2008/04/09

Za niegospodarność w spółdzielni na dyrektora OSiR-u

Za doprowadzenie spółdzielni mieszkaniowej na skraj upadku Łukasz Brud usłyszał zarzuty prokuratorskie. Mimo to warszawska Platforma awansowała go na sekretarza i dała posadę szefa ochockiego Ośrodka Sportu i Rekreacji.
Łukasz J. Brud to w warszawskiej PO osoba wpływowa. Niedawno został sekretarzem stołecznej organizacji. Działa też we władzach partyjnego koła na Ochocie i w regionalnym sądzie koleżeńskim. - To nasza nowa twarz, ambitny i sprawny organizator - mówi Małgorzata Kidawa-Błońska, szefowa warszawskiej PO.
Brud mieszka i pracuje na Ochocie. Od września kieruje ochockim OSiR-em. Wcześniej, w latach 2000-03, był wiceprezesem spółdzielni mieszkaniowej WSM Rakowiec (64 bloki, ok. 5,8 tys. członków). Kierował nią razem z prezesem Grzegorzem S. W 2003 r. postanowili wymienić instalacje wodno-kanalizacyjne i cieplne w 14 budynkach. Na remonty spółdzielnia mogła wydać 1,9 mln zł. Jednak wyremontowano 35 budynków za 5,4 mln zł. Zarząd WSM Rakowiec, w którym zasiadał Brud, całą kwotę zapłacił od ręki.
Spółdzielnia nie była jednak przygotowana na takie wydatki. Z dnia na dzień stanęła na skraju bankructwa. Trzy lata z rzędu biegli rewidenci krytykowali rządy spółdzielni. Brud przez trzy kolejne lata nie dostał absolutorium. - Nic sobie nie robił z naszej krytyki. Spółdzielnia konała, a on się temu przyglądał - żali się jeden z członków rady nadzorczej.
Stwierdziła ona, że w czasach, gdy Brud był wiceszefem zarządu, brakowało wielu dokumentów przetargowych. Wielokrotnie zdarzało się, że zarząd płacił za remonty kwoty kilka razy wyższe od deklarowanych w ofercie. Np. w jednym z budynków prace miały kosztować 80 tys. zł, a spółdzielnia wyłożyła na nie 189 tys. zł. W marcu 2004 r. komisja rewizyjna rady nadzorczej uznała, że Grzegorz S. i Łukasz J. Brud złamali prawo, działając na niekorzyść spółdzielni. Sprawa trafiła do prokuratury.
Dotarliśmy do opinii biegłego sądowego komendy rejonowej policji Warszawa III, która nadzoruje sprawę. Czytamy w niej m.in.: "Biegły nie spotkał się w swojej praktyce z zawieraniem aneksów na wykonanie prac w budynkach nieobjętych umowami podstawowymi, a takie przypadki miały miejsce. W każdym obiekcie przekroczono umowną wartość robót."
Śledztwo jest już zakończone. Już w 2005 r. prokuratura postawiła Brudowi zarzuty działania na szkodę spółdzielni i niedopełnienia obowiązku zabezpieczenia jej majątku. - Właśnie kończymy pisać akt oskarżenia przeciwko Łukaszowi B. Będzie gotowy najpewniej w tym miesiącu - mówi Katarzyna Szyfer, zastępca prokuratora rejonowego Warszawa-Ochota. - Brud zniszczył naszą spółdzielnię. Do dziś się z tego nie wygrzebaliśmy. Jak to możliwe, że po takich przekrętach znów zajmuje się zarządzaniem? - denerwuje się członek rady nadzorczej WSM Rakowiec.
Gdy Brud obejmował rządy w ochockim OSiR-ze i warszawskiej PO, miał już postawione prokuratorskie zarzuty. Małgorzata Kidawa-Błońska o spółdzielczym dorobku Łukasza J. Bruda dowiedziała się od nas: - Nie miałam o tym pojęcia! Jak on mógł przed nami to ukryć? Gdybyśmy to wiedzieli, nigdy nie zostałby sekretarzem partii!

DOMINIKA OLSZEWSKA: Rada nadzorcza WSM Rakowiec jest przekonana, że działał pan na szkodę tej spółdzielni.
Łukasz J. Brud: Gdy przejąłem władzę, miałem ambitny plan unowocześnienia spółdzielni. To nie spodobało się staruszkom z rady nadzorczej. Nie przepadali za mną, chcieli utrudnić życie.
Śledczy wykryli, że za pana rządów było wiele nieprawidłowości, głównie przy remontach.
- To absurdalna pomyłka. Poza tym nie odpowiadałem za remonty. Ja tylko podpisywałem rachunki.
Nie wiedział pan, co podpisuje?
- Z grubsza wiedziałem. Ale powtarzam: ja za to nie odpowiadałem.
Prokuratura kończy właśnie akt oskarżenia przeciwko panu.
- Jestem spokojny. Wybronię się.
Jesienią Hanna Gronkiewicz-Waltz powołała pana na szefa OSiR-u. Czy nie uważa pan, że powinien pan uprzedzić o zarzutach w sprawie WSM Rakowiec?
- Nie było takiej potrzeby.
Źródło: Gazeta Wyborcza Stołeczna
Autor: Dominika Olszewska