2008/04/18

Wojna w PO o miejsce w Agencji

Działacze Platformy Obywatelskiej z Krakowa żądają wyjaśnień od władz PO w mieście i regionie. Interesuje ich, dlaczego do rady nadzorczej Agencji Mienia Wojskowego trafił Grzegorz Lipiec, mąż posłanki Katarzyny Matusik-Lipiec. - To kolejny etap walki o wpływy zwalczających się frakcji - zdradzają działacze Platformy.
To kolejny etap walki o wpływy zwalczających się frakcji. Przyznają to sami działacze Platformy. Tym razem zaiskrzyło przy osobie sekretarza krakowskiej PO Grzegorza Lipca. Od stycznia zasiada on w radzie nadzorczej agencji, która włada dużym wojskowym majątkiem.
"Szliśmy do wyborów w przekonaniu, że będziemy naprawiać Polskę. Do zarządów i rad nadzorczych spółek państwowych miały być nominowane osoby spoza partii, które będą wyłaniane na drodze konkursu. (...) Tymczasem, jak się dowiadujemy, do Rady Nadzorczej Agencji Mienia Wojskowego został wciśnięty Grzegorz Lipiec, mąż pani poseł Katarzyny Matusik-Lipiec" - czytamy w liście podpisanym "Członkowie PO RP w Krakowie", który 23 marca został wysłany do Pawła Sularza, przewodniczącego PO w Krakowie, i Andrzeja Czerwińskiego, szefa Platformy w Małopolsce. Kilka dni temu trafił do naszej redakcji.
Anonimowi działacze PO piszą, że "sytuacja, w której poseł rekomenduje członków swojej rodziny, jest sytuacją patologiczną. (...) Załatwienie ciepłej posadki dla swojego męża w Radzie Nadzorczej Agencji Mienia Wojskowego jest tym bardziej bulwersujące, że mąż pani poseł nie posiada kompetencji w zakresie nieruchomości, przetargów, rozliczeń itd.".
Bohater listu, Grzegorz Lipiec, faktycznie został na początku roku powołany do rady nadzorczej AMW. - Zaproponował mi to Bogdan Klich, minister obrony narodowej. Żona nie miała z tym nic wspólnego, o wszystkim dowiedziała się ode mnie - zarzeka się Lipiec w rozmowie z "Gazetą". Czy rzeczywiście brak mu kompetencji do nadzorowania wojskowej instytucji? - Jestem asystentem w Wydziale Organizacji i Zarządzania Politechniki Śląskiej, zajmuję się m.in. zarządzaniem nieruchomościami - odpiera zarzuty Lipiec. Dodaje, że o nominacji zdecydowało zaufanie ministra.
Barbara Bartkowska z gabinetu politycznego MON-u zastrzegła, że minister Bogdan Klich o anonimie wie, ale nie chce go komentować, a Lipcowi, z którym współpracuje od lat, ufa.
Kompetencji do zasiadania w radzie nie brakuje Lipcowi także w ocenie Andrzeja Czerwińskiego. Jego zdaniem kolejny anonimowy list jest próbą walki o wpływy w partii. - Niedawno ktoś w podobny sposób próbował zdyskredytować senatora Gowina [anonim dotyczył konfliktu wokół budynku, w którym mieści się szkoła Jarosława Gowina - przyp. red.] - podkreśla.
W małopolskiej PO konkuruje ze sobą kilka grup. Swoje zaplecze ma poseł Jarosław Gowin, jest grupa młodych działaczy skupionych wokół Aleksandra Grada. O swoją pozycję od pewnego czasu mocno walczy także poseł Ireneusz Raś, a Grzegorz Lipiec sam siebie przedstawia jako człowieka szefa MSWiA Grzegorza Schetyny.
W ocenie Czerwińskiego cytowany przez "Gazetę" list to kolejny sygnał o tym, jak bardzo Platforma w Krakowie jest podzielona. - Ale pracujemy nad jej jednością. W najbliższy piątek spotykam się w Krakowie z szefami kół. Trzeba uporządkować sporo spraw. Jedną z nich na pewno będą wewnętrzne konflikty - podkreśla Czerwiński. O tym, w jaki sposób zamierza je zażegnać, szef Platformy w Małopolsce nie chce na razie rozmawiać. - Pierwsi powinni się o tym dowiedzieć sami zainteresowani - informuje.
Źródło: Gazeta Wyborcza Kraków
Autor: Małgorzata Wach, Szymon Jadczak