2008/04/01

Jak można ocenić 200 wniosków w trzy godziny

Radni PiS złożą do NIK wniosek o zbadanie, czy ratusz we właściwy sposób podzielił 6,5 mln zł dotacji dla organizacji pomocy społecznej.

W styczniu i lutym powołane przez prezydent Hannę Gronkiewicz-Waltz komisje podzieliły dotacje dla organizacji działających m.in. na rzecz dzieci i młodzieży, niepełnosprawnych, bezdomnych czy narkomanów.

Dostało je 175 podmiotów, m.in. mazowiecki PCK, którym obecnie kieruje Leszek Mizieliński, były wojewoda (SLD), Fundacja Świat na Tak, założona przez posłankę Joannę Fabisiak (PO), w której pracował obecny wiceszef gabinetu prezydenta Warszawy Jarosław Jóźwiak. A także Grupa Pedagogiki i Animacji Społecznej Praga-Północ, gdzie w zarządzie zasiadała Irena Chmiel – dziś wicedyrektor miejskiego Biura Polityki Społecznej (BPS).– Nie twierdzimy, że tym organizacjom pieniądze się nie należą. Chodzi tylko o przejrzystość procedur.

A sposób przyznawania dotacji budzi wątpliwości – ocenili wczoraj szef warszawskiego PiS Mariusz Błaszczak i radny miasta Adam Kwiatkowski. Główny zarzut to błyskawiczne tempo oceny ofert zgłoszonych do konkursów na dotacje. Posiedzenia, na których oceniano kilkaset wniosków, były zwoływane na dzień albo nawet dwie godziny wcześniej.

– W trzy godziny oceniano ponad 200 ofert. Eksperci nie mieli szans przeczytać ich wcześniej. Taka weryfikacja jest fikcją – ocenia PiS. Jeden z konkursów Hanna Gronkiewicz-Waltz unieważniła sama, bo okazało się, że w obradach komisji brała udział osoba nieuprawniona – Irena Chmiel. Ratusz tłumaczy to... błędem protokolantki. Policzyła głos Chmiel, choć nie mogła ona głosować.

Członkowie komisji pomocy społecznej zażądali zaś od prezydent kontroli dotacji przyznawanych wcześniej stowarzyszeniu Otwarte Drzwi, bo uznali, że tę organizację faworyzuje szef komisji, dyrektor Biura Polityki Społecznej Bogdan Jaskołd.

– Dyrektor niespodziewanie wnioskował o zwiększenie tegorocznej dotacji dla tej organizacji o kilkadziesiąt tysięcy złotych. Mówił, że robi to, bo... prosiła o to szefowa tej fundacji – opowiada członek tej komisji. – Ta kontrola nie została dotąd zlecona przez panią prezydent – mówi rzecznik ratusza Tomasz Andryszczyk. – Inne wątpliwości były już wyjaśniane, m.in. na sesji Rady Warszawy. Tam, gdzie trzeba, prezydent już interweniowała. A jeśli radni PiS złożą wniosek o kontrolę NIK, to my się jej poddamy.

Źródło : Życie Warszawy
Autor: Izabela Kraj

Brak komentarzy: