2008/04/07

Warto wydać pół miliarda za stadion Legii?

Koszt rozbudowy stadionu Legii ratusz szacuje na 365 mln zł. Ale od ostatniej wyceny upłynął już prawie rok. Co, jeśli stadion będzie droższy? - Nie zrezygnuję z jego budowy. Najwyżej zacznę szukać, na czym można oszczędzić - mówi Hanna Gronkiewicz-Waltz, prezydent stolicy.
Gdyby za dobrą monetę brać obietnice składane przez Hannę Gronkiewicz-Waltz tuż przed ubiegłorocznymi wyborami parlamentarnymi, to od dwóch miesięcy na Łazienkowskiej trwałyby już prace nad rozbudową stadionu do 32 tys. miejsc. Jednak obietnice to jedno, a rzeczywistość to drugie. Przetarg na wykonawcę nowego stadionu Legii wciąż jeszcze się toczy, prawdopodobnie dopiero w drugiej połowie maja trzy konsorcja ubiegające się o zlecenie podadzą kwoty, za jakie skłonne są przeprowadzić tę inwestycję. To oznacza, że wykonawca rozbudowy Legii zostanie wybrany mniej więcej rok po tym, jak ratusz sporządził ostatnią wycenę tych prac, opiewającą na 365 mln zł. Taką kwotę wpisano do wieloletniego planu inwestycyjnego miasta. Tymczasem ceny w budownictwie wciąż rosną, choć nie tak gwałtownie jak w ubiegłych latach. Ceny sprzed roku należy zrewidować według różnych szacunków o 30-50 proc. A to oznacza, że za rozbudowę stadionu być może trzeba będzie zapłacić nawet pół miliarda złotych. A przecież nie jest to jedyna inwestycja, którą trzeba przeprowadzić przed Euro 2012. Dość wspomnieć o budowie drugiej linii metra, której koszt rok temu miasto (niedo?)szacowało na 3,5 mld zł.

Pamiętać poza tym należy, że w Warszawie ma powstać 55-tysięczny Stadion Narodowy, dla którego kosztów utrzymania dobrze by zrobiło, gdyby regularnie grała na nim jakaś drużyna piłkarska. Może zatem należy wrócić do dyskusji sprzed roku o tym, czy stolicy potrzebny jest już teraz tak duży stadion na Łazienkowskiej?

- Nie zgadzam się z tą tezą - mówi "Gazecie" Hanna Gronkiewicz-Waltz, prezydent Warszawy. - W Europie wiele stolic, a nawet nie tak dużych miast ma po dwa stadiony. Stadion Legii wymaga modernizacji. Warszawa musi mieć nowoczesny miejski stadion. Łazienkowska nie będzie konkurować ze Stadionem Narodowym - to obiekty o różnych charakterystykach, różnym przeznaczeniu. Zmodernizowany stadion Legii nie będzie też utrudniać zapewnienia utrzymania Stadionu Narodowego. Trwa przecież konkurs architektoniczny na takie zaplanowanie okolic 55-tysięcznika na Pradze, by to był żyjący kompleks - przypomina. Nie chce rozmawiać o tym, na ile dziś miasto oblicza koszt rozbudowy Legii. - Poczekajmy na oferty uczestników przetargu. Gdyby okazało się, że przekroczą one 365 mln zł, to wtedy będziemy myśleć, co robić dalej. Być może trzeba będzie się zastanowić nad ograniczeniem kosztu rozbudowy poprzez zmniejszenie jej zakresu - wyjawia.

Rozbudowa Legii ma zająć 26 miesięcy. Gdyby rozstrzygnięcie przetargu obyło się bez protestów - co jest mało prawdopodobne - i pierwsze prace rozpoczęły się w wakacje, stadion zostałby oddany do użytku we wrześniu-październiku 2010 r.

Komentarz Seweryna Blumsztajna

Od dawna już wiadomo, że Warszawą rządzą kibice Legii i kupcy z placu Defilad - oni zawsze dostawali, czego chcieli. Jednak pół miliarda jeszcze nikt im nie chciał podarować.

Na mecze Legii chodzi wrzeszczeć te dość paskudne hasła kilkanaście tysięcy ludzi. Nie widzę żadnego powodu, żeby dostawali od miasta taki prezent. Mogą fałszować i machać szalikami na Stadionie Narodowym. To są publiczne pieniądze i można znaleźć dziesiątki innych znacznie pożyteczniejszych celów, żeby je wydać.

Radni Warszawy mogliby choć raz wykazać się odwagą i odmówić zgody na wydawanie monstrualnych pieniędzy na złą piłkę nożną i rozwydrzonych chuligańskich kibiców.

Seweryn Blumsztajn


Źródło: Gazeta Wyborcza Stołeczna
Autor: Michał Wojtczuk

Brak komentarzy: