2010/11/08

Politycy PO pchają swoje rodziny do władzy. Na listach wyborczych do samorządu krewni członków PO

Dość nepotyzmu - obiecywała Platforma Obywatelska, układając listy wyborcze w wyborach samorządowych i chwaliła się, że dzięki decyzjom władz partii w wyborach nie wystartują krewni polityków PO.

Okazało się jednak, że wystarczy dobrze przyjrzeć się kandydatom do warszawskiego samorządu, a z łatwością można znaleźć na listach synów, córki, żony oraz mężów od dawna działających już w Platformie polityków.

To miał być wielki sukces Platformy. Sukces, który nagłośniono przy okazji układania list wyborczych do samorządów. Pod koniec października kandydatów spokrewnionych z obecnymi już w polityce członkami PO skreślano z list. Tłumaczono, że jest to "decyzja zarządu krajowego Platformy dla całego kraju", a inicjatorem akcji miał być osobiście Donald Tusk (53 l.).
W Warszawie jest inaczej. Liderką listy do Rady Warszawy jest żona byłego sekretarza stanu w Kancelarii Premiera Rafała Grupińskiego (58 l.) - Ewa Malinowska-Grupińska (54 l.). Z kolei do warszawskiej Rady Dzielnicy Włochy chce dostać się syn b. ministra sprawiedliwości Andrzeja Czumy (72 l.) - Krzysztof Czuma. Ten sam, który m.in. żądał od internetowych blogerów usunięcia negatywnych wpisów na temat swojego ojca oraz był szarą eminencją Ministerstwa Sprawiedliwości w okresie, kiedy na czele resortu stał Andrzej Czuma, obecnie poseł PO. Podobnych przypadków "Super Express" doszukał się jeszcze kilkunastu.

Patrz też: Jacek Guzy, prezydent Siemianowic - uczciwością i pracą ludzie się bogacą - ZDJĘCIA, WIDEO


Więcej
http://www.se.pl/wydarzenia/kraj/jacek-guzy-prezydent-siemianowic-uczciwoscia-praca_157141.html
Co na to władze mazowieckiej PO? Okazuje się, że problemu nie widzą. - Trudno mówić o nepotyzmie, jeżeli to wyborcy wybierają osoby, które znajdują się na liście - twierdzi wiceszefowa mazowieckiej PO Małgorzata Kidawa-Błońska (53 l.).
Jak w praktyce wygląda zwalczanie nepotyzmu na warszawskich listach wyborczych PO
Ewa Malinowska-Grupińska - liderka listy do Rady Warszawy - żona Rafała Grupińskiego, posła PO
Krzysztof Czuma - kandydat do Rady Dzielnicy Włochy - syn posła PO i b. ministra sprawiedliwości Andrzeja Czumy
Agnieszka Gierzyńska-Kierwińska - liderka listy do Rady Dzielnicy Śródmieście - żona Marcina Kierwińskiego, wicemarszałka Województwa Mazowieckiego z PO
Robert Kropacz - kandydat do Rady Dzielnicy Bielany - syn Jerzego Kropacza, działacza bielańskiej PO i byłego radnego PO na Bielanach
Łukasz Lanc - kandydat do Rady Dzielnicy Praga-Południe - syn Elżbiety Lanc, radnej Województwa Mazowieckiego z PO (która ponownie kandyduje do sejmiku)
Karolina Mioduszewska - kandydatka do Rady Dzielnicy Ursynów - żona przewodniczącego Rady Dzielnicy Ursynów Michała Matejki (który także kandyduje do Rady Dzielnicy Ursynów)
Krystian Malesa - kandydat do Rady Dzielnicy Ursynów - syn byłego radnego PO na Ursynowie Wojciecha Malesy (który kandyduje do sejmiku).
Łukasz Jeziorski - kandydat do Rady Dzielnicy Wawer - syn radnego PO na Pradze-Południe Bogdana Jeziorskiego (który ponownie kandyduje)
Joanna Tracz-Łaptaszyńska - liderka listy do Rady Dzielnicy Wola - żona Krzysztofa Łaptaszyńskiego, zastępcy dyrektora Urzędu Marszałkowskiego Województwa Mazowieckiego
Joanna Tucholska - liderka listy do Rady Dzielnicy Żoliborz - córka Joanny Tucholskiej, skarbnika PO na Ursynowie
Szymon Kozłowski - kandydat do Rady Warszawy - mąż radnej PO na Bielanach Ilony Soji-Kozłowskiej (która również kandyduje)

Super Express, Sylewster Ruszkiewicz

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Jest to prawda o każdej ze startujących partii, co w niczym, oczywiście, nie tłumaczy Platformy.
Proszę się jeszcze zainteresować sposobami finansowania kampanii. Po mieście krąży plotka, której w szsczegółach powtarzać nie będę, bo to pr5zecież plotka, o wykorzystywaniu służbowych telefonów do mailingu w ramach kampanii. może to pan sprawdzić, myślę, że warto.

Arnold pisze...

I pozniej ci ludzie beda robic interesy z ludzmi jak Kulczyk i Ryszard Krauze, za moje pieniadze...

Anonimowy pisze...

A to nie mieszkańcy w trakcie głosowania wpychają kandydatów do władz?