2008/04/26

NEWSWEEK: Marszałek Lasów Państwowych

Małopolscy politycy PO popadli w konflikt z Marszałkiem Sejmu Bronisławem Komorowskim.
Sprawa zaczęła się w styczniu, kiedy z inicjatywy posła i zarazem szefa regionu Andrzeja Czerwińskiego, 13 parlamentarzystów PO napisało list do ministra środowiska Macieja Nowickiego. Zwrócili w nim uwagę na ogromne kontrowersje wokół powołania Stanisława Sennika na stanowisko szefa Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krakowie. Powodem interwencji posłów było prokuratorskie śledztwo w sprawie bulwersującego obrotu ziemią w Nadleśnictwie Niepołomice, którym przed awansem na dyrektora kierował Sennik.

List posłów PO do ministra nie przyniósł efektów, gdyż za Sennikiem wstawił się Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski, który co najmniej od połowy lat 90. przyjeżdżał na polowania do Puszczy Niepołomickiej i był gościem Sennika.

Posłowie PO zdecydowali się osobiście spotkać z Komorowskim. 24 stycznia w jego gabinecie stawili się Andrzej Czerwiński i Jarosław Gowin. W rozmowie wziął też udział dyr. Sennik, zaproszony przez marszałka. Spotkanie nic nie dało, Sennik nadal jest dyrektorem. Jednak Jarosław Gowin nie zamierza ustępować. - Nigdy nie pogodzę się z tą nominacją - twierdzi stanowczo.
Kontrowersje wokół nominacji Sennika wynikają z faktu, że to właśnie on, jeszcze jako nadleśniczy w Niepołomicach, wydawał pozytywne opinie dla wymian gruntów dokonywanych pomiędzy Regionalną Dyrekcją Lasów Państwowych a osobami prywatnymi. Prywatnymi, ale nieprzypadkowymi.
Wśród beneficjentów zamian byli: ówczesny dyrektor krakowskich Lasów Alfred Król, a także wicedyr. Krystyna Mikrut oraz zastępca nadleśniczego Sennika, Ryszard Gwiżdż. Ten ostatni w zamian za swoją, leżącą na odludziu działkę otrzymał m.in. ziemię pod Zamkiem Królewskim w Niepołomicach, gdzie miejscowe władze planowały od lat stworzenie kompleksu ogrodniczo-wystawowego, a tuż obok odbudowanie ogrodów włoskich Królowej Bony.
Burmistrz Niepołomic Stanisław Kracik jest oburzony nie tylko faktem, że Lasy uniemożliwiły mu inwestycję, przekazując ziemię swojemu pracownikowi. Nie zgadza się również z wycenami gruntów. - Wartość działki pod zamkiem zaniżono 10-krotnie - twierdzi. Więcej w poniedziałkowym wydaniu "Newsweeka"

Maciej Gawlikowski, Marek Kęskrawiec