2008/10/30

Polonia też chce pieniędzy na stadion

240 mln będzie kosztować przebudowa, rozbudowa i modernizacja obiektów sportowych na Konwiktorskiej. Klub chce, aby część pieniędzy dało miasto. Resztę ma dołożyć biznes.

Na przypadającą za trzy lata setną rocznicę założenia Polonia ma zamienić się w sportowo-biznesowe cacko - nowa hala sportowa dla kilku tysięcy osób na rogu ulic Konwiktorskiej i Bonifraterskiej, wysoki biurowiec ma stanąć na rogu ul. Konwiktorskiej i Międzyparkowej, dwa kolejne nowe budynki z zapleczem działającej pod trybuną pływalni i biura. Będzie też zadaszenie wszystkich trybun oprócz głównej, która od roku już takie ma.
Miasto jest właścicielem obiektów Polonii, a zarządza nim Warszawski Ośrodek Sportu i Rekreacji. Właścicielem sekcji piłki nożnej jest deweloper J.W. Construction, drużyny koszykówki grającej w Basket Lidze Wojciech Kozak, a pierwszoligową drużyną koszykówki zarządza fundacja Polonia 2011.

- Projekt rozbudowy chcemy zrealizować etapami do 2011 r. - mówi Lech Bartnik, jeden z dyrektorów WOSiR-u, gdzie powstaje koncepcja rozbudowy i modernizacji. Przez rok prace nad rozbudową pochłonęły 5 mln zł, potrzeba jeszcze drugie tyle. Całość inwestycji na Polonii ma kosztować około 250 mln zł.

- Podobny do tego stadion Slavii Praga kosztował 120 mln zł. Dlaczego przy Konwiktorskiej będzie tak drogo? - dziwiła się Katarzyna Munio (PO), przewodnicząca komisji sportu warszawskiej rady podczas wczorajszej prezentacji pomysłów na rozbudowę klubu.
- Zakładamy, że Polonia będzie grać w europejskich pucharach, i dlatego potrzebujemy stadionu tzw. trzygwiazdkowego - odpowiadał Lech Bartnik. I uspokajał, że klub nie domaga się od miasta sfinansowania całości - pieniądze w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego dałby biznes zainteresowany m.in. budową i eksploatacją parkingów pod budynkami biurowymi. - Na szczęście. Warszawiacy nie znieśliby kolejnych setek milionów dotacji dla klubu sportowego - wzdychał radny Bartosz Dominiak (SdPL). Klub zapowiada, że zyskami z wybudowanych obiektów podzieli się z miastem po połowie.

Źródło: Gazeta Wyborcza Stołeczna
Grzegorz Lisicki

Brak komentarzy: