2008/09/12

Odpartyjnienie według wojewody Kozłowskiego

Jacek Kozłowski (PO), wojewoda mazowiecki, obiecał odpartyjnienie i prywatyzację podległych mu firm. Ale tak jak poprzednicy rozdaje kluczowe stanowiska między ludzi własnej partii.
Dipservice to jedno z najzasobniejszych przedsiębiorstw w zarządzie wojewody. W czasach PRL miało monopol na obsługę nieruchomości wynajmowanych przez dyplomatów. Dziś dysponuje hotelami w Wilanowie, biurowcami w centrum i na Mokotowie, a także willami na Żoliborzu i Saskiej Kępie. W sumie ma ok. 150 tys. m kw. lokali wynajmowanych głównie na biura.
Eksperci mówią zgodnie, że tego typu firmy nie powinny pozostawać w rękach państwa. Jednak przez lata Dipservice opierał się reformom i prywatyzacji. I pełnił funkcję wielkiego zasobnika synekur przyznawanych partyjnym działaczom - pensje na kierowniczych stanowiskach sięgają tu 11 tys. zł. W sposób szczególny upodobała sobie to miejsce rządząca Warszawą w poprzedniej kadencji ekipa PiS. Wśród dyrektorów można było odnaleźć byłego szefa warszawskiej organizacji Macieja Więckowskiego, a szefem był Maciej Jankiewicz, radny partii Jarosława Kaczyńskiego.
Po wygranych przez Platformę ubiegłorocznych wyborach nowy wojewoda Jacek Kozłowski (PO) obiecał, że odpartyjni, a potem sprywatyzuje podległe mu firmy (ma ich ok. 60). Zmienił składy rad nadzorczych, zarządził audyt kadry kierowniczej i rozpoczął personalne roszady.
Wbrew zapewnieniom w nowych radach nadzorczych aż roi się od ludzi związanych z PO i PSL. Między innymi na nowego szefa Dipservice mianował Rafała Krzemienia, działacza bemowskiej PO.
W ostatnich wyborach Krzemień walczył bez powodzenia o miejsce w bemowskiej radzie. Po wygranej PO dzięki partyjnemu wsparciu uzyskał posadę szefa miejskiej spółki GGKO zarządzającej nieruchomościami na Ochocie oraz miejsce w radzie nadzorczej podległej wojewodzie firmie Herbapol.
Krzemień ma opinię bliskiego współpracownika Ludwika Rakowskiego (PO), wicemarszałka Mazowsza. O partyjnym rozdziale stanowisk decyduje podobno Andrzej Halicki, warszawski poseł PO, który jest murowanym kandydatem na nowego szefa mazowieckiej PO i lidera warszawskiej listy tej partii Tuska w przyszłorocznych wyborach do europarlamentu. - Dając stanowiska zaufanym, Halicki tworzy zaplecze, które ma umocnić jego pozycję w partii - zdradza nam jeden z polityków warszawskiej PO.
- On jest w Platformie? Nic o tym nie wiem - dziwi się wojewoda Kozłowski, choć jego nazwisko z podaniem partyjnej przynależności padło, gdy opisywaliśmy zmiany w radach nadzorczych podległych mu przedsiębiorstw. Wojewoda zapewnia też, że uczynił Rafała Krzemienia szefem Dipservice, bo "był najlepszy". Wprawdzie nie zorganizował konkursu. - Ale ogłosiłem, że szukam chętnych na zarządców i kandydaturę Krzemienia oceniłem najlepiej - mówi Kozłowski. Dla niego "odpartyjnienie polega na tym, że nikogo się nie pytam o przynależność partyjną".
- Zatem zatrudnienie działaczy PO i PSL w podległych oanu firmach to przypadek? - pytamy.
- Tak, o ile wiem są też wśród nich osoby związane z innymi ugrupowaniami - mówi wojewoda.
A co z zapowiadaną prywatyzacją Dipservice. - Będzie, ale za wcześnie o tym mówić - odpowiada Jacek Kozłowski.
---------------------------------------------
DOMINIKA OLSZEWSKA: Jakie ma pan przygotowanie do zarządzania przedsiębiorstwem zajmującym się administrowaniem nieruchomościami?
Rafał Krzemień, działacz bemowskiej Platformy i zarządca Dipservice: No, bardzo dobre.
Bardzo dobre to trochę mało.
.....teraz nie będę mówił.
Chciałam się dowiedzieć tylko, jakie ma pan doświadczenie w zarządzaniu nieruchomościami...
Jakie mam doświadczenie? No, chociażby w GGKO.
Myśli pan, że to wystarczy?
Myślę, że tak.
A był konkurs na zarządcę Dipservice?
Nie pamiętam, jak to było, muszę sobie przypomnieć.
Źródło: Gazeta Wyborcza Stołeczna
Dominika Olszewska, Jan Fusiecki

Brak komentarzy: