2008/06/17

Schetyna oszukany przez własnych urzędników

Wicepremier Grzegorz Schetyna oszukany przez własnych urzędników. Unijne pieniądze leżą na ulicy, wystarczy tylko przygotować dobry projekt. Pilnowałem w rządzie, by Dolny Śląsk dostał pieniądze na remont drogi krajowej nr 94 i one są, 400 mln zł - tak mówił 2 czerwca wicepremier Grzegorz Schetyna w Legnicy. Zwołał nawet konferencję prasową, by pochwalić się sukcesem i zapewnić, że do 2010 roku blisko stukilometrowy odcinek drogi z Wrocławia przez Środę Śląską i Legnicę do Krzywej będzie gotowy. Wtedy jeszcze nie wiedział, że dwa dni później będzie znowu musiał walczyć o pieniądze, które, jak mówił w Legnicy, były już zagwarantowane.
Okazało się bowiem, że projekt nie był tak dobry, jak zapewniał dziennikarzy. Z 400 milionów złotych zrobiło się zaledwie 200. Podobno tak zdenerwowanego Grzegorza Schetyny nie pamiętano w gabinetach rządowych. Biegał od minister Elżbiety Bieńkowskiej z rozwoju regionalnego do ministra Cezarego Grabarczyka z infrastruktury i pytał, co się stało z pieniędzmi.
Z 400 mln zł połowę dał Skarb Państwa. To konieczne minimum, by starać się o dofinansowanie inwestycji przez Unię Europejską. Drugą połowę zapewnił Program Operacyjny Infrastruktura i Środowisko, którym kieruje Ministerstwo Rozwoju Regionalnego. Ministerstwo Infrastruktury złożyło wniosek o wciągnięcie projektu na listę indykatywną (czyli priorytetową, bez konieczności uczestniczenia w konkursie). I minister Bieńkowska zapewniała ministra Grabarczyka, że pieniądze będą. Tak było jeszcze przed konferencją w Legnicy.
Grzegorz Schetyna nie wiedział jednak, że w czasie, gdy chwalił się pierwszym wielkim sukcesem rządu Platformy Obywatelskiej, jego urzędnicy wycofali wniosek o dotację z Unii Europejskiej na drogę krajową nr 94. Stało się tak z uwagi na konieczność przeprowadzenia dodatkowej analizy środowiskowej w związku z zarzutami Komisji Europejskiej - informuje Mikołaj Karpiński z Ministerstwa Infrastruktury. Resort wycofał wszystkie projekty o łącznej wartości 3 mln zł, które nie miały uzgodnień środowiskowych. Komisja Europejska miała zastrzeżenia do inwestycji, w których - jej zdaniem - błędnie oceniono wpływ na środowisko naturalne, w tym siedliska dzikiej fauny i flory. Urzędnicy ściągnęli też z listy drogę krajową nr 94, ale nie uprzedzili o tym wicepremiera.
Dziś Schetyna znowu przekonuje, że pieniądze na tę inwestycję będą. A dolnośląski wicemarszałek Piotr Borys z PO twierdzi, że rozmawiał z wicepremierem: I zapewnił mnie, że z budżetu państwa zostanie przeznaczona na drogę nr 94 pełna kwota, czyli 400 milionów złotych. Zagrożenia dla inwestycji nie ma. Prawdopodobnie Ministerstwo Infrastruktury ponownie będzie starać się o wsparcie inwestycji przez Unię Europejską. Na razie jej koszt spoczywa jedynie na barkach Skarbu Państwa.
Wicepremier udowodnił, że dla dobrego projektu potrafi być skutecznym politykiem - przekonuje Borys. W dwa dni udało mu się zdobyć pieniądze, które Ministerstwo Infrastruktury wycofało. Z samym wicepremierem nie udało nam się porozmawiać. Po całym zamieszaniu przestał odbierać telefony. O zawierusze z pieniędzmi na remont nic nie wie za to wrocławska Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. Posiada fundusze tylko na trzy pierwsze etapy inwestycji. Mamy na ten rok ponad 200 milionów złotych ze Skarbu Państwa - mówi Joanna Wąsiel z GDDKiA.
Od dwóch lat Grzegorz Schetyna walczył o pieniądze na drogę krajową nr 94. Dopiero gdy wszedł do rządu, udało mu się je zdobyć. Na razie są środki tylko na trzy pierwsze etapy. Ich budowa ruszy w tym roku. 20 czerwca rozstrzygną się przetargi na trasy z Wrocławia do Środy Śląskiej i z Wilczkowa do Mazurowic (łącznie 150 mln zł). Obie mają być gotowe do końca 2009 roku. Natomiast etap z Wilczkowa do Środy Śląskiej czeka jeszcze na pozwolenie budowlane. Przetarg ma być ogłoszony do września.
Tomasz Woźniak
Gazeta Wrocławska, Polskapresse

Brak komentarzy: