2009/05/07

Koreański sen marszałka Struzika

Czteroosobowa delegacja Urzędu Marszałkowskiego z marszałkiem Adamem Struzikiem na czele ma zbierać doświadczenia, między innymi kulinarne. Gdzie? W Korei Południowej. Można by powiedzieć, że to wyprawa życia na koszt podatników, ale jednak nie do końca. Bo marszałek pół życia spędza w samochodzie i samolocie.
O podróży marszałka do Korei już się mówi na Pradze Północ. To właśnie tutaj, Adam Struzik ma swój gabinet, zazwyczaj pusty. Marszałek uwielbia podróżować. W ciągu miesiąca ma przynajmniej kilka delegacji. Na przykład dziś jest w Londynie. Cel? Zawsze ten sam: zbieranie doświadczeń.

- Dzięki takim spotkaniom, dyrektorzy naszych placówek wiedzą, jakie sprzęty kupować, jakie rozwiązania są wdrożone, np. w Norwegii, np. w Niemczech, w jakiem kierunku warto iść - tłumaczy szefa Marta Milewska, rzeczniczka marszałka.
Czas na Koreę

Kierunek kolejnej podróży to Korea Południowa i między innymi targi żywności i hotelarstwa. Wyprawy dla marszałka przygotowuje Rafał Zięba. Cel bądź co bądź nie pierwszej już egzotycznej delegacji, to - oprócz targów - też promocja Warszawy i Mazowsza... czyli walka o inwestorów.

- My posiadamy taki zarząd, który jest otwarty na kontakty międzynarodowe, duża rola w tym marszałka Struzika, jest on osobą rozpoznawalną na świecie - przekonuje Zięba, zastępca dyr. kancelarii marszałka.

Wieść o wyprawie marszałka do Korei już cieszy mieszkańców Pragi.

- Adam Struzik wiele może. Pomógł np. zorganizować przed dwoma laty dni kukurydzy - wspominają z rozrzewnieniem mieszkańcy Pragi i podpowiadają marszałkowi, na delegacji też musi być czas na odpoczynek.

- Towarzystwo jakieś, jedzenie, coś, potańczyć wie pan różnie - mówi pani Wiesława Samamucha.

W Korei nie odpoczniesz

Pan Sławomir nosi listy w Warszawie. Wcześniej przez pół roku pracował właśnie w Korei Południowej i zapewnia, że delegacja z Mazowsza na zabawę nie ma co liczyć, bo w Korei nie ma na to czasu. - Tam non stop robią, w nocy robią, cały czas robią - mówi o Koreańczykach.

Tymczasem w urzędzie marszałka częściej nie ma niż jest, bo jest najczęściej w podróży. A wszystko po to, żeby wszystko grało nie tylko tutaj na Pradze.

Łukasz Wieczorek
tvnwarszawa

Brak komentarzy: