2008/10/01

Niezgoda zrujnuje Muzeum Sztuki Nowoczesnej?

Konflikt między ratuszem a władzami muzeum planowanego na pl. Defilad osiągnął taki poziom, że inwestycja stanęła pod znakiem zapytania. Czy zwaśnione strony pogodzi Ministerstwo Kultury?
- Skoro nie potrafi pani utrzymać języka za zębami, to muzeum zobaczy pani jak własne uszy bez lustra - takie słowa miała rzucić do słuchawki telefonu prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz w rozmowie z Joanną Mytkowską, dyrektor Muzeum Sztuki Nowoczesnej. Było to wiosną w szczytowym okresie negocjacji ze szwajcarskim architektem Christianem Kerezem o wysokości kontraktu na projekt gmachu. Od tamtej pory między obiema paniami trwa zimna wojna. Jeszcze podczas kwietniowego podpisana umowy z Kerezem starannie maskowały swoje uczucia uśmiechami i wspólnie wznosiły toast. W ostatnich dniach konflikt osiąga apogeum. Pani dyrektor i pani prezydent rozmawiają ze sobą tylko poprzez media.
- Spotykamy się z konsekwentnym oporem miasta w kwestii budowy tego muzeum - mówiła Mytkowska w Radiu Tok FM, gdy w piątek prasa ujawniła, że ratusz nakazał szwajcarskiemu architektowi Christianowi Kerezowi bezterminowo wstrzymać projektowanie budynku. - Kwestie techniczne to pretekst, tutaj mamy do czynienia z bronieniem się przed rozpoczęciem tego procesu - twierdziła. Narzekała, że od czerwca nie może się doprosić o spotkanie z prezydent stolicy, by omówić kwestie związane ze strukturą gmachu.
Następnego dnia wiceprezydent Jacek Wojciechowicz w rozmowie z "Gazetą" oskarżył dyrektor muzeum o histerię. Szydził: - Z doświadczenia wiem, że takie środowiska zwykle nie potrafią zapanować nad emocjami. Może tak działa brak gabinetu i fotela.
Wczoraj rano w zimnowojennym stylu w telewizji TVN 24 wypowiedziała się prezydent Gronkiewicz-Waltz: - Konflikt powoduje dyrektor Mytkowska. Nie umie współpracować, chodzi po mediach i wymusza jakieś spotkania. Histeryczne działania pani Mytkowskiej tylko szkodzą, a nie pomagają muzeum. Jeśli dalej nie będzie współpracować, to myślę, że minister kultury będzie musiał pomyśleć o zmianie - stwierdziła i zakończyła twardo: - Ani złotówki z kasy miasta nie wydam na inny projekt niż ten, który wygrał konkurs. Nie można sobie dowolnie zmniejszać jednego piętra [szwajcarski projektant w lipcu zaproponował, żeby budynek miał dwie, a nie trzy kondygnacje - red.]. Nie ma żadnej dyskusji, mają być trzy piętra.
Kilka godzin później o kryzysie związanym z przygotowaniami do budowy Muzeum Sztuki Nowoczesnej minister kultury Bogdan Zdrojewski rozmawiał przez telefon z wiceprezydentem miasta Jackiem Wojciechowiczem. - Dwupiętrowy projekt Kereza uważam za znakomity. Trzeba przyjąć tę koncepcję. Na pierwszym piętrze będą przestrzenie dla Muzeum, a na parterze m.in sala teatralna - powiedział wczoraj "Gazecie" minister Zdrojewski (rozmowa na stronach kulturalnych "Gazety Wyborczej"). - Nie zamierzam usuwać pani Mytkowskiej, to osoba kompetentna i niezwykle zaangażowana w projekt.
- Znaczących różnic między nami a ministrem nie ma - bagatelizuje Tomasz Andryszczyk, rzecznik ratusza. - Wyjaśniliśmy nieporozumienia, w poniedziałek wiceprezydent spotka się wiceminister Moniką Smoleń i liczę, że zaraz potem projektowanie zostanie wznowione - mówi Iwona Radziszewska, rzecznik resortu.
Źródło: Gazeta Wyborcza Stołeczna
Michał Wojtczuk
Gazeta Stołeczna

Brak komentarzy: