2009/01/30

Oskarżyli byłego ministra w rządzie Tuska

Radomska prokuratura przesłała do sądu akt oskarżenia przeciwko posłowi Krzysztofowi G., byłemu wiceministrowi zdrowia w rządzie Donalda Tuska - dowiedziała się "Gazeta".
W trakcie zakończonego właśnie śledztwa prokuratorzy przedstawili 48-letniemu Krzysztofowi G. w sumie siedem zarzutów. Cztery z nich dotyczą korupcji, a trzy kolejne związane są z nakłanianiem do poświadczenia nieprawdy w dokumentach. Chodzi o lata 2001-2003, kiedy Krzysztof G. pełnił funkcje zastępcy dyrektora ds. medycznych ZOZ w Skarżysku Kamiennej i ordynatora oddziału ginekologiczno-położniczego.
Według prokuratury Krzysztof G. przyjmował łapówki od firmy Johnson& Johnson w zamian za doprowadzenie do zakupu przez skarżyski ZOZ materiałów medycznych tej firmy. Łączna suma, którą przyjął to, zdaniem śledczych, przeszło 22 tys. zł.
Zdaniem śledczych pieniądze przekazywane były na podstawie fikcyjnych faktur wystawianych przez właścicielkę i pracowników Agencji Turystycznej o nazwie Terra Travel ze Skarżyska-Kamiennej. - Faktury poświadczały wykonywanie przez Krzysztofa G. dla firmy Johnson&Johnson szkoleń, zjazdu i seminarium dla lekarzy, które w rzeczywistości nie odbyły się - poinformowała Małgorzata Chrabąszcz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Radomiu.Krzysztof G. nie przyznał się do winy, ale złożył obszerne wyjaśnienia. Razem z nim na ławie oskarżonych zasiądzie pięć innych osób, które m.in. pośredniczyły w przekazywaniu łapówek. Chodzi m.in. o właścicielkę agencji turystycznej Terra Travel Joannę Ć., dyrektora agencji Andrzeja G. i byłą pracownicę Katarzynę K.
Joanna Ć. i Andrzej G. zostali oskarżeni o cztery przestępstwa polegające na udzielaniu pomocy Krzysztofowi G. w przyjęciu korzyści majątkowych.W czerwcu 2008 r., po wybuchu afery korupcyjnej Krzysztof G. podał się do dymisji. W resorcie odpowiadał on m.in. za reformę systemu opieki zdrowotnej. Jego dymisja osłabiła pozycję minister Ewy Kopacz. Krzysztof G., lekarz z wykształcenia, w 2007 r. wszedł do sejmu z list kieleckiej PO.
Zakończone w radomskiej prokuraturze śledztwo to odprysk wielkiej afery korupcyjnej. Zdaniem śledczych, firma J&J za przychylne traktowanie płaciła wszystkim - od dyrektorów szpitali, po pielęgniarki. W sumie w aferze J&J radomska prokuratura postawiła zarzuty ponad 120 osobom z całego kraju. Chodzi tak o pracowników koncernu, lekarzy, dyrektorów szpitali, jak i osoby odpowiedzialne za organizowanie przetargów.
Źródło: Gazeta Wyborcza Lublin
jb

Brak komentarzy: