2008/04/13

PO chce metra na Gocław

Dopiero za rok ruszą prace przy budowie odcinka centralnego drugiej linii metra, a już rozpoczęła się walka o dalszy przebieg podziemnej kolejki. Ratusz wciąż nie zdecydował, czy najpierw powstanie nitka w kierunku Gocławia, czy Bródna.
Radni Platformy Obywatelskiej z Pragi-Południe chcieliby, aby po ukończeniu odcinka centralnego zaczęła się budowa odgałęzienia kolejki w stronę Gocławia.
Od odcinka centralnego mają zostać poprowadzone dwie odnogi: północna na Bródno i południowa na Gocław. Nie wiadomo jednak, która część powstanie jako pierwsza. Romuald Kotowski, członek zarządu koła Platformy na Pradze, rozesłał do partyjnych kolegów apel, aby wystosowali list w tej sprawie do Hanny Gronkiewicz-Waltz. Politycy Platformy zastanawiają się też, co zrobić, żeby władze stolicy zbudowały stację metra przy Dworcu Wschodnim zamiast Wileńskim.
- Jeśli stacja będzie przy Dworcu Wschodnim, kibice jadący z Lublina i Białegostoku szybciej dostaną się do stadionu - twierdzą radni PO z Pragi-Południe.
- Każda zmiana planów na tym etapie prac to dwa lata opóźnienia - protestuje przeciwko temu pomysłowi dyrekcja metra.
Na razie nie ma pewności, czy odcinek centralny drugiej linii metra będzie gotowy przed Euro 2012. - Najważniejsze w tej chwili jest wydanie wszystkich decyzji w jak najkrótszym czasie - mówi Jan Jakiel ze Stowarzyszenia Integracji Stołecznej Komunikacji.
Jak bardzo jest to skomplikowane przy tak dużej inwestycji, pokazuje fakt, że wydanie decyzji o przebiegu drugiej linii zajęło ratuszowi aż dwa lata.
Aby zbudować drugą linię na czas, trzeba także błyskawicznie wybrać wykonawcę. Umowa z jednym z pięciu konsorcjów biorących udział w przetargu zostanie jednak podpisana dopiero na przełomie maja i czerwca. Od tego czasu wybrana firma będzie miała 45 miesięcy na oddanie w całości 6 km drugiej linii. Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, pierwsi pasażerowie skorzystają z metra na początku kwietnia 2012 r., czyli na dwa miesiące przed rozpoczęciem mistrzostw Europy w piłce nożnej.
Nikt nie bierze jednak pod uwagę ewentualnych protestów ze strony odrzuconych firm. Co się stanie, jeżeli coś pójdzie nie tak? - Nie mamy planu "B" - przyznaje prezes metra Jerzy Lejk.
Budowa pierwszej linii trwa 25 lat
W tym tygodniu mija 13 lat od przewiezienia pierwszego pasażera przez warszawskie metro. 7 kwietnia 1995 r., po 12 latach od rozpoczęcia robót, warszawiacy mogli dojechać ze stacji Kabaty na Politechnikę. Prawie pięć lat trwało samo projektowanie wyglądu poszczególnych stacji. Siedem lat zajęło wykonywanie projektu technicznego pierwszej linii. Budowa trwa nieustannie od 25 lat i zakończy się dopiero w tym roku. Na drugą linię wykonawca będzie miał niecałe trzy lata.
Maciej Wapiński - POLSKA Times

Brak komentarzy: