Przedwczoraj „Fakt” opublikował zdjęcia ze szkolenia młodzieżówki PiS w ośrodku wypoczynkowym pod Poznaniem. Działacze pili piwo i wódkę. Według gazety, mieli wulgarnie krzyczeć pod adresem polityków z PO. Krajewski stoi nad stołem pełnym alkoholu i wznosi toast.
Radny Krajewski jest wiceprzewodniczącym komisji etyki Rady Warszawy. Zajmuje się sprawami innych rajców, którym postawiono zarzuty, iż naruszają powszechnie przyjęte zasady etyczne bądź zachowują się w sposób nieodpowiadający godności radnego. Teraz wobec niego partia wszczęła dochodzenie.– Wyjaśniamy, co się stało, bo nie ma odpowiedzialności zbiorowej. Przesłuchujemy uczestników spotkania i wyłuskujemy tych, którzy krzyczeli wulgarne hasła. Jedna osoba przyznała się – mówi Maks Kraczkowski, poseł PiS, inicjator szkolenia młodzieżówki.
Czy niefortunna libacja przerwie karierę Krajewskiego? Gdy o to zapytaliśmy Olgę Johann (PiS), wiceprzewodniczącą Rady Warszawy, krzyknęła: – Oj, biedny Jaruś! Chłopcy na tym szkoleniu przefajnowali. Jeśli zarzuty medialne się potwierdzą, to takie zachowanie musi być ukarane.
Jak? – Na jesieni będą wybory do władz wojewódzkich. Jeśli faktycznie Jarek zachowywał się nieodpowiednio, może nie zostać do nich wystawiony.Po drugie, może być wykluczony z komisji etyki. Po trzecie, w partii są kary za podobne zachowanie: nagana, zawieszenie, wyrzucenie. Mam nadzieję, że skończy się tylko na zawieszeniu – mówi Johann.
Mariusz Błaszczak, poseł PiS i szef warszawskich struktur partii, powiedział, że poprosił Krajewskiego o złożenie wyjaśnień.
– Ma to zrobić do końca tego tygodnia. Dziś nie chcę o niczym przesądzać, jest jeszcze za wcześnie mówić o tym, czy radny powinien być ukarany i jak.
Sam Krajewski mówi nam: – Trwa wewnętrzne postępowanie w tej sprawie i trudno powiedzieć, jak się ono zakończy.
Czy żal mu straconych szans? – Bez komentarza – odpowiada.
Krajewski jest jednym z najmłodszych samorządowców PiS. Ma 25 lat, od dwóch lat jest członkiem Rady Warszawy, jest także szefem Forum Młodych PiS. Był doradcą byłego rzecznika rządu Konrada Ciesiołkiewicza i dyrektorem Biura Poselskiego Mariusza Kamińskiego, dziś szefa CBA. – Jest młody i wie, co chce osiągnąć w polityce – mówi jeden z jego kolegów. Inny dodaje, że wszyscy wróżyli mu karierę: – W kuluarach mówiono, że mógł nawet wkrótce zostać szefem klubu PiS w radzie miasta.
Życie Warszawy
blik,rr
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz