2009/11/05

Polsat: Doradca minister zdrowia w konflikcie interesów

Jakub Gołąb doradza Ewie Kopacz i jednocześnie organizuje konferencje dla firm farmaceutycznych. Prelegentami są wysocy urzędnicy ministerstwa zdrowia - donosi Polsat. - To konflikt interesów - oskarża Bartosz Arłukowicz z SLD. A Gołąb zaprzecza.
Jakub Gołąb jest doradcą Ewy Kopacz i... właścicielem firmy Med PR, która świadczy usługi komunikacji w służbie zdrowia, konsultacji. Organizuje szkolenia, debaty i inne projekty medyczne.

Rzecznik, specjalista PR, doradca

Gołąb był do czerwca rzecznikiem ministerstwa zdrowia. Później wybrał prowadzenie prywatnej firmy PR. Jednak wciąż jest związany z ministerstwem. - Jakub Gołąb pracuje na "umowę o dzieło". Jest doradcą do spraw mediów minister Kopacz - tłumaczy nam obecny rzecznik Piotr Olechno. Zapewnia też, że Gołąb nie ma żadnego wpływu na politykę lekową ministerstwa.

Innego zdania są politycy opozycji - Mamy do czynienia z konfliktem interesów - mówi Bartosz Arłukowicz.

Konferencje i sponsorzy

Według "Polsatu", firma należąca do Gołębia zorganizowała cztery konferencje medyczne, jedną z nich o grypie. Jej sponsorami były dwie wielkie międzynarodowe firmy farmaceutyczne - Sandoz i US Pharmacia. Obie działają w Polsce. 14 października Gołąb zaprosił na konferencję wielu urzędników ministerstwa i polityków, m.in. wiceministra i przewodniczącego komitetu ds. pandemii grypy Adama Fronczaka, zastępcę głównego inspektora sanitarnego i wiceprzewodniczącą sejmowej komisji zdrowia.
"Nie osiągam więc żadnych korzyści"

W godzinę po emisji materiału "Wydarzeń" na stronie firmy Jakuba Gołębia pojawiło się jego oświadczenie:

- Oświadczam, że prowadzę jednoosobową działalność gospodarczą, jednak nie współpracuję i nie wykonuję żadnych prac na rzecz firm i koncernów farmaceutycznych, nie osiągam więc żadnych korzyści, które mogłyby powodować konflikt interesów.

"Debaty te są bezpłatne"

- W ramach prowadzonej działalności współpracuję przy organizacji publicznych debat o zdrowiu z udziałem przedstawicieli administracji publicznej, ekspertów, mediów. Debaty te są bezpłatne dla uczestników, a prelegenci nie otrzymują z tego tytułu żadnego wynagrodzenia.

"Standard przyjęty we wszystkich cywilizowanych krajach"

Według Gołębia, celem takich debat jest "dyskusja nt. zagadnień dot. zdrowia publicznego i bieżących zmian w systemie ochrony zdrowia". - Od lat uczestniczą w nich przedstawiciele mediów, administracji publicznej wszystkich ekip rządzących, urzędów, eksperci. Jest to normalny element debaty publicznej, standard przyjęty we wszystkich cywilizowanych krajach - zapewnia były rzecznik.

Talent organizacyjny

Według Polsatu, Gołąb organizował również konferencję o informatyzacji w medycynie. Zaprosił m.in. wiceministra zdrowia i prezesa NFZ. - Zestaw prelegentów jest z najwyższej półki. Bardzo trudno jest, żeby tak wiele znaczących i decydenckich osób było w jednym miejscu - komentuje poseł Marek Balicki.

Rzecznik Ministerstwa Zdrowa mówi, że pierwszy raz usłyszał o tych sprawach z "Wydarzeń" Polsatu. Zapewniał, że zostaną one wyjaśnione.

Gołąb: Nie dostawałem za to pieniędzy

Gołąb tłumaczył w rozmowie z Polsatem, że nie otrzymał od farmaceutycznych firm pieniędzy, więc w jego działaniu nie ma nic nieetycznego. - Nie czuję z tego powodu dyskomfortu - twierdzi. Polsat podkreśla jednak, że organizatorzy konferencji natomiast otrzymali pieniądze, a to oni mu płacą.
prot
Gazeta.pl

Brak komentarzy: