2008/10/29

Ratusz znów chce rozmawiać z Unią o Czajce

Władze Warszawy przyznały wreszcie to, co było wiadomo od kilku lat: całej oczyszczalni ścieków Czajka raczej nie uda się zbudować do 2010 r. Teraz trzeba ratować dotację UE.
Prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz miała wczoraj dwie wiadomości o Czajce – złą i dobrą.
Zła jest taka, że prawdopodobnie nie uda się do końca 2010 r., czyli zgodnie z harmonogramem złożonym Unii Europejskiej, zbudować całej oczyszczalni na Białołęce. By od 2011 r. przerabiała ścieki z dwóch trzecich Warszawy, potrzeba, oprócz rozbudowania obecnego zakładu Czajki, także spalarni osadów i kolektorów przesyłowych pod Wisłą. Zdaniem urzędników, zagrożona jest zwłaszcza ta ostatnia część inwestycji. A to oznacza, że UE może nie dać Warszawie 994 mln zł obiecanych na cały projekt, wart ponad 3 mld zł.
– Dlatego rozważamy podzielenie inwestycji na dwie fazy – mówi szef Biura Funduszy Europejskich Michał Olszewski. – Jedna z opcji jest taka, by najpierw powstała oczyszczalnia i spalarnia dla prawobrzeżnej Warszawy i na to poszłaby cała dotacja. A dopiero w drugim etapie kolektory obsługujące lewy brzeg. Wtedy na ten drugi etap moglibyśmy ubiegać się o nowe dofinansowanie – tłumaczy. Zastrzega, że kwestia nie jest jeszcze przesądzona.
Nie wiadomo, czy Komisja Europejska pozwoliłaby na taką ingerencję w pierwotny projekt kluczowej warszawskiej inwestycji z zakresu ochrony środowiska. Bo podzielenie jej oznaczałoby w dalszym ciągu, że w 2011 roku nie wszystkie warszawskie ścieki byłyby oczyszczane. A to był warunek wstrzymania gigantycznych milionowych kar za zrzucanie szamba do Wisły.
– Chcemy pokazać w Brukseli, że jednak robimy wszystko, by ta inwestycja powstała i negocjować przesunięcie terminu zakończenia przenajmniej do 2012 roku – mówi prezydent.
Zanim jednak Unia wypłaci Warszawie dotację, MPWiK musi za roboty płacić z własnych pieniędzy. Tymczasem ma trudności ze zbilansowaniem inwestycyjnych wydatków na kolejne lata. – Dlatego wkrótce zaproponujemy Radzie Warszawy, by zgodziła się dokapitalizować spółkę na ok. 200 mln zł – zapowiedziała wczoraj prezydent Warszawy. – Wtedy MPWiK łatwiej będzie mógł ubiegać się o kredyty na Czajkę.
Ale są też dobre wiadomości. Bruksela zaakceptowała dokumenty, które Warszawa złożyła, by wypełnić tzw. warunek środowiskowy. To oznacza akceptację dla wszelkich działań stołecznych urzędników, dotyczących raportu oddziaływania na środowisko. Także dla sposobu przeprowadzenia konsultacji społecznych, które budziły zastrzeżenia mieszkańców Białołęki protestujących przeciw inwestycji.
W grudniu MPWiK ma dostać pozwolenie na oczyszczalnię. Kończy się też proces projektowania spalarni.
Życie Warszawy
Izabela Kraj

Brak komentarzy: