2008/11/25

Precz z zacieniaczem w parku Świętokrzyskim!

Nie zważając na krytykę urbanistów, ekipa Hanny Gronkiewicz-Waltz nadal forsuje pomysł budowy 280-metrowego wieżowca w parku Świętokrzyskim. Społecznicy alarmują, że zacieni on dużą część drzew
We wczorajszej "Gazecie Stołecznej" przedstawiliśmy nową koncepcję planu zagospodarowania okolic Pałacu Kultury. Opracowali ją miejscy urzędnicy, podporządkowując się wizji prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz. Jeszcze podczas kampanii wyborczej zapowiadała, że w tej części Warszawy chciałaby wieżowców. Według najświeższej wersji planu miałyby stanąć wzdłuż ul. Emilii Plater. Jeden z nich - 280-metrowy - wyrastałby z jej narożnika w parku Świętokrzyskim. To oznacza wycięcie drzew, w tym stuletniego platana, z mniej więcej 2,5 tys. m kw.
- Utrzymanie w tym miejscu parku Świętokrzyskiego jest większą wartością niż nowy wieżowiec - protestuje Marek Sawicki z władz warszawskiego oddziału Towarzystwa Urbanistów Polskich. - To nie jest jakiś tam skrawek zieleni w centrum. To funkcjonujący, ukształtowany kompozycyjnie park, który tworzy pewną całość. Zastanawiać się nad dopuszczeniem zabudowy jego części przez wieżowiec to tak, jakby rozważać, czy można uszczknąć kawałeczek zieleni z parku Skaryszewskiego Ujazdowskiego albo Łazienkowskiego. Te parki wrosły w krajobraz miasta, mają swoją tradycję - przekonuje.
Alarm podnieśli też wczoraj działacze partii Zieloni 2004. Bartłomiej Kozek, przewodniczący ich warszawskiego koła, odrzuca argumenty ratusza, który przekonuje, że wieżowiec nie zniszczy parku, bo zajmie stosunkowo niewielką działkę 50 na 50 m. - Dlaczego w ogóle mamy rezygnować z jakieś części zieleni? Bo to drogi grunt i można go dobrze sprzedać? To może wstawimy biurowiec także w miejscu Zamku Królewskiego. Tam też na pewno ziemia jest droga - ironizuje.
- Nie rozumiem tego planu, nie widzę w nim konsekwentnej myśli - komentuje Michał Borowski, były naczelny architekt Warszawy, który pod koniec poprzedniej kadencji samorządu doprowadził do uchwalenia obecnego planu pl. Defilad. - Tam, gdzie dziś jest zieleń - w parku od strony ul. Emilii Plater czy na południe od Pałacu Kultury - proponowane są nowe budynki. A tam, gdzie dziś roślin nie ma - u zbiegu Marszałkowskiej i Świętokrzyskiej czy wzdłuż Al. Jerozolimskich - na planie jest kolor zielony - zauważa. I przypomina, że choć jego plan też przewidywał budynek u zbiegu ul. Emilii Plater i Świętokrzyskiej, to nie wcinał się tak głęboko w park. Miał się częściowo zmieścić w pasie dzisiejszej ulicy, która miała zostać zwężona.
Pomysł budowy wieżowca w parku już kilka miesięcy temu stanowczo odrzuciła doradzająca prezydent Hannie Gronkiewicz-Waltz rada architektury i rozwoju miasta. Zasiadający w niej Jakub Wacławek, szef stołecznego oddziału Stowarzyszenia Architektów Polskich, zapowiedział nawet dymisję, jeżeli pani prezydent będzie forsować zabudowę parku wbrew swoim doradcom.
Taką wizję odrzuca też stowarzyszenie Forum Rozwoju Warszawy skupiające młodych urbanistów. Należący do niego Michał Tatjewski uznał wczoraj lokowanie wysokiego budynku w tym miejscu za "absolutny" błąd. Zaś planowany drapacz chmur nazwał "zacieniaczem". Forum przeprowadziło analizy, z których wynika, że latem 280-metrowy wieżowiec przez sporą część dnia będzie rzucać cień na prawie cały park. - Wysoki budynek całkowicie zdominuje jego przestrzeń - obawiają się członkowie stowarzyszenia.
Źródło: Gazeta Wyborcza Stołeczna

Brak komentarzy: