2007/11/15

Jacek Kozłowski kandydatem na wojewodę

Jacek Kozłowski, wywodzący się ze środowiska gdańskich liberałów wicemarszałek Mazowsza, to kandydat numer jeden na stanowisko wojewody mazowieckiego.
Dotąd na nieoficjalnej giełdzie kandydatów na wojewodę padały nazwiska byłego wiceprezydenta Warszawy Olgierda Dziekońskiego i wojewody ostrołęckiego w czasach AWS Jacka Duchnowskiego. Jednak wczoraj politycy PO mówili zgodnie, że największe szanse ma Jacek Kozłowski.
- Pozostawał w cieniu marszałka Mazowsza Adama Struzika (PSL). A Kozłowski to polityk skuteczny i - co ważne - zaufany. Ludzie tzw. Wrocławia [żartobliwe określenie wywodzącego się z tego miasta Grzegorza Schetyny, przyszłego szefa MSWiA] uznali, że najlepiej nadaje się na nowego wojewodę - zdradza nam jeden z polityków PO.
- Słyszałem o tej kandydaturze. Nie dziwię się, że wybór padł na Kozłowskiego. Zna doskonale kierownictwo obecnej PO. Rok temu jako szef sztabu Hanny Gronkiewicz-Waltz poprowadził ją do zwycięstwa - mówi jeden z radnych Platformy w sejmiku województwa.
Jacek Kozłowski zapewnia, że oficjalnej propozycji objęcia urzędu wojewody nikt mu jeszcze nie złożył.
- A jeśli pan ją dostanie? - pytamy.
- Wtedy się będę zastanawiał. To stanowisko cieszące się dużym prestiżem, tytuł "wojewoda" ma u nas piękną i długą tradycję - mówi Jacek Kozłowski.
Ale natychmiast zaznacza, że jest zwolennikiem zmniejszenia kompetencji wojewodów na rzecz samorządu. - Wojewodowie powinni ograniczyć się do reprezentowania rządu w terenie i nadzorowania samorządów - mówi Kozłowski.
W latach 80. Jacek Kozłowski działał w opozycji demokratycznej. Z Donaldem Tuskiem przyjaźni się od czasów studiów. Na początku lat 90. stanął na czele biura prasowego premiera Bieleckiego. W rządzie Hanny Suchockiej był dyrektorem generalnym Urzędu Rady Ministrów.
Po upadku rządu Suchockiej wycofał się z polityki. Wrócił do niej w 2003 r., zapisując się do koła PO na Pradze-Południe. W ostatnich wyborach prezydenckich doradzał sztabowi Donalda Tuska. Rok później, w samorządowych, był numerem jeden w sztabie Hanny Gronkiewicz-Waltz.
Źródło: Gazeta Wyborcza Stołeczna
Autor: Jan Fusiecki

Brak komentarzy: