- Miliony złotych na pomoc społeczną ratusz rozdawał w bałaganie i najwyraźniej faworyzował organizacje związane z rządzącymi Warszawą partiami - alarmuje warszawski PiS. - Komisja dzieląca 6,5 mln zł tegorocznych dotacji na pomoc społeczną złamała procedury. Poprosimy NiK o kontrolę - oświadczył podczas wczorajszej konferencji prasowej radny PiS Adam Kwiatkowski.
Chodzi o dotacje dla organizacji opiekujących się niepełnosprawnymi, bezdomnymi, dziećmi i młodzieżą. Do 28 grudnia ub.r. miały czas na składanie próśb o dotacje. Do ratusza wpłynęło 345 tego typu wniosków, 104 odpadły przez braki formalne, specjalny zespół odrzucił kolejnych 59 próśb.
- Posiedzenie zespołu opiniującego wnioski zwołano dzień po jego powołaniu. Jego członkowie nie mieli szans na zapoznanie się z materiałami. Na dodatek miejsce jednego z ekspertów, który nie zdążyć dojechać, zajęła wiceszefowa biura polityki społecznej Terasa Chmiel z rekomendacji SLD. I głosowała, choć nie miała do tego prawa - relacjonował Adam Kwiatkowski.
- Ponadto wybór beneficjentów może budzić poważne zastrzeżenia - wtórował Mariusz Błaszczak, lider warszawskiego PiS.
Miejską dotację dostała fundacja Świat na Tak założona przez Joannę Fabisiak, warszawską posłankę PO i przyjaciółkę Hanny Gronkiewicz-Waltz (PO). Inny pozytywnie wyróżniony podmiot to Grupa Pedagogiki i Animacji Społecznej Praga-Północ, którą jeszcze niedawno prowadziła głosująca bezprawnie Irena Chmiel.
Działacze PiS mieli pretensje nawet o dotacje dla PCK. - We władzach tej organizacji zasiada Leszek Mizieliński, były wojewoda z rekomendacji SLD. Tak się składa, że szef biura polityki społecznej Bogdan Jaskołd, również działacz Sojuszu, niegdyś działał we władzach PCK - mówili.
Ratusz i radni z zespołu opiniującego przyznają, że doszło do nieprawidłowości, ale tylko drobnych. - Irena Chmiel nie powinna głosować. To był błąd. Dlatego prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz unieważniła tę część konkursu i nakazała jego powtórzenie, już z udziałem eksperta - mówi Andrzej Golimont (SLD) z komisji polityki społecznej Rady Warszawy.
- A dlaczego zespół opiniujący wnioski w ciągu jednego dnia działał w takim pośpiechu? - pytamy.
- Prawo daje nam krótkie terminy. Ale w skład zespołu weszły osoby zajmujące się problematyką społeczną. Potrafimy szybko czytać i oceniać wnioski - mówi Andrzej Golimont.
Zdaniem zespołu dzielącego dotacje nie ma też mowy o faworyzowaniu poszczególnych organizacji. Przypominają, że fundacja Świat na Tak dostała tym razem mniejszą dotację, niż chciała. A wsparcie miasta dostawała już w czasach, gdy rządził nim PiS, więc polityczne związki nie są tu pierwszorzędne.
Czy boi się pan kontroli NIK? - pytamy dyrektora Jaskołda. - Nie. Doszło tylko do drobnych uchybień, ale papiery są w porządku i do wglądu - odpowiada.
Źródło: Gazeta Wyborcza Stołeczna
Autor: Jan Fusiecki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz