2008/04/06

PO zarzuca sieci na demokratów

Niczym doświadczony rybak złowione ryby z sieci, Platforma Obywatelska zamierza wybierać polityków rozsypującego się LiD. Chodzi o demokratów, a nawet posłów SdPl. Konsekwencje są odwrotne niż w przypadku rybackiej zapobiegliwości. Ci, których PO zatrzyma, mogą liczyć na interesujące kariery. Ci, których wpuści na powrót w głębiny, będą skazani na bezowocną tułaczkę - pisze publicysta DZIENNIKA Piotr Zaremba.

PO ma doświadczenie w przyrządzaniu takich ryb. Czyż poseł Kazimierz Kutz, człowiek skrajnie lewicowych poglądów, nie wydawał się zagrożeniem dla spójności zwycięskiej partii? Ale nie ogłasza już, że Śląsk jest eksploatowany, swoimi przekonaniami dotyczącymi małżeństw gejów też chwali się dyskretnie. Jest wypuszczany jako antypisowski harcownik i karany grzywną, gdy zagłosuje inaczej niż klub. To prawda, wejście do PO takich ludzi jak Marian Filar, prawnik o skrajnie liberalnych poglądach na prawo karne, zmieni nieco oblicze partii ongiś nachylonej w prawo. Ale formacja, której doktryna i praktyka jest wielkim zygzakiem, nie musi się obawiać. Czym bliżej bezwzględnej większości w Sejmie, tym lepiej. Z tego punktu widzenia i Andrzej Celiński, który zaprzecza, jakoby zerkał ku rządzącym, byłby łakomym kąskiem. Że wczoraj gromił "neoliberalizm PO"? Cóż to szkodzi.

Są granice takich zabiegów. Zbyt radykalne nawrócenia mogą wyborców przyciągać, ale innych zrazić. Tusk musi też uważać, czy zbyt tłuste sztuki nie wyślizną mu się z rąk. Toteż czarno widzę los Bronisława Geremka, choć to on ożywił nadzieję demokratów na drugie życie przy boku PO. Pomijając dawne urazy Tuska, który budował Platformę na kontrze do profesora, Geremek jako europoseł mógłby prowadzić w Strasburgu własną politykę. A rola parlamentu Europy będzie przecież rosnąć.

Dla Tuska likwidacja partii demokratów jako konkurencji w eurowyborach byłaby niezłym interesem. Niewątpliwie to kolejny krok w kierunku podziału sceny na wielkie polityczne organizmy, kadrowo różnorodne, ale trzymane twardą ręką. Niektóre z personalnych kompromisów mogą się jednak jawić jako dwuznaczne. W polityce przypominającej coraz bardziej starcie gigantycznych maszyn nie ma to niestety znaczenia.

Piotr Zaremba
Źródło: Dziennik

Brak komentarzy: