2008/09/10

Wojna dzielnic z ratuszem o grunty

- Za dwa, trzy lata powstanie nowoczesne, wspólne dla całego miasta biuro z archiwum zawierające pełną ewidencję warszawskich gruntów - zapowiada wiceprezydent stolicy Andrzej Jakubiak. - To źle przygotowania reforma - ostrzegają burmistrzowie dzielnic.
Urzędnicy Hanny Gronkiewicz-Waltz zrobili już pierwszy krok. W gmachu przy Marszałkowskiej 77/79 przygotowują biuro geodezji i katastru. - Już przewieziono tam mapy działek z Żoliborza. Następnie będą tu trafiać dokumenty z innych dzielnic. Ale to nie jest ostateczna lokalizacja. Biuro z archiwum i systemem komputerowym na miarę naszego wieku chcemy urządzić w dawnych gmachach szkolnych przy ul. Sandomierskiej - planuje wiceprezydent miasta Andrzej Jakubiak.
Pytany o daty podaje odległe terminy. Spójny dla miasta system ewidencji gruntów ma zacząć działać w 2010 lub 2011 r. Nie jest jednak pewne, czy to się uda, bo samorządy 18 warszawskich dzielnic zgłaszają pretensje.
Uchwalony uroczyście statut, czyli miejska konstytucja, mówi bowiem, że za zadania z zakresu geodezji odpowiadają niższe o szczebel samorządy dzielnicowe. - Mam u siebie dziesięcioosobowy zespół, który zajmuje się tego typu sprawami. Z tego, co robi prezydent Jakubiak, wnioskuję, że będę musiał tych ludzi oddać na potrzeby nowej komórki - przypuszcza Wojciech Bartelski (PO), burmistrz Śródmieścia.
Mieszkańcy nie będą musieli jeździć po dokumenty geodezyjne do centrali na Marszałkowską, a później na Sandomierską. Zgodnie z założeniami reformy papiery od petentów przyjmą dzielnicowe biura obsługi mieszkańców. I na tym będzie się kończyć rola urzędów dzielnic. Podania trafią do centrali, która odeśle je po rozpatrzeniu.
- Wyrysy geodezyjne są potrzebne do najmniejszej inwestycji i każdej sprzedaży działek. Załatwiamy mnóstwo takich spraw. Odbierając nam to zadanie, urzędnicy prezydent Warszawy stawiają nas w trudnej sytuacji: podania mają trafiać niby do nas, ale w razie jakichkolwiek trudności będziemy musieli tłumaczyć petentom, że to nie nasza sprawa - przewiduje Grzegorz Zawistowski (PO), burmistrz Targówka.
Te argumenty irytują wiceprezydenta Jakubiaka. - Wciąż nie mamy spójnego systemu informatycznego ewidencji gruntów. Dzięki utworzeniu jednego biura jedno kliknięcie myszki wystarczy, by uzyskać pełną wiedzę o każdym kawałku ziemi w Warszawie - mówi i dodaje: burmistrzowie nie mogą zapominać, że to prezydent jest odpowiedzialny za całe miasto. I nie może oddać im wszystkich uprawnień.
- Oczywiście powinna powstać cyfrowa mapa gruntów całej Warszawy i wspólny dla miasta wydział. Ale jeszcze nie dziś. Szereg dokumentów wymaga aktualizacji. Przesyłanie ich z dzielnic do centrali może spowodować chaos i tylko wydłuży czas obsługi petentów - ostrzega Grzegorz Zawistowski.
Jest też inny kłopot. Scalenie biur geodezji wpisano do tzw. uchwały kompetencyjnej. Na razie ma tylko status projektu i nie wiadomo, czy Rada Warszawy ją przyjmie. Nawet radni dominującej w niej Platformy Obywatelskiej są przekonani, że ratusz przekazuje w tej uchwale dzielnicom za mało uprawnień.
- Co pan zrobi, gdy radni zdecydują, że geodezja powinna zostać w dzielnicach? - pytamy wiceprezydenta Jakubiaka.
- Chcę przekonywać do swoich racji, a jak będzie trzeba, opracuję nowy plan tej reformy - odpowiada.
Źródło: Gazeta Wyborcza Stołeczna
Jan Fusiecki

Brak komentarzy: