2008/09/11

Rodziny członków PO dorabiają dzięki KGHM

Żona wicemarszałka Piotra Borysa z PO, choć nie ma należytych uprawnień, została w lipcu członkiem rady nadzorczej zależnej od KGHM spółki Mercus-Serwis. Z możliwości zarobkowania w spółkach zależnych od kombinatu korzystają członkowie rodzin i innych polityków Platformy Obywatelskiej.
Marzena Krauz-Borys od 1 lipca jest członkiem rady nadzorczej Mercus-Serwis. Dostaje 2000 zł miesięcznie. Spółka zajmuje się wdrażaniem systemów informatycznych i sprzedażą specjalistycznego sprzętu komputerowego. W 100 procentach należy do PHP Mercus, którego jedynym udziałowcem jest KGHM.
Piotr Borys nie chce komentować sprawy. Zapewnia tylko, że z propozycją dla żony nie miał nic wspólnego: - Nie mam żadnego wpływu na jej życie zawodowe.
W oficjalnym życiorysie Krauz-Borys, który dostaliśmy z KGHM, przeczytać można, że jest ona absolwentką wydziału prawa i podyplomowych, francuskojęzycznych studiów z zakresu integracji europejskiej w Strasburgu. Nie ma jednak słowa o ukończeniu kursu dla członków rad nadzorczych.
- Kurs nie był w tym przypadku wymagany, bo KGHM nie jest spółką Skarbu Państwa, a jedynie z jego udziałem - tłumaczy Przemysław Ziółek z departamentu public relations KGHM.Ukończony kurs dla członków rad nadzorczych ma natomiast Marek Wojnarowski, ojczym posła PO Norberta Wojnarowskiego. Sam też działa w Platformie - jest radnym tej partii w powiecie lubińskim. 8 sierpnia wszedł do rady nadzorczej zależnej od KGHM Walcowni Metali "Łabędy". Zaprzecza, by miało to związek z działalnością polityczną jego i syna. Tydzień temu, bez podania przyczyn, z rady jednak zrezygnował.
- To było tuż po tym, jak "Gazeta" ujawniła, że Marek Dyduch wszedł do rady nadzorczej Walcowni w Gliwicach - twierdzi jeden z członków miedziowych związków zawodowych.
Wojnarowski senior w rozmowie z "Gazetą" tłumaczy: - Zrezygnowałem, żeby uniknąć agresji mediów. Od kiedy Norbert został posłem muszę wszystkim na około udowadniać, że moja kariera w biznesie nie ma związku z działalnością polityczną. Mam tego dość. To nie ja zawdzięczam coś polityce, ale polityka mi.
W Polskiej Miedzi pracuje też żona posła Wojnarowskiego. W maju awansowała na stanowisko dyrektora departamentu administracji KGHM Ecoren.Barbara Schmidt jest wiceprzewodniczącą rady powiatu lubińskiego z nadania PO. Pracuje też w należącej do Marka Wojnarowskiego Agencji Obrotu Wierzytelnościami Progres, która zajmuje się m.in. skupywaniem długów służby zdrowia. 6 sierpnia jej mąż Edward Schmidt został prezesem Miedziowego Centrum Zdrowia. Z żadnym z małżonków nie udało nam się wczoraj skontaktować.
- Jestem zdziwiony - tak szef Platformy na Dolnym Śląsku Jacek Protasiewicz komentuje informacje o zatrudnianiu członków rodzin działaczy swojej partii w radach nadzorczych i spółkach zależnych od KGHM. - Pamiętajmy jednak, że Lubin i okolice to bardzo specyficzny region z tzw. monokulturą przemysłową. Tam większość ludzi żyje z kombinatu, który jest tam największym pracodawcą. Dlatego trzeba być ostrożnym z wydawaniem wyroków.Protasiewicz obiecuje jednak, że na najbliższym posiedzeniu zarządu partii będzie wnioskował o audyt mający na celu wyjaśnienie czy rodziny działaczy PO swoje stanowiska zawdzięczają kwalifikacjom czy raczej rodzinno-politycznym koneksjom.
Źródło: Gazeta Wyborcza Wrocław
Jacek Harłukowicz