miał doradzać Tuskowi, to chciał mieć chociaż swobodny dostęp do budynku, w którym ten pracuje – opowiada tvp.info osoba z otoczenia Tuska. Gdy kilka jego kolejnych próśb pozostało bez odzewu, zrozumiał, że nie jest mile widziany w Kancelarii Premiera przez tamtejszych ministrów.
Po miesiącu Grabowski dostał telefon od Grzegorza Schetyny, z którym do tej pory łączyła go – delikatnie mówiąc – niechęć. Szef MSWiA zaprosił go na obiad. Spotkanie okazało się przełomowe. Schetyna zaproponował rozejm i zadeklarował, że bardzo chętnie będzie korzystać z PR-owskich wskazówek Grabowskiego. Efekty są dziś widoczne gołym okiem. Począwszy od lepiej dobranych garniturów poprzez korzystniejsze występy w mediach, a skończywszy na pozowaniu do zdjęć w kolorowych magazynów poświęconych życiu gwiazd. Według oficjalnej wersji, Schetyna nie korzysta z rad Grabowskiego. - Wicepremier nie korzysta z rad żadnego doradcy, który zajmowałby się pracą nad jego osobistym wizerunkiem – mówi tvp.info rzeczniczka szefa MSWiA Wioletta Paprocka. Grabowski nie jest jednak jedyną osobą, której wicepremier zaproponował zawieszenie broni. Obejmując rządowe stanowisko, było jasne, że Schetyna nie będzie miał czasu na zajmowanie się dolnośląską Platformą, której jest szefem. By uniknąć tarć, zaproponował współpracę swojego głównemu rywalowi w regionie, eurodeputowanemu Jackowi Protasiewiczowi. Ten się zgodził i dziś pełni na Dolnym Śląsku funkcję pełnomocnika Schetyny. Podobną strategię Schetyna przyjął w relacjach z parlamentarzystami. – Donald, od kiedy jest premierem, połknął kij. Praktycznie nie ma z nim kontaktu. Pewnie ma za dużo obowiązków, żeby jeszcze myśleć o klubie. Za to Grzegorz zmienił się nie do poznania. Zrobił się bardziej wyluzowany. Wpada do klubu, rozmawia z posłami, chętnie pomaga rozwiązywać lokalne problemy – relacjonuje jeden z posłów PO. Dwa przykłady z ostatniego tygodnia. Schetyna najpierw spotkał się z posłami z Zachodniopomorskiego (afera z samorządowcami podejrzanymi o posiadanie narkotyków). Dwa dni później zaprasza na rozmowę parlamentarzystów z Kujawsko-Pomorskiego, by wysłuchać ich skarg na Marszałka Województwa. Szef MSWiA chętnie przychodzi też na wszystkie imprezy organizowane przez posłów PO w sejmowej Sali Lustrzanej. W tej kadencji chyba nie było jeszcze imienin, na których nie pojawiłby się platformerski „numer dwa”. Co prawda, jak żartują złośliwi, nie zdarzyło mu się jeszcze przynieść solenizantowi prezentu (a bywało że nie składał nawet życzeń), ale liczy się obecność i regularny kontakt z parlamentarzystami.
Schetyna postanowił pozamykać sobie w partii wojenne fronty. Zaczął wysyłać pokojowe sygnały do wszystkich, którzy w poprzedniej kadencji wieszali na nim psy za przemienienie Platformy w karne wojsko. Co ciekawe, wicepremier pogodził się także z frakcją konserwatywną partii (są w niej m.in. Sebastian Karpiniuk, Sławomir Nitras, Stanisław Gawłowski, Marek Biernacki, Jarosław Gowin, Ireneusz Raś, Jan Tomaka). – Zaczął wysyłać do nas pozytywne sygnały. Z jednej strony nie spodziewałem się tego, a z drugiej podoba mi się to. Nie mam powodu, żeby tego nie odwzajemniać – mówi jeden z posłów. – U Schetyny dobra jest przewidywalność. Reguły są brutalne, ale jasne. Jeśli nie wchodzi mu się na odcisk, można liczyć na współpracę. Ale jeden fałszywy ruch i można skończyć z poderżniętym gardłem. W sensie politycznym oczywiście – dodaje inny z konserwatystów.
Spięcia z Tuskiem
To mozolne budowanie pozycji bywa jednak powodem jego spięć z Tuskiem. Najgłośniejszym przykładem było zamieszanie wokół Ewy Kopacz. Pod nieobecność premiera, Schetyna zaaranżował pałacowy przewrót w mazowieckich strukturach partii. Promowaną przez Tuska Kopacz zastąpił Andrzejem Halickim, jednym ze swoich współpracowników. Kiedy Tusk się o wszystkim dowiedział, wezwał do siebie Schetynę i kazał wszystko odkręcać. – Grzesiek podkulił ogon i następnego dnia Kopacz wróciła na stanowisko – mówi jeden z członków zarządu PO. Tusk zdecydował też, że wszyscy członkowie jego rządu mają do końca grudnia zrezygnować z funkcji szefów regionów. Według oficjalnej wersji, między premierem a jego zastępcą doszło wówczas „nie do kłótni, ale do poważnej rozmowy”. – Rozwiązanie Tuska pozwala Schetynie wyjść z twarzą z tego zamieszania – komentują politycy PO. Mimo to, Schetyna kilkukrotnie próbował odwieść Tuska od wprowadzania tego zakazu. Na razie jednak bezskutecznie. Decyzja Tuska oznacza, że personalne zmiany czekają cztery regiony: Dolny Śląsk, Mazowieckie, Zachodniepomorskie i Łódzkie. W dwóch pierwszych województwach sytuacja jest klarowna i stosunkowo korzystna dla Schetyny. Na Dolnym Śląsku szefem zostanie Protasiewicz, z którym szef MSWiA zawarł sojusz. Jeszcze lepiej jest na Mazowszu, gdzie nielubianą przez niego Kopacz zastąpi zaufany Halicki. W Zachodniopomorskiem Schetyna jeszcze do niedawna stał na straconej pozycji. W normalnych warunkach forsowanemu przez niego Sebastianowi Karpiniukowi byłoby ciężko pokonać Nitrasa, do którego sekretarz generalny PO nie ma pełnego zaufania. Tyle tylko, że w ciągu ostatnich tygodni Nitrasowi przydarzyło się kilka poważnych wpadek (m.in. afera narkotykowa z udziałem jego protegowanych i wyciek do mediów taśm, na których Nitras jest oskarżany o szantażowanie samorządowców). Po tej serii nawet partyjni sprzymierzeńcy Nitrasa uważają, że nie powinien ubiegać się o fotel szefa regionu. – Sławek musi ochłonąć. Będę mu doradzał, by spasował – mówi jeden z konserwatystów. Jeśli Nitras zrezygnuje, nowym przewodniczącym zostanie właśnie Karpiniuk. Najtrudniejsza sytuacja dla Schetyny jest w Łódzkiem, gdzie o fotel szefa będą pewnie walczyć poseł Andrzej Biernat i marszałek województwa Włodzimierz Fisiak. Pierwszy jest forsowany przez ustępującego Cezarego Grabarczyka, którego Schetyna uważa za wroga, a drugi – przez Mirosława Drzewieckiego. Na razie wydaje się, że większe szanse ma Biernat, ale sprawa nie jest jeszcze zamknięta.
Schetynówki kontra tuskówki
Do podobnego spięcia na linii Tusk-Schetyna doszło podczas wojny o PZPN. Tusk nie koordynował akcji wprowadzania do związku kuratora, bo był wtedy na wakacjach. Minister sportu Mirosław Drzewiecki konsultował za to wszystkie swoje kroki ze Schetyną. Kiedy Tusk wrócił i zobaczył, że sprawa jest przegrana, kazał wycofać kuratora. Schetyna tymczasem cały czas obstawał za rozwiązaniem „siłowym”. – Tusk postawił jednak na swoim, a Grzegorza zbeształ – mówi jeden z czołowych polityków PO. Między premierem a jego zastępcą zaiskrzyło także po tym, jak Schetyna zapowiedział wyremontowanie trzech tysięcy dróg gminnych i powiatowych. Przedsięwzięcie ma być finansowane wspólnie przez samorządy oraz rząd (pieniądze budżetowe ma rozdzielać specjalna komisja pracująca przy MSWiA). Problem pojawił się, gdy Schetyna ochrzcił te drogi „schetynówkami ”. – Nie powiem, że nie przyszło nam do głowy, czy nie mógł tego nazwać tuskówkami albo chociaż platformówkami – zdradza współpracownik premiera. Odpowiedź na te wątpliwości jest prosta. Po pierwsze, to rzeczywiście autorski pomysł Schetyny, a po drugie taka nazwa kolejny element budowy polityczno-wizerunkowej pozycji wicepremiera. Widząc tę dwuznaczną pomysłowość szefa MSWiA, premier, nieco złośliwie, zaproponował mu przejęcie do swoich kompetencji całej infrastruktury. Schetyna się nie zgodził, wiedząc, że budowa dróg ma niewiele wspólnego z budową pozytywnego wizerunku.
Coraz bardziej szorstka przyjaźń
Między Tuskiem a Schetyną od dłuższego czasu tlą się jeszcze dwa spory. Tym razem czysto merytoryczne. Pierwszy dotyczy rekonstrukcji rządu, drugi – funkcjonowania Kancelarii Premiera. Schetyna uważa, że rekonstrukcję trzeba przeprowadzić już dziś (na jego celowniku są ministrowie zdrowia, infrastruktury i środowiska), a Tusk woli wstrzymać się do wyborów europejskich. – Platforma i premier personalnie mają wysokie notowania, ale społeczna ocena całego rządu jest już dużo słabsza. Tusk liczył, że październikowa rewolucja w Sejmie to zmieni, ale nic z tego nie wyszło. W tej sytuacji odświeżenie rządu mogłoby pomóc – argumentuje poseł PO przychylający się do koncepcji Schetyny. Jeśli zaś chodzi o Kancelarię Premiera, to zarzuty do sposobu jej działania ma wielu polityków PO ze Schetyna na czele. Wskazują na brak rzecznika, słabą politykę informacyjną oraz urzędniczy bałagan. Schetyna ma jeszcze motyw osobisty.
– Zawsze to on obstawiał Tuska swoimi kapciowymi. A tym razem premier do kancelarii pościągał trochę Gdańska. Grześkowi się to nie podoba – ocenia jeden z posłów PO. Schetyna proponował nawet Tuskowi wymianę obecnego szefa Kancelarii Tomasza Arabskiego na Tomasza Siemoniaka, który jest wiceministrem w MSWiA. Tusk na razie nie chce jednak o tym słyszeć. Konflikt o mazowiecką PO, PZPN, schetynówki, rekonstrukcja rządu i Kancelarii Premiera – wszystko to na razie pojedyncze nieporozumienia. Czasem ostre, ale jednak nieporozumienia. – Nie można wysnuwać z tego wniosku, że to koniec politycznej przyjaźni Tuska i Schetyny. Oni nadal są wobec siebie lojalni i grają w jednej drużynie, ale drobne ograniczenie zaufania z pewnością już nastąpiło – podsumowuje stronnik Tuska.
Michał Krzymowski
www.tvp.info

Brak komentarzy: