2008/11/14

Hanna Gronkiewicz-Waltz: Miałam Legię zaorać?

- Dbamy nie tylko o wielkie warszawskie marki takie jak Legia i Polonia, ale także młodzież uprawiającą sport - tak Hanna Gronkiewicz-Waltz podsumowała dwa lata swojej kadencji pod kątem sportu.
Pani prezydent podkreślała, że w porównaniu z rokiem 2006 - ostatnim ubiegłej kadencji samorządu - miejskie nakłady na sport wzrosły trzykrotnie. W 2008 r. Warszawa przeznaczyła na ten cel ok. 3 proc. budżetu, czyli ponad 345 mln zł (w 2006 r - jedynie 105,8 mln, zaś w 2007 r. - niecałe 70,5 mln). W tą kwotę nie wliczono 456 mln zł, które miasto wyda na budowę nowego stadionu Legii. Hanna Gronkiewicz-Waltz broniła tej kontrowersyjnej inwestycji: - Legia musi się rozwijać. Gdyby nie budować nowego stadionu, to trzeba by chyba Legię zaorać - przekonywała. I zapewniała, że wydatki na sport to nie tylko inwestycje w infrastrukturę dla profesjonalistów - stadiony Legii czy Polonii. Dlatego konferencję zorganizowała w oddanej na początku tego roku szkolnego namiotowej hali sportowej przy gimnazjum przy ul. Drzymały w Ursusie. Mieści się w niej pełnowymiarowe boisko m.in. do koszykówki i siatkówki, wyłożone wygodną nawierzchnią z tworzywa sztucznego. Hala, którą władze dzielnicy zbudowały za niespełna 1,7 mln zł jest ogrzewana za pomocą kontenerowej kotłowni, latem część ścian będzie można podwinąć do góry, tak, by był przewiew. - Takie obiekty są potrzebne. Jak młodzież nie ma gdzie uprawiać sportu, to zajmuje się głupimi rzeczami - stwierdziła pani prezydent. Hanna Gronkiewicz-Waltz przypomniała, że miasto przejęło od firmy Energopol stok narciarski na Górce Szczęśliwickiej (po długich negocjacjach ratusz zapłacił za niego firmie 10 mln zł, blisko trzykrotnie mniej, niż się domagała). Zapowiedziała, że miasto będzie budować wielofunkcyjne boiska zwane Syrenkami (od Orlików różnią się tym, że nie będą służyć tylko do piłki nożnej). Pierwszy taki obiekt ma zostać oddany do użytku do końca roku na Bielanach, w sumie ratusz zamierza wydać na nie 37 mln zł.
Prezydent stolicy deklarowała, że chce powstrzymać degradację miejskich klubów sportowych. Ratusz obiecuje finansowe wsparcie dla klubów, ale tylko tych, które przekażą miastu posiadane grunty. Jednak to nie wystarczy - miasto nie ma pomysłu na przykład na to, co zrobić z walącym się stadionem Skry. Władze miasta nie zgadzają się, by tereny należące do tego klubu zabudowała wieżowcami spółka Global Inwestment (w grudniu ma zostać uchwalony plan zagospodarowania Pola Mokotowskiego, który uniemożliwi taką inwestycję), ale nie planuje też żadnych nakładów na ten klub. Niejasny jest też np. los Hutnika, na którym miały powstać nowoczesne obiekty sportowe, ale pieniądze na ten cel trudno znaleźć, ze względu na to, że stadion Legii jest o około sto milionów droższy, niż szacowało miasto
Źródło: Gazeta Wyborcza Stołeczna
Michał Wojtczuk

Brak komentarzy: