2008/10/24

Rada Warszawy ścięła pieniądze na inwestycje

Rada Warszawy obcięła w czwartek budżet inwestycyjny o 270 mln zł, bo miejscy urzędnicy nie potrafili ich wykorzystać. To konsekwencja zastoju, który zafundował Warszawie Lech Kaczyński, czy ewidentna nieudolność ekipy Hanny Gronkiewicz-Waltz (PO) .
- Mamy półmetek kadencji samorządu. Ekipie Hanny Gronkiewicz-Waltz nie uda się zakończyć żadnej dużej budowy przed wyborczym rokiem 2010 - alarmowali na wczorajszej sesji radni opozycyjnego PiS.
- Po rządzącej Warszawą cztery lata ekipie PiS odziedziczyliśmy zupełnie niewydolną ekipę inwestycyjną. Tę maszynerię rozkręcamy, choć nie jest to jeszcze bolid Formuły 1 - mówił odpowiedzialny za inwestycje wiceprezydent Jacek Wojciechowicz (PO).
Wczorajsza wielogodzinna debata dotyczyła przeszło 270 mln zł, których w tym roku ekipa PO rządząca stolicą nie zdoła wydać na inwestycje. Dlatego trzeba było je wykreślić z budżetu. Największe cięcia dotyczą transportu, radni rządzącej koalicji PO-Lewica okroili przeszło 40 inwestycji. Na liście znalazły się sztandarowe projekty ekipy Hanny Gronkiewicz: budowa dojazdów do mostu Północnego czy trasa mostu Krasińskiego. Pierwsza łopata przy moście Północnym miała być wbita jesienią tego roku. Ale dziś wiadomo, że inwestycja ruszy najwcześniej na początku przyszłego. Natomiast zmniejszenie o 15 mln zł dotacji na most Krasińskiego w praktyce oznacza odłożenie tej inwestycji na czas bliżej nieokreślony.Radni musieli ściąć również wydatki zaplanowane na poprawę komunikacji wokół Stadionu Narodowego, czyli dokończenie obwodnicy śródmiejskiej (ma połączyć rondo Wiatraczna z rondem Żaba na Pradze) i budowę połączenia Trasy Świętokrzyskiej z ul. Zabraniecką.
W obu przypadkach powód jest ten sam: urzędnicy ratusza nie załatwili na czas decyzji lokalizacyjnej.
Pierwszy do ataku ruszył radny PiS Dariusz Figura: - Zapewne zaraz usłyszę, że wszystkiemu jest winien Lech Kaczyński, bo kiedyś rządził Warszawą. Ale to przecież nie on ustalał ten program inwestycyjny. To były plany PO, która rządzi Warszawą, województwem, parlamentem. Jednak jej urzędnicy nie umieją załatwić w urzędach najpilniejszych dla stolicy spraw.Potem jego partyjni koledzy czytali na głos poszczególne budżetowe cięcia. - Jak można było wyciąć tak ważne dla Wawra inwestycje jak modernizacja Traktu Lubelskiego? Czy budowę ronda przy zbiegu Patriotów i Izbickiej, na którym stale dochodzi do dramatycznych wypadków? - denerwował się Tomasz Zdzikot (PiS).
- Dlaczego miasto zrezygnowało w tym roku z modernizacji ul. Mehoffera na Białołęce i mówi o skróceniu linii tramwajowej, która miała połączyć najdynamiczniej rozwijające się osiedle tej dzielnicy - Nowodwory - z centrum? - dopytywał się Maciej Maciejowski (PiS).Zarzuty odpierał wiceprezydent Jacek Wojciechowicz (PO). - W ciągu roku inwestujemy tyle, ile PiS wydawał na rozwój przez całe cztery lata. I ciągle zwiększamy budżet. W ub.r. na inwestycje poszło 1,7 mld zł. W tym ta kwota wzrośnie do 2,5 mld zł, a w przyszłym sięgnie 3 mld - reklamował swój urząd.
Potem wymienił budowy, które uważa za sukces, czyli: zakończony przed terminem remont estakad Bielańskich, pierwszą linię metra, która ma być oddana do użytku już w ten weekend, oraz zakończony remont Krakowskiego Przedmieścia.
- Co by to było, gdyby nie prezydent Kaczyński? - pytał radny Figura, po czym przypomniał, że zarówno przetarg na estakady, jak i dokończenie pierwszej linii metra to zasługa ekipy PiS, która przygotowała obie inwestycje. - Należy się nam wzajemny szacunek - podsumował. Na koniec zaapelował, by "w dobie kryzysu finansowego" PO wycofała się z 460 mln zł dotacji na rozbudowę stadionu Legii. - Jest jeszcze czas, by zrezygnować z tej nieszczęsnej decyzji - mówił.
Gazeta Stołeczna
Jan Fusiecki, Iwona Szpala

Brak komentarzy: