2007/10/08

Warszawiaków w PO już nie ma

Wielkie wymazywanie Warszawy ze swoich haseł rozpoczęli wczoraj stołeczni kandydaci PO do Sejmu. W partii uznano, że podkreślanie warszawskości może zaszkodzić Donaldowi Tuskowi, który za swojaka w stolicy uchodzić nie może.
Hasło "warszawiak na 100 proc." umieścił na swoich 60 billboardach Andrzej Halicki, koordynator kampanii PO na Mazowszu i numer trzy na liście warszawskich kandydatów tej partii do Sejmu. Wczoraj zarządził jednak ściąganie hasła. Stare "warszawskie" billboardy zastępuje nowymi, już bez tego hasła, za to ze swoją podobizną i numerem na liście.
- Chciałem podkreślić, że jako poseł będę lobbował na rzecz Warszawy, ale ostatecznie doszedłem do wniosku, że moje hasło może być odczytane jako atak w Donalda Tuska - tłumaczy Halicki.
Choć sam taką interpretację uznaje za wyolbrzymioną, ocierającą się wręcz o śmieszność, dziękuje opatrzności, że miał w zapasie plakaty bez "warszawiaka na 100 proc.". Nie musi więc nic wykreślać czy zamazywać. Wystarczy podmienić i oskarżenia, że chce wejść do Sejmu kosztem szefa partii, znikną.
Halicki zaklina się, że nie dostał w tej sprawie żadnych poleceń z "partyjnej góry". Ale nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że jego hasło źle odebrało kierownictwo partii. Atmosfera w PO jest napięta, bo ostatnio ta partia traci w sondażach. Słabiej wypada nawet w Warszawie, gdzie w założeniach Donald Tusk miał odnieść spektakularne zwycięstwo nad liderem listy PiS Jarosławem Kaczyńskim. W tej rywalizacji będzie się liczyć liczba bezwzględnie otrzymanych głosów.
- Halicki w zeszłych wyborach nie dostał się do Sejmu, choć startował z dogodnej pozycji na liście. Teraz widać jest zdesperowany. Chce sukcesu za wszelką cenę, nawet jeśli oznaczałoby to słabszy wynik przewodniczącego - mówi nam jeden z polityków PO.Donald Tusk podczas ostatniej konwencji Platformy mówił wprawdzie, że Warszawa jest jego "drugim miastem", w którym od lat pracuje i darzy je szczególnym sentymentem. - Ale nie będziemy zakłamywać rzeczywistości. Nasz lider jest z Gdańska. W stolicy startuje, bo jest liderem partii - mówi Małgorzata Kidawa-Błońska, szefowa warszawskiej PO.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że Kidawa-Błońska jako osoba odpowiedzialna za stołeczne wybory i numer dwa na warszawskiej liście kandydatów PO dostała za hasło Halickiego ostrą reprymendę od partyjnych przełożonych.Oficjalnie temu zaprzecza, ale sama też postanowiła zrezygnować z "warszawskości". Ponieważ pochodzi z rodziny od pokoleń warszawskiej, planowała - tak jak w poprzednich wyborach - umieścić na własnych plakatach hasło: "W Warszawie od pokoleń".
Teraz jednak stawia na inne. Przy swoich zdjęciach umieści inne hasło: "Żeby Polakom żyło się lepiej... wszystkim". - Skąd ta zmiana? - pytam. - Po prostu to drugie hasło bardziej mi się teraz spodobało - powiedziała nam wczoraj.
Źródło: Gazeta Wyborcza Stołeczna
Autor: Jan Fusiecki

Brak komentarzy: