2008/11/07

Prokurator bada były klub Schetyny

- Wrocławska Prokuratura bada czy piłkarski Śląsk Wrocław handlował meczami w okresie gdy klubem zarządzała spółka wicepremiera Grzegorza Schetyny - dowiedział się "Newsweek".
- Przedmiotem prowadzonego przez prokuraturę śledztwa jest - między innymi - wątek dotyczący ewentualnych zdarzeń korupcyjnych związanych z meczami piłkarskimi klubu sportowego Śląsk Wrocław. Zgodnie z przyjętą metodologią śledztwa, podobnie jak w przypadku innych klubów, badane jest czy doszło do zaistnienia ewentualnych zdarzeń korupcyjnych odnośnie wszystkich meczów tej drużyny w sezonach 2003 - 2006 - wyjaśnia w piśmie nadesłanym "Newsweekowi" prokurator Edward Zalewski, naczelnik wydziału XI zamiejscowego we Wrocławiu biura ds. przestępczości zorganizowanej Prokuratury Krajowej.
W tym czasie piłkarskim Śląskiem zarządzała koszykarska spółka Śląsk Wrocław Sportowa SA. - Spółka koszykarska zarządzała piłką nożną w latach 2003/2004 - precyzuje Piotr Mazur, wiceprezes zarządu WKS Śląsk Wrocław SA.
Akcjonariuszem i prezesem rady nadzorczej koszykarskiej spółki Śląsk Wrocław Sportowa był - jak wynika z jego oświadczeń majątkowych - Grzegorz Schetyna. Posiadał też - jak sam przyznał w dokumentach złożonych sekretariacie marszałka Sejmu - pełnomocnictwo do reprezentowania spółki we wszystkich sprawach związanych z jej prowadzeniem. W zarządzie tej spółki zasiadała także żona obecnego wicepremiera - Kalina Rowińska-Schetyna.
Wioletta Paprocka, rzecznik prasowy wicepremiera i ministra spraw wewnętrznych poinformowała nas, że Grzegorz Schetyna nie był dotychczas proszony przez prokuraturę o żadne wyjaśnienia. Wicepremier nie wie też czy ktoś z jego byłych partnerów w interesach był przesłuchiwany i nie zna szczegółów prokuratorskiego śledztwa.
Okoliczności jednego z ustawionych meczów Śląska Wrocław pod zarządem ekipy Schetyny opisała "Gazeta Wyborcza". Spotkanie w ramach rozgrywek III Ligi z Lechem Zielona Góra rozegrane w październiku 2003 roku wygrał Śląsk 4:3. Zwycięska bramka padła w doliczonym czasie gry z karnego. Sędzia spotkania Mariusz Siciński opowiedział gazecie, że za to spotkanie od trenerów Śląska dostał łapówkę 4 tys. zł. Szkoleniowcy Śląska temu zaprzeczyli. Sędzia podtrzymał jednak swoją wersję podczas zeznań w prokuraturze.
Grzegorz Indulski

Brak komentarzy: