Julia Pitera stara się równo rozdzielać ciosy. Niedawno walczyła z nepotyzmem w PSL, a teraz na celownik wzięła ministerstwo spraw zagranicznych. Minister do spraw walki z korupcją ma zastrzeżenia, czy przetarg MSZ na skórzane kanapy i fotele zorganizowano zgodnie z prawem.
czytaj dalej...
Pitera napisała do prezesa Urzędu Zamówień Publicznych list, w którym prosi o zbadanie przetargu na zakup mebli stylowych "w związku z uzyskaną informacją o możliwym zaistnieniu nieprawidłowości".
O sprawie poinformowało wczoraj radio RMF. Resort potrzebuje nowych mebl do saloniku, którego wystrój ma nawiązywać stylistycznie m.in. do epoki napoleońskiej. Radio podało, że przetarg na meble został rozstrzygnięty w 10 dni. Zgłosił się tylko jeden oferent - galeria sztuki z Łodzi, która dostarczy zestaw za 48 tysięcy złotych.
Panią minister niepokoi błyskawiczne tempo rozstrzygnięcia przetargu. Ale nie tylko to. Ponieważ na stronie MSZ umieszczono fotografie mebli łódzkiej firmy, Julia Pitera chce sprawdzenia, czy czasem urzędnicy MSZ nie działali w porozumieniu z firmą, na rzecz której przetarg rozstrzygnięto.
Rzecznik MSZ Piotr Paszkowski tłumaczy, że ministerstwo potrzebowało rzadkich w Polsce empirowych mebli do pokoju, w którym przyjmowani są zagraniczni goście.
"W tego typu zamówieniach przeważnie jest tylko jeden, góra dwóch oferentów" - podkreślił. Stąd wysoka cena mebli i szczegółowe warunki przetargu. Paszkowski dodał, że MSZ złożyło "na tyle niszowe zamówienie", że dobrze, iż meble w ogóle się znalazły.
Andrzej Geller/PAP
www.dziennik.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz