2009/03/14

Radna Katarzyna Munio przeszła z PO do SD

Warszawska Platforma to karne wojsko, które wykonuje rozkazy. Na liberałów i demokratów z przekonania nie ma w niej miejsca - mówiła w piątek Katarzyna Munio na konferencji, podczas której oświadczyła, że opuszcza szeregi partii Tuska.
To pierwszy tego przypadek od czasów triumfu Platformy w ostatnich wyborach samorządowych. Nie zmieni znacząco układu sił w 60-osobowej Radzie. Klub partii Tuska będzie miał teraz 27 radnych i wraz z 10-osobowym klubem Lewicy może być spokojny o wyniki głosowania.
Radna Munio zasili szeregi pozycji. Nie zamierza wstępować do drugiego co do wielkości w radzie klubu PiS. - Mój 10-letni syn Wilhelm przyszedł kiedyś na obrady i powiedział: mamo, jak wy mówicie "tak", to ci z PiS od razu mówią "nie". A gdy wy jesteście "przeciw", to oni są "za". Ja chcę działać konstruktywnie, a nie być zawsze w kontrze - mówiła Katarzyna Munio.
I oświadczyła: ponieważ radny musi mieć polityczne zaplecze, wstępuję do Stronnictwa Demokratycznego. W Radzie Warszawy radna Munio będzie jedyną radną tej partii. Wprawdzie SdPl, PD i SD podejmują próbę współpracy w perspektywie czerwcowych eurowyborów, jednak w stołecznym samorządzie socjaldemokraci i demokraci działają w koalicji z Platformą i doskonale wiedzą, że przejście do opozycji oznacza utratę wpływów i stanowisk w ratuszu.
- Moja decyzja jest wbrew koniunkturze. Gdy mówię znajomym, że chcę być w polityce, ale odchodzę z partii, która ma przeszło 50-procentowe poparcie w sondażach, wszyscy pukają się w głowę. Jednak musiałam wypisać się z PO - mówiła Katarzyna Munio.
I podała powody. Zasadniczy to stanowisko warszawskiej Platformy w sprawie budowy stadionu Legii. Ekipa Hanny Gronkiewicz-Waltz postanowiła dać na ten cel blisko pół miliarda złotych z budżetu Warszawy. Radna Munio była przekonana, że to zbyt hojny prezent dla prywatnej firmy (właścicielem klubu piłkarskiego i dzierżawcą stadionu jest koncern ITI). Za głosowanie przeciwko zwiększeniu budżetu inwestycji na Legii Katarzynę Munio spotkała kara: partia pozbawiła ją stanowiska szefa komisji sportu w radzie miasta. - Znacznie ważniejsze był dla mnie fakt, że podejmując jedną z najważniejszych decyzji finansowych, Platforma nie zachowała się jak partia liberalna. Wybrała uznaniowo jedną ze spółek [piłkarską Legię] i dała jej ogromną dotację z pieniędzy podatników - mówiła Katarzyna Munio.
Jej zdaniem przy tej okazji warszawska Platforma pokazała niedemokratyczne oblicze. - Ratusz miał analizy zysków, które pokazywały, ile można zarobić na nowym stadionie Legii, ale schował je przed radnymi. To skandal. Nie po raz pierwszy i ostatni uniemożliwił rzeczową dyskusję, która w demokratycznie rządzonej partii jest czymś oczywistym - mówił radna.
Dziennikarze przypomnieli, że Paweł Piskorski, nowy lider Stronnictwa Demokratycznego, był oskarżany o stosowanie wodzowskich metod rządzenia partią w czasach, gdy był prezydentem Warszawy i lokalnym liderem PO.
- W porównaniu z tym, co dzieje się dziś w warszawskiej Platformie, ludzie działający wtedy z Piskorskim to byli anarchiści - odpowiedziała Katarzyna Munio.
GAzeta Stołeczna
Jan Fusiecki

Brak komentarzy: