Stowarzyszenie Civis Europae, powiązane z wicemarszałkiem Dolnego Śląska Piotrem Borysem (PO), dostało przeszło 5 mln zł z unijnego programu Kapitał Ludzki.
I to mimo że wniosek stowarzyszenia o pieniądze został negatywnie zaopiniowany przez eksperta z Ministerstwa Rozwoju Regionalnego. Pieniądze rozdziela Dolnośląski Wojewódzki Urząd Pracy, a cały program nadzoruje osobiście właśnie wicemarszałek Borys. Jego żona jest skarbniczką stowarzyszenia, które zajmuje się propagowaniem wiedzy z zakresu integracji europejskiej, samorządności lokalnej i edukacji. Piotr Borys w 1999 roku był jednym z jego założycieli. Przez kilka lat pracował w jego komisji rewizyjnej. Wicemarszałek nikomu o tym nie powiedział. Nie wyłączył się z nadzorowania programu. Choć dziś - kiedy sprawa wyszła na jaw - zapewnia, że tej informacji nie ukrywał. Sprawą zajął się wczoraj dolnośląski sejmik wojewódzki. Radni uchwalili, że komisja rewizyjna ma zbadać, czy Piotr Borys naciskał na podległych sobie urzędników w sprawie stowarzyszenia swojej żony i przyznanej mu dotacji. Prawo i Sprawiedliwość chciało też, by Borys jeszcze na wczorajszej sesji wytłumaczył się z całej sprawy. Ten wniosek został jednak głosami Platformy Obywatelskiej odrzucony. Dlaczego? - Mamy się tłumaczyć po doniesieniach medialnych? - pyta Jarosław Charłampowicz, szef klubu PO w sejmiku. - Komisja rewizyjna to wyjaśni. PiS nie wyklucza, że w związku z tym złoży wniosek o odwołanie całego zarządu województwa tworzonego przez PO i PSL. - Platforma Obywatelska traktuje unijne pieniądze jak łup polityczny - mówi Patryk Wild, do niedawna działacz PO i były członek zarządu województwa. Wild odszedł kilka miesięcy temu w wyniku rozłamu w lokalnych strukturach PO. Dziś jest radnym opozycyjnej Obywatelskiej Platformy Samorządowej. Czy są jakieś dowody na to, co mówi Patryk Wild? Na listach rankingowych firm i instytucji, którym na Dolnym Śląsku przyznano ostatnio unijne dotacje, znaleźliśmy kilka spółek powiązanych z Platformą Obywatelską. Wśród nich jest m.in. znana wrocławska firma Work Service zajmująca się usługami związanymi z pracą. Jej twórcą, byłym wspólnikiem, a dziś członkiem rady nadzorczej jest senator PO Tomasz Misiak.
Stowarzyszenie Civis Europae, powiązane z wicemarszałkiem Dolnego Śląska Piotrem Borysem (PO), dostało przeszło 5 mln zł z unijnego programu Kapitał Ludzki. I to mimo że wniosek stowarzyszenia o pieniądze został negatywnie zaopiniowany przez eksperta z Ministerstwa Rozwoju Regionalnego. Pieniądze rozdziela Dolnośląski Wojewódzki Urząd Pracy, a cały program nadzoruje osobiście właśnie wicemarszałek Borys. Jego żona jest skarbniczką stowarzyszenia, które zajmuje się propagowaniem wiedzy z zakresu integracji europejskiej, samorządności lokalnej i edukacji. Piotr Borys w 1999 roku był jednym z jego założycieli. Przez kilka lat pracował w jego komisji rewizyjnej. Wicemarszałek nikomu o tym nie powiedział. Nie wyłączył się z nadzorowania programu. Choć dziś - kiedy sprawa wyszła na jaw - zapewnia, że tej informacji nie ukrywał. Sprawą zajął się wczoraj dolnośląski sejmik wojewódzki. Radni uchwalili, że komisja rewizyjna ma zbadać, czy Piotr Borys naciskał na podległych sobie urzędników w sprawie stowarzyszenia swojej żony i przyznanej mu dotacji. Prawo i Sprawiedliwość chciało też, by Borys jeszcze na wczorajszej sesji wytłumaczył się z całej sprawy. Ten wniosek został jednak głosami Platformy Obywatelskiej odrzucony. Dlaczego? - Mamy się tłumaczyć po doniesieniach medialnych? - pyta Jarosław Charłampowicz, szef klubu PO w sejmiku. - Komisja rewizyjna to wyjaśni. PiS nie wyklucza, że w związku z tym złoży wniosek o odwołanie całego zarządu województwa tworzonego przez PO i PSL. - Platforma Obywatelska traktuje unijne pieniądze jak łup polityczny - mówi Patryk Wild, do niedawna działacz PO i były członek zarządu województwa. Wild odszedł kilka miesięcy temu w wyniku rozłamu w lokalnych strukturach PO. Dziś jest radnym opozycyjnej Obywatelskiej Platformy Samorządowej. Czy są jakieś dowody na to, co mówi Patryk Wild? Na listach rankingowych firm i instytucji, którym na Dolnym Śląsku przyznano ostatnio unijne dotacje, znaleźliśmy kilka spółek powiązanych z Platformą Obywatelską. Wśród nich jest m.in. znana wrocławska firma Work Service zajmująca się usługami związanymi z pracą. Jej twórcą, byłym wspólnikiem, a dziś członkiem rady nadzorczej jest senator PO Tomasz Misiak. Jesienią ubiegłego roku dostała przeszło 450 tys. zł z Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki. Senator Misiak przekonuje, że decyzja o dotacji dla jego firmy nie ma związku z polityką. - Myśmy tych pieniędzy nie dostali. One zostały przeznaczone na wynagrodzenia dla osób, które zatrudniliśmy na półrocznych stażach - opowiada Misiak. - Uczą się zawodu pracownika działu kadr. Nie łasiłbym się na 400 tys. zł, narażając prestiż firmy zatrudniającej 20 tys. osób i mającej 580 mln zł rocznego przychodu - mówi Misiak. Polityczne emocje budzą też dotacje dla świdnickiej firmy Mediator należącej do Krzysztofa Wierzęcia, kiedyś szefa lokalnych struktur PO i miejskiego radnego tej partii. Mediator dostanie z Unii ponad 3,6 mln zł, podczas gdy inne firmy doradcze 400 lub co najwyżej 800 tys. zł. Mediator "zgarnął" też ponad połowę całej kwoty przeznaczonej na tzw. aktywizację zawodową na obszarach wiejskich. Z 350 tys. dostał aż 200 tys. zł. Wierzęć twierdzi, że firma wygrała konkursy, bo była najlepsza i o żadnych koneksjach nie ma mowy. Przekonuje też, że równie duże, jeśli nie większe, pieniądze dostawała, gdy w Polsce rządził PiS. Problem w tym, że w ostatnich dniach związana z Wierzęciem Unia Przedsiębiorców Dolnego Śląska dostała 46 tys. zł na prowadzenie w regionie wałbrzyskim Ośrodka Europejskiego Funduszu Społecznego. Konkurs przegrało Regionalne Centrum Wspierania Inicjatyw Pozarządowych. - Jesteśmy zaskoczeni. Od kilku lat prowadzimy tutaj biuro Funduszu - mówi Karolina Maląg z Centrum Wspierania Inicjatyw. - Nie było uwag. Regionalne Centrum wygrało konkurs na prowadzenie biur w Jeleniej Górze i Wałbrzychu. - Nie mam sobie nic do zarzucenia - zapewnia wicemarszałek Piotr Borys. Przekonuje, że nigdy żaden wniosek o dotację nie był oceniany według kryterium politycznego. Każdy oceniał niezależny komitet.
Podobnie tłumaczy dyrektor Dolnośląskiego Wojewódzkiego Urzędu Pracy Tadeusz Zieliński. Mówi, że w urzędzie pracuje już kilkanaście lat. Przeżył różne opcje polityczne i z żadną nie czuje się związany. Wiele instytucji, które składały wnioski o unijne dotacje, ma jednak zastrzeżenia do urzędu pracy. Już dwa razy ich przedstawiciele rozmawiali o tym z urzędnikami. Kolejne spotkanie zaplanowano na jutro. Urząd Marszałkowski wysłał kontrolerów do Urzędu Pracy. Nieoficjalnie wiemy, że ujawnili bałagan przy przyznawaniu unijnych pieniędzy. Protokół z kontroli jest tajny.
polskathetimes
Magdalena Kozioł, Marcin Rybak
Współpraca: M.Moczulska
3 komentarze:
visit this site right here high replica bags important source good quality replica bags site here best replica bags
useful reference that site check it out news go to this web-site dolabuy
n9i09r7w10 w3z64z2u15 x3f24b9t99 j0t70m0e82 p0i70b4o47 r6j62o6f52
Prześlij komentarz