2007/11/04

Burmistrz Mokotowa nie chce być wojewodą

Platforma szuka chętnych na wojewodę. Propozycję objęcia urzędu odrzucił burmistrz Mokotowa i szef sejmiku Mazowsza Robert Soszyński (PO). Mniej wahań mają ludowcy, którzy na wicewojewodę zaproponują najpewniej Stanisława Wójcika, szefa warszawskiego PSL.
Marszałkiem województwa jest Adam Struzik (PSL), więc dla równowagi nowym wojewodą mazowieckim ma zostać osoba wskazana przez PO. Platforma ma jednak kłopot ze znalezieniem chętnego, bo urząd wojewody to wielka odpowiedzialność, a płaca gorsza niż w samorządzie.
W partyjnych gremiach ustalono, że idealnym kandydatem jest Robert Soszyński. Jako burmistrz największej warszawskiej dzielnicy zdobył doświadczenie w kierowaniu urzędem. Jako radny i zarazem szef sejmiku Mazowsza doskonale orientuje się w sprawach całego województwa. Jednak Soszyński wojewodą być nie chce. - Oczywiście, jeśli premier mnie wyznaczy, nie odmówię, ale mam dużo pracy na Mokotowie. Nie chcę tej dzielnicy opuszczać - mówi Robert Soszyński.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że gdy Soszyńskiemu partyjni koledzy zaproponowali stanowisko wojewody, powiedział twardo "nie". - Trochę mu się nie dziwię: to wielka odpowiedzialność, a uposażenie mniejsze - zdradza nam jeden z działaczy PO.Pensja wojewody (8-9 tys. zł) jest mniej więcej taka sama jak burmistrza warszawskiej dzielnicy. Jednak w urzędzie wojewódzkim nie można dorobić. A Robert Soszyński, prócz burmistrzowskiego wynagrodzenia, bierze jeszcze dietę radnego i honoraria za pracę w radach nadzorczych dwóch spółek: PKiN i Mazowieckiego Regionalnego Funduszu Pożyczkowego. To daje dodatkowo ok. 6 tys. miesięcznie. Gdyby został wojewodą, musiałby zrzec się mandatu radnego i wycofać z rad nadzorczych.
- Teraz Soszyński jako burmistrz i szef sejmiku ma dwa sekretariaty, służbowe samochody. A jako wojewoda musiałby zmagać się z urzędem pełnym frustratów, bo pensje są tu mniejsze niż w samorządzie - mówi inny polityk PO.
W PO trwa więc wciąż szukanie chętnych do objęcia urzędu wojewody.
Mniej wątpliwości mają ludowcy, którzy w ramach koalicyjnych ustaleń mają prawo wskazać wicewojewodę. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że jedynym "wice" na Mazowszu ma zostać Stanisław Wójcik, szef warszawskiego PSL, poseł tej partii w latach 1993-97, a obecnie wiceszef kancelarii sejmiku Mazowsza.
Źródło: Gazeta Wyborcza Stołeczna
Autor: Jan Fusiecki