2009/03/17

Warszawa bez sieci

W stolicy nie będzie bezpłatnego Internetu, który miasto obiecało mieszkańcom. Ratusz w ostatniej chwili wycofał się ze startu w przetargu na wolną częstotliwość.
Internet socjalny umożliwiłby oglądanie stron WWW i odbieranie poczty. Za jego pomocą nie można byłoby ściągać filmów, muzyki ani oglądać stron pornograficznych.
Darmowy, bezprzewodowy dostęp do Internetu miał pojawić się w całym mieście już za pół roku. Miasto musiało jedynie wystartować w przetargu na częstotliwość dla Mazowsza, organizowanym przez Urząd Komunikacji Elektronicznej. Jego urzędnicy podkreślali, że stolica ma duże szanse na wygraną, bo występuje jako samorząd, a nie komercyjna firma. Termin złożenia dokumentów mija w czwartek, jednak – jak się dowiedzieliśmy – miasto nie zmierza tego zrobić.
Nikt nie chce zapłacić
– Rzeczywiście, nie startujemy w przetargu – potwierdził Tomasz Andryszczyk, rzecznik ratusza, który jeszcze w lutym zapewniał, że to cywilizacyjna szansa dla miasta i całego województwa. – Zrezygnowaliśmy, bo koszt budowy sieci to 30 mln zł. Te pieniądze były zarezerwowane w Wieloletnim Planie Inwestycyjnym, jednak musieliśmy wprowadzić do niego oszczędności – mówi rzecznik. I dodaje, że wciąż nie wiadomo, ile ratusz wyda ostatecznie na budowę drugiej linii metra.
Tłumaczy, że miasto nie jest w stanie samo wygospodarować takiej kwoty, więc zaproponowało dzielnicom współfinansowanie inwestycji. Zainteresowany był tylko Żoliborz. Inni burmistrzowie, choć pomysł im się podoba, nie chcą za niego płacić.
– Chętnie widziałbym bezprzewodową sieć w całej dzielnicy. Ale to trudne z technicznego punktu widzenia. Obszar dzielnicy jest już nasycony komercyjnymi hot spotami i trudno byłoby się przebić z sygnałem – tłumaczy Marcin Rzońca, wiceburmistrz Śródmieścia.
Bardziej potrzebny na wsi
Andryszczyk zapowiada, że sprawę można rozważyć jeszcze raz, kiedy znajdą się na to pieniądze. Jednak jeśli w przetargu weźmie udział firma komercyjna i zostanie wybrana, wolna częstotliwość dla Mazowsza może przepaść i zamiast bezpłatnego socjalnego Internetu przybędzie kolejny płatny dostawca.
Krzysztof Głąb ze Stowarzyszenia Miasta w Internecie nie uważa jednak, żeby miasto popełniło duży błąd, rezygnując z budowy sieci. – W Warszawie każdy, kto chce mieć dostęp do Internetu, może wybierać między różnymi ofertami – mówi Głąb. – Zapewnienie wszystkim sieci za darmo nie oznacza wcale, że korzystalibyśmy z niej mądrzej i sprawniej. Internet socjalny w stolicy nie byłby przełomem. Mógłby się sprawdzić w małych wsiach, gdzie teraz nie ma go w ogóle. Warszawski samorząd mógłby lepiej wykorzystać te pieniądze, np. na edukację młodzieży i seniorów czy zapewnienie dostępu do sieci niepełnosprawnym.
Bemowo przed orkiestrą
Na miejski darmowy Internet nie czekało Bemowo. Pierwsze nadajniki, m.in. na urzędzie dzielnicy, pojawiły się już półtora roku temu. Wczoraj zapadła decyzja o uruchomieniu kolejnych kilkudziesięciu masztów.– Do końca tygodnia w zasięgu sieci będzie Spółdzielnia Mieszkaniowa Górczewska – mówi Jarosław Dąbrowski, burmistrz Bemowa. – Dostęp do Internetu będzie miało kilkadziesiąt tysięcy osób. W ciągu kolejnych tygodni Internet będą mieli mieszkańcy spółdzielni Wola.
Dzielnica planuje też uproszczenie rejestracji nowych użytkowników. Na razie trzeba wybrać się do urzędu po kod dostępu i podpisać deklarację, że nie będzie się używać połączenia do celów komercyjnych. Niedługo ma być możliwość załatwienia tego on-line.
Do tej pory bemowskiej sieci używa ok. 600 osób. Żeby wykorzystanie trzymilionowej inwestycji było większe, burmistrz planuje kampanię informacyjną. – Będziemy zachęcali do kupienia anten, szczególnie zbiorczych, żeby sygnał docierał dalej i lepiej – tłumaczy Dąbrowski. – Nasz Internet będzie też szybszy od tego, jaki planowało miasto.
Osiągniemy transfer do 1 megabita. Kiedy skończymy projekt, roześlę do innych burmistrzów informacje, jak to zrobiliśmy, i będę zachęcać do takiej inwestycji.
Agata Sabała
Życie Warszawy

Brak komentarzy: