2008/06/11

Kwiaciarki nie chcą oddać chodnika

"Kwiaty upiększają ulice", "Nie takiego chcieliśmy burmistrza Mokotowa" - takie transparenty wywiesiły wczoraj kwiaciarki z Wałbrzyskiej. Powiewały narodowe flagi. Protestują, bo dzielnica chce je stąd wyrzucić.
Kwiaty na rogu Puławskiej i Wałbrzyskiej sprzedawane są od lat 70. Legalnie. Teraz jedna dzielnica postanowiła, że oczyści chodniki ze wszelkich straganów. Kwiaciarki się nie poddają. Wczoraj się oflagowały.
- Dzięki kwiatom wyszłam z bezrobocia, kiedy padła fabryka samochodów. Do emerytury mam rok. Gdzie znajdę inną pracę? - pyta Kamila Grochowska.
- To jedyne źródło utrzymania naszych rodzin. Sumiennie płacimy podatki, ZUS - dodaje Zofia Jonas. - Chodnik ma tu dziesięć metrów szerokości. Komu przeszkadzamy?
Dzielnica wyznaczyła tylko trzy miejsca do handlu kwiatami. Najbliższe jest pod cmentarnym murem na Wałbrzyskiej. Tu można handlować cały rok. W pozostałych dwóch tylko jesienią i zimą. Dozwolony asortyment - ozdoby choinkowe i choinki. - Nie kryję, że byłem za usunięciem kwiaciarek. Nie będzie żadnego chodnikowego handlu na Mokotowie - mówi Robert Soszyński, burmistrz dzielnicy.
Na razie udało mu się ukrócić jedynie handel legalny, bo ten nielegalny ma się świetnie. Wczoraj po południu z kilkunastu stoisk sprzedawano truskawki. Pod żywopłotem stał stragan z pirackimi płytami. Wprost z ziemi sprzedawano spodnie, różowe ręczniki i dżinsy. - Najwyraźniej dzielnicy chodzi o to, żebyśmy do nich dołączyli - komentuje pani Zofia.
Źródło: Gazeta Wyborcza Stołeczna
Autor: Grzegorz Lisicki

Brak komentarzy: