2008/10/11

Premier nie chce u siebie baronów

Ministrowie Tuska będą musieli ustąpić z funkcji szefów regionów Platformy. Szef PO uznał, że mają za mało czasu, żeby zajmować się partią w terenie .
Tak zdecydował wczoraj zarząd krajowy Platformy. Jak się dowiedzieliśmy nieoficjalnie, do końca grudnia ministrowie i wiceministrowie PO będą musieli wybrać: zostają w rządzie czy wolą zarządzać partią w terenie. Tak samo będzie z wojewodami.
- Idą wybory do Parlamentu Europejskiego, wybory samorządowe, prezydenckie i parlamentarne. Trzeba przygotować do nich struktury. A minister czy wiceminister od poniedziałku do piątku jest w Warszawie i sprawom w terenie może poświęcić najwyżej kilka godzin w tygodniu. To fikcja - mówi osoba z kierownictwa Platformy.
Premiera skłoniła do takiej decyzji sprawa minister zdrowia Ewy Kopacz. Zarząd mazowieckiej PO odwołał ją w środę z funkcji p.o. szefa regionu, twierdząc, że przygotowując reformę służby zdrowia, ma za mało czasu, żeby zarządzać partią w terenie. Gdy jednak pojawiły się spekulacje, że to wotum nieufności Tuska wobec Kopacz, zarząd mazowieckiej Platformy rakiem wycofał się z tej decyzji. - Chcemy przeciąć nieprawdziwe spekulacje, że pani minister utraciła czyjeś zaufanie - powiedział nam wczoraj Andrzej Halicki, który na dwa dni przejął schedę po Ewie Kopacz. - Stoimy za nią murem - zapewnił. Z szefową resortu zdrowia spotkali się też premier Tusk i wicepremier Schetyna. Razem szukali sposobu, jak wyjść z tej sytuacji z twarzą. Dlatego Tusk postanowił wykorzystać sprawę Kopacz, by wprowadzić rozwiązania systemowe. Zarząd krajowy poparł go jednogłośnie. Z funkcji baronów (lub ministrów) będą musieli zrezygnować też • wicepremier i szef MSWiA Grzegorz Schetyna (szef regionu dolnośląskiego), • minister infrastruktury Cezary Grabarczyk (Łódzkie) i • wiceminister środowiska Stanisław Gawłowski (Zachodniopomorskie). Schetynę już od lutego nieformalnie zastępuje europoseł Jacek Protasiewicz. Ewę Kopacz najprawdopodobniej wymieni poseł Andrzej Halicki. W Łodzi bój o stanowisko szefa regionu rozegra się między europosłem Jackiem Saryuszem-Wolskim a zaufanym człowiekiem Grabarczyka - Andrzejem Biernatem. Dwaj pozostali wiceszefowie łódzkich struktur Platformy - Mirosław Drzewiecki i Elżbieta Radziszewska - też są ministrami. Stanisława Gawłowskiego w Zachodniopomorskiem może zastąpić poseł Sławomir Nitras. Jednak to oznaczałoby wzmocnienie Nitrasa, który był do tej pory w partii zmarginalizowany jako człowiek Jana Rokity. - Nowych szefów wskażą zarządy regionów, to będą ich niezależne decyzje - ucina personalne spekulacje ważny polityk PO. Podobny zakaz łączenia stanowisk ministrów i funkcji lokalnych baronów wprowadził premier Leszek Miller.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Renata Grochal

Brak komentarzy: