2008/10/30

Kijem w mrowisko, czyli w ratusz

- Na czym polega trudność ze zrobieniem czegokolwiek w Warszawie? Głównym problemem jest ratusz, który przypomina wielkie mrowisko i kiepsko działa - mówił dr Krzysztof Herbst, socjolog i koordynator Zespołu ds. Strategii Społecznej Warszawy.
Polityka społeczna dotyczy każdego z nas. To np. edukacja, zdrowie, kultura, sport, pomoc społeczna, dach nad głową dla tych, których nie stać na własne mieszkanie. Za te wszystkie sprawy odpowiadają samorządowcy. I nie radzą sobie. Potrzebują wsparcia mieszkańców, wolontariuszy i NGO (organizacji pozarządowych). Co więcej, politycy dotąd nie mieli nawet Społecznej Strategii Warszawy. Ona dopiero rodzi się w bólach. Jest opracowywana na lata 2009-20.
Wczoraj na spotkaniu Warszawskiego Forum Polityki Społecznej w Centrum Zielna odbyło się podsumowanie pierwszego etapu prac nad Strategią. Na razie gotowa jest diagnoza. Wynika z niej, że politycy nie powinni spać spokojnie, a my już powinniśmy się martwić o swoją przyszłość i naszych dzieci. Oto kilka przykładów problemów do rozwiązania:- Warszawa szybko się starzeje. W 2006 r. ok. 376 tys. mieszkańców przekroczyło 60 lat. W 2020 r. seniorów będzie aż 43 proc. Jak mają spędzać wolny czas? Kto się nimi zajmie? - W wiek emerytalny wkroczy wkrótce demograficzny wyż powojenny - przypomniała dr Izabela Rybka, lider zespołu "Integracja społeczna". - Dużo młodych ludzi kupuje lub wynajmuje mieszkania w gminach tworzących wianuszek wokół Warszawy. Codziennie dojeżdżają do pracy w mieście, ale komunikacja w obrębie obszaru metropolitalnego to koszmar. Działa fatalnie. Wspólnego biletu na wszystkie środki komunikacji brak. Kiedy to się zmieni? Kiedy wreszcie łatwo będzie wjeżdżać do Warszawy i z niej wyjeżdżać z Warszawy?
- Mamy już ok. 2,5 tys. bezdomnych. Latem śpią na ławkach. Zimą - w opuszczonych budynkach czy na działkach. W jaki sposób wyprowadzić ich z bezdomności, by w ich życiu stanowiła tylko epizod? To osoby, które opuściły dom dziecka, zakład karny, są chore albo po rozwodzie trafiły na bruk - mówiła Julia Wygnańska, która badała problem "Bezdomność i wykluczenie mieszkaniowe". - Przybywa uzależnionych - od narkotyków, alkoholu, internetu. Pomoc dla nich jest źle zorganizowana i nieskoordynowana. - Czy nadal powinna działać izba wytrzeźwień, czy lepiej zorganizować specjalistyczny oddział szpitalny? - pytał Tomasz Harasimowicz ("Uzależnienia. HIV/AIDS").
- Osoby niepełnosprawne są wciąż dyskryminowane. Bariery architektoniczne nie pozwalają im w pełni korzystać z miasta, utrudniają studiowanie czy pracę. - A osób dotkniętych różną niepełnosprawnością jest już ok. 193 tys. - przypomniała Agnieszka Deja z fundacji Synapsis.
- Miasto nie prowadzi sensownej polityki mieszkaniowej. I nie może tego robić, jeśli - tak jak na Ursynowie - nie ma w ogóle lokali komunalnych. Dlaczego nie powstają czynszówki dla biednych?
Ratusz musi w końcu opracować Społeczną Strategię Warszawy. - Okazało się, że nie ma żadnych materiałów. Zastanawialiśmy się, jak taką strategię robić, by nie było to tylko "odptaszkowanie" zadania. Na wzór Warszawskiego Forum Oświatowego postanowiliśmy stworzyć Forum Polityki Społecznej. Zaprosiliśmy do niego ludzi z kręgów akademickich, organizacji pozarządowych, radnych i urzędników. Uznaliśmy, że tylko tak może powstać sensowny materiał "z oddechem" - mówił Włodzimierz Paszyński, wiceprezydent Warszawy. Obowiązki naczelnego stratega niezwiązanego z ratuszem wziął na siebie dr Krzysztof Herbst, socjolog. Nie szczędził wczoraj rajcom słów krytyki.- Na czym polega trudność ze zrobieniem czegokolwiek w Warszawie? Głównym problemem jest sam ratusz. Dziedzictwo 20 lat najnowszej historii, ciągłe reformy samorządu. Centralizacja i decentralizacja. Działania doraźne, łatanie dziur. Brak wizji, misji, strategii działania. Ratusz przypomina wielkie mrowisko, które jakoś działa, ale właśnie tylko "jakoś". Ciągle eksperymentuje. To partyzantka - przekonywał dr Herbst, koordynator Zespołu ds. Strategii Społecznej Warszawy.
Używał obrazowych i mocnych słów. Mówił "o ciągłym potykaniu się o własne nogi". O tym, że polityka - jak ją określił - "twarda" związana z budowaniem i infrastrukturą jest prowadzona bez tej "miękkiej", społecznej, co zawsze wywołuje konflikty. Dowodził, że nie ma jednego miejsca, w którym tworzyłoby się budżet całej polityki społecznej. Każdy sobie rzepkę skrobie, w swoim biurze i gabinecie. Przepływ informacji - komunikacja wewnętrzna jest słaba.
- Tzw. budżetowanie odbywa się w granicach administracyjnych Warszawy, a przecież wiadomo, że komunikacja i gospodarka nie znają już pojęcia granic miasta - punktował dr Herbst.
- Czy aby móc prowadzić spójną i sensowną Społeczną Strategię Warszawy, trzeba najpierw włożyć kij w mrowisko, czyli w źle zorganizowany ratusz? - dociekała "Gazeta".
- Strategia musi boleć. Żadna administracja sama z siebie się nie zmieni - stwierdził dr Herbst.
Wiceprezydent Paszyński przekonywał jednak do ewolucyjnych zmian, bo: - Rewolucja nigdy niczego nie zbudowała. Była narzędziem destrukcji.
Źródło: Gazeta Wyborcza Stołeczna
Dariusz Bartoszewicz

Brak komentarzy: