2008/09/30

Cel: zablokować Legię

Stołeczny ratusz wkrótce podpisze umowę z wykonawcą stadionu Legii. Modernizacja obiektu ma ruszyć w październiku. Tymczasem działacze Socjaldemokracji Polskiej zamierzają zablokować inwestycję. Jutro będą apelować o to do premiera Donalda Tuska i minister Julii Pitery.
O przyznaniu Legii gigantycznej dotacji w wysokości 456 mln zł na rozbudowę stadionu zdecydowali na ostatniej sesji stołeczni radni głosami Platformy i lewicy. - Legia to symbol Warszawy, a stolica zasłużyła na to, żeby mieć piękny i nowoczesny stadion - argumentował Marcin Kierwiński, radny PO. Podobnie mówią władze ratusza. Przypominają, że to p.o. prezydenta stolicy Kazimierz Marcinkiewicz w 2006 roku wydzierżawił teren klubu koncernowi ITI na 20 lat.
Działacze PiS są jednak przeciwni dotacji. Podobnie jak sami kibice Legii. - Bo to nie będą środki na stadion miejski, tylko ekskluzywny prezent dla właściciela klubu, koncernu ITI! - grzmią zgodnie. Do tego chóru przyłączyli się ostatnio działacze stołecznego SdPl. Mają zamiar podjąć konkretne kroki. Dziś lub jutro złożą petycje do premiera Donalda Tuska i minister ds. korupcji Julii Pitery.
- Chcemy ich zainteresować tą sprawą, bo uważamy, że władze miasta i radni, przyznając tak wysoką dotację, podjęli decyzję niegospodarną, szkodliwą dla budżetu miasta - mówi Piotr Guział z mazowieckich władz SdPl.
Zapał socjaldemokratów chłodzi jednak minister Pitera. - Nie tędy droga - twierdzi. - Jeśli radni uważają jakąś uchwałę za podejrzaną, najpierw powinni zainteresować nią komisję rewizyjną, a potem Regionalną Izbę Obrachunkową i wojewodę, który ma prawo uchylić uchwałę rady miasta. Ja czy premier możemy zareagować dopiero wtedy, gdy organy lokalne nie chcą współpracować z samorządem - dodaje. Nie wierzy też w dobre intencje działaczy SdPl: - Coś mi się wydaje, że cała ta awantura to tylko happening polityczny - uważa. Opinia pani minister nie zniechęca socjaldemokratów. - Gdy nie będzie odzewu ze strony premiera sprawę skierujemy do Najwyższej Izby Kontroli. Jeśli ta potwierdzi, że uchwała jest szkodliwa, zawiadomimy prokuraturę - zapowiada Piotr Guział.
Działacze SdPl chcieliby też przekonać Radę Warszawy do ponownego głosowania nad uchwałą i jej unieważnienia. Proponują też różne rozwiązania w sprawie stadionu: miasto może np. założyć z ITI spółkę celową i wziąć kredyt na inwestycję. Wiedzą jednak, że póki co skazani są na porażkę. Tylko dwóch członków partii zasiada w radzie miasta i nawet z poparciem PiS będą stanowili mniejszość. Platforma i SLD nie zamierzają zmieniać zdania w sprawie inwestycji. Gdy obiekt zostanie zmodernizowany, większe korzyści z jego użytkowania będą czerpać klub i jego właściciel - ITI. Z szacunków ratusza wynika, że koncern będzie zarabiał rocznie ok. 28 mln zł z samych biletów, nie licząc przychodów z reklam, wynajmowania powierzchni komercyjnych i sprzedaży gadżetów. - To nie będą kokosy. Klub jest zadłużony, a ITI inwestuje w niego 25 mln zł rocznie - tłumaczy Marek Drabczyk, członek zarządu Legii. Miasto będzie musiało zadowolić się kwotą trochę ponad 3,7 mln zł rocznie z czynszu. To oznacza, jak wyliczają złośliwi, że inwestycja zwróci się po przeszło stu latach, a za pół miliarda można zbudować ponad 200 boisk zwanych orlikami. W umowie z ITI zapisane jest też, że ratusz będzie miał prawo do promocji stolicy - umieszczania na stadionie symboli Warszawy i organizowania tam sześciu imprez rocznie. Co z tego, kiedy imprezy masowe są w takim obiekcie mało opłacalne. - Po kilku takich zabawach trzeba wymieniać murawę boiska. Na imprezie można zarobić 100 tys. zł, a nowa trawa kosztuje ok. 100 tys. euro - przyznaje Janusz Kopaniak, szef Warszawskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. Urzędnicy miejscy zapewniają jednak, że to najlepsze warunki, jakie udało się im wynegocjować z właścicielem. Przeciwnicy inwestycji ripostują z kolei, że miasto nie miało obowiązku budować stadionu za blisko pół miliarda złotych. - Modernizacja obiektu Legii jest potrzebna, ale ratusz ma w tej chwili pilniejsze inwestycje. Na dodatek w pobliżu powstaje drugi gigantyczny stadion - Stadion Narodowy - mówi urbanista Grzegorz Buczek.
Polska the Times
Piotr Olechno