2008/09/26

Kary i rugi na Legię

Są pierwsze kary za kontestowanie gigantycznej dotacji na rozbudowę stadionu Legii. SLD zapowiada polityczne rozstanie z SdPl. PO zrugała szefową komisji sportu Katarzynę Munio, bo wbrew partii zagłosowała "przeciw"
Trwa polityczna burza wokół Legii. W środę liderzy SdPl ujawnili, że będą wetować przeforsowaną przez PO i SLD uchwałę, która zwiększa miejską dotację na rozbudowę stadionu o 102 mln zł. Z kasy miejskiej ma iść na tę inwestycję aż 456 mln zł. To najwyższa dotacja na cel sportowy w historii warszawskiego samorządu.Dla socjaldemokratów to rażąca niegospodarność. - Nie spotkałem się wcześniej z takim przypadkiem. Miasto wpompowuje ciężkie miliony w stadion, wiedząc, że nie odzyska ich z czynszu [klub ma płacić przez przeszło 20 lat 3,7 mln zł rocznie]. Mówimy o publicznych pieniądzach - ostrzega Bartosz Dominiak, radny miasta i p.o szefa SdPl.
- Wezwiemy Radę Warszawy, by w ponownym głosowaniu usunęła wadliwą uchwałę - wtóruje mu Piotr Guział z mazowieckich władz partii. Jeśli rada nie wycofa się z dofinansowania, SdPl planuje doniesienie do prokuratury. - W poniedziałek zawiadomimy też NIK - dorzuca Guział.Krucjata SdPl jest o tyle niecodzienna, że to - obok SLD - stołeczny współkoalicjant Platformy. Lewicowe partie podpisały porozumienie programowe z Hanną Gronkiewicz-Waltz.
Pożegnanie z obciachem
Wygląda na to, że Legia podzieli warszawską lewicę. - Zbliża się warszawski zarząd SLD. I tak mieliśmy ocenić współpracę z SdPl. Teraz już nie mam wątpliwości: będę rekomendował polityczne rozstanie - mówi Tomasz Sybilski, szef stołecznego Sojuszu. - Obawiam się o stan psychiczny młodych działaczy socjaldemokracji. Na posiedzeniu klubu kolega Dominiak był za dofinansowaniem Legii. Wątpić zaczął po wyjściu, a po kilku dniach rozpoczął krucjatę przeciwko przegłosowanej uchwale.
Dominiak ma własną wersję: - Nie jestem przeciwko stadionowi, ale zasadom jego finansowania. Klub Lewicy zebrał się na kilka dni przed sesją, wciąż nie mogłem doprosić się aneksu umowy między miastem a Legią.
Twierdzi, że jego wątpliwości rosły wraz z kolejnymi pytaniami, które zadawał na komisjach. - Np. zapytałem, czy piłkarze mogą mieć logo Warszawy na koszulkach. Przedstawiciel klubu odpowiedział mi: "Tak, za dodatkową opłatą 1 mln zł".
Zapowiedź politycznego rozstania z SLD Guział komentuje następująco: - To radosna dla nas nowina. Oznacza, że Platforma będzie miała wybór między głosowaniem z SLD, SdPl. Z dwójką naszych radnych PO ma większość. Nie ukrywam, że od pewnego czasu polityczna współpraca z takim Sojuszem, jaki działa w radzie miasta, była dla nas obciążeniem. Ba, nawet obciachem.
Nagana dla kontestatorki
Z kontestatorami dotacji dla Legii rozlicza się też PO. Na cenzurowanym znalazła się Katarzyna Munio (PO), szefowa komisji sportu. Wbrew zaleceniom partyjnych liderów odważyła się otwarcie zakwestionować sens dawania kolejnych 102 mln na budowę stadionu Legii.
- Ten stadion jest potrzebny, ale może nie aż tak drogi. Zostańmy więc przy ustalonej wcześniej dotacji sięgającej 360 mln i narysujmy nowy projekt - mówiła podczas ostatnich obrad Rady Warszawy, czym rozsierdziła partyjnych przełożonych. Początkowo kierownictwo klubu PO rozważało usunięcie jej ze swoich szeregów. Jednak wczoraj zdecydowało, że zastosuje inne sankcje: udzieli jej nagany i pozbawi szefostwa komisji sportu.
- To salomonowe wyjście. Katarzyna Munio z otwartą przyłbicą wystąpiła przeciwko naszemu stanowisku. Musiała ponieść konsekwencje. W innym razie nasz klub stałby się towarzyski, a nie polityczny - mówi Wojciech Rzewuski, radny PO.
- Zagłosowałam zgodnie ze swoim sumieniem i tego nie żałuję. O przyznawaniu pieniędzy z budżetu Warszawy powinny decydować względy merytoryczne, a nie polityczne. Gdybym jeszcze raz miała opowiedzieć się za 456-milionową dotacją dla Legii, postąpiłabym tak samo: byłabym jej przeciwna - mówi Katarzyna Munio.
Źródło: Gazeta Wyborcza Stołeczna
Iwona Szpala, Jan Fusiecki

Brak komentarzy: