W zeszłym tygodniu ujawniliśmy, że środowiska osób niepełnosprawnych dostały jeden dzień na opiniowanie szczegółowych wytycznych dotyczących budowy drugiej linii metra. Paweł Wdówik, kierownik biura ds. osób niepełnosprawnych na Uniwersytecie Warszawskim, sam niewidomy, napisał dramatyczny list do władz Warszawy. Odmówił wzięcia udziału w tak przeprowadzonych konsultacjach. W podobnym tonie wypowiedziała się również Małgorzata Pacholec, dyrektorka Polskiego Związku Niewidomych. Oboje podkreślali, że potrzebują co najmniej dwóch tygodni na zapoznanie się z dokumentacją.
Wczoraj radni z komisji polityki społecznej przychylili się do ich próśb. Nie przekonał ich Ryszard Główka, dyrektor ds. inwestycji w ZTM, który zapewniał, że konsultacje można przeprowadzić po przetargu. - Najdelikatniej mówiąc, to bezczelność, kpina i kompromitacja. Przecież wszystkie istotne inwestycje dotyczące transportu miejskiego miały być na bieżąco konsultowane ze środowiskiem niepełnosprawnych - grzmiał na dyrektora radny Andrzej Golimont (SLD). Komisja jednogłośnie opowiedziała się za wstrzymaniem ogłoszenia przetargu do 28 października. Jednak ostateczna decyzja należy do prezydent Gronkiewicz-Waltz. Nieoficjalnie wiemy, że ZTM chce ogłosić przetarg dziś.
Radni sprawdzili też, na jakim etapie jest wprowadzanie udogodnień dotyczących pierwszej linii zaproponowanych przez niepełnosprawnych jeszcze w lutym. Okazało się, że żadna z ich próśb nie została do tej pory spełniona. Przedstawiciel Metra Warszawskiego tłumaczył np., że przy krawędzi peronów nie ma specjalnego pasa z guzkami, bo nie znaleziono firmy, która je produkuje.
Przypomnijmy, 17 września na stacji metra Centrum pod nadjeżdżający skład wpadł niewidomy student Uniwersytetu Warszawskiego. W ciężkim stanie trafił do szpitala. Przez kilka dni przebywał w śpiączce. Pasażer najprawdopodobniej nie wyczuł pasa przy krawędzi peronu.
Źródło: Gazeta Wyborcza Stołeczna
Wojciech Karpieszuk
Wojciech Karpieszuk
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz