2008/04/15

Czy Ewa Kopacz nie pracuje za dużo?

Mazowiecka Platforma nie ma szefa. Jego obowiązki pełni najbardziej zapracowana minister – Ewa Kopacz. I tak zostanie do 2010 roku.
Minister zdrowia pełnić obowiązki przewodniczącego zaczęła w kwietniu 2006 r. Zastąpiła Łukasza Abgarowicza, który odszedł ze stanowiska, gdy z partii wyrzucono Pawła Piskorskiego, z którym blisko współpracował.
Kopacz miała sprawować funkcję tylko dwa miesiące – do czerwca. Ale wszystko wskazuje na to, że będzie trwać całą kadencję. – To największy i najważniejszy region, władzom partii nie spieszy się wpuszczać tu kogoś, na kogo nie mają wpływu – opowiada jeden z polityków PO.
Mazowiecka PO zazwyczaj była najbardziej samodzielną strukturą Platformy. – Teraz przy tak zapracowanym przewodniczącym struktury są w uśpieniu – opowiada poseł PO.
Gdy Ewa Kopacz została ministrem, przekazała upoważnienie do kierowania strukturami Andrzejowi Halickiemu. W efekcie mazowiecką PO kieruje... zastępca pełniącego obowiązki. Wybory do zarządów władz regionalnych odbędą się dopiero na początku 2010 r.
A Mazowsze to niejedyne miejsce, gdzie wybory powinny się odbyć wcześniej. Z wnioskiem o nadzwyczajny zjazd wystąpiła połowa powiatów w Świętokrzyskiem. Działacze chcieli odwołać przewodniczącego Konstantego Miodowicza. Za jego konkurenta w regionie uchodzi Krzysztof Grzegorek, wiceminister zdrowia, osoba blisko współpracująca z Ewą Kopacz. Władze krajowe jednak postanowiły wyciszyć spór, dokooptowując do zarządu regionu parlamentarzystów ze Świętokrzyskiego.
Inaczej sprawę rozstrzygnięto w Gliwicach. W styczniu rozwiązano gliwicką Platformę. Działało tam jedno z największych kół PO na Śląsku. Ustanowiono komisarza. Ale nowych władz powiatowych nie wybrano. – Jest powołane nowe, ale tylko jedno koło, więc nie ma potrzeby wybierać władz powiatowych – opowiada Andrzej Gałażewski, były komisarz w Gliwicach.
Tak region ma dotrwać do wyborów w 2010 r. Niespokojnie jest też w Lubelskiem. Tam nie wszyscy działacze są zadowoleni z szefa regionu Janusza Palikota. Jeden z radnych miejskich PO przeszedł nawet do klubu PiS. – Moim zdaniem pozycja Janusza Palikota jest niezagrożona – komentuje Wojciech Wilk, poseł z Lubelskiego.
Taka sytuacja jest szansą na zaistnienie nowych postaci w partii, ale bez rekomendacji władz będzie to trudne. O przywództwo w Małopolsce walczyć będzie Jarosław Gowin, a w Kujawsko-Pomorskiem Radosław Sikorski.
Źródło : Rzeczpospolita
Autor: Dorota Kołakowska

Brak komentarzy: