2009/01/23

Schetyna złapał gumę – interweniował wóz strażacki

Wielka chwila, wielcy goście. Legniccy strażacy w końcu dostają wóz bojowy. Na miejsce przybywa Grzegorz Schetyna. Pojawia się cudem, bo chwilę wcześniej jego auto łapie gumę.
Wtedy jednak z odsieczą ministrowi ma ruszyć komendant dolnośląskiej straży Jarosław Wojciechowski. Zabiera Schetynę do swojego auta, a na pomoc rządowemu kierowcy ma wysyłać wóz strażacki. Cały ten scenariusz rozegrał się 12 stycznia. - Wicepremier nic o tym nie wiedział. Jeśli tak się zdarzyło, to było to nadużycie - komentuje rzecznik MSWiA Wioletta Paprocka.
Czyje nadużycie? Jak zapewnia rzecznik, "minister Schetyna nie miał pojęcia", że w ogóle była interwencja strażaków w miejscu, w którym samochód wiozący szefa MSWiA złapał gumę. - Nie prosił komendanta o pomoc, nie uczestniczył w całej sytuacji. Po prostu przesiadł się do innego auta i odjechał - tłumaczy Paprocka. Zastrzega jednocześnie, że nie jest pewna czy do interwencji strażaków przy "kapciu" w ogóle doszło.
Podobny ton w rozmowie z nami przyjęła rzecznik wojewody dolnośląskiego Dagmara Turek. Ona także zaznaczyła, że ani jej przełożony, ani wicepremier nie wydawali polecenia wezwania straży pożarnej na miejsce. - Razem wsiedli do samochodu komendanta straży. Wojewoda nie słyszał, by w samochodzie komendant wydawał polecenie wezwania straży, ale podejrzewa, że mógł to zrobić wcześniej - tłumaczyła.
Nam udało się jednak ustalić nieco więcej. Wojciechowski zabierając Schetynę do swojego samochodu miał wykręcić numer telefonu jednostki straży pożarnej w Kątach Wrocławskich i wydać polecenie podległym sobie strażakom by pojechali na miejsce i pomogli pozostawionemu ministerialnemu kierowcy w uporaniu się z problemem.
"Resortowy samochód, a więc nasz"
- Na miejsce udał się wóz strażacki – relacjonuje nam kpt. Remigiusz Adamańczyk, rzecznik prasowy wrocławskiej straży pożarnej. Potwierdził, że zgłoszenie otrzymali od Wojciechowskiego. Jak tłumaczy rzecznik, rządowa limuzyna, to "resortowy samochód, a więc nasz" i "dlatego strażacy ruszyli z pomocą". Okazało się jednak, że wóz przyjechał za późno, bo kierowca sam uporał się z problemem.
- Na miejsce udał się wóz strażacki – relacjonuje nam kpt. Remigiusz Adamańczyk, rzecznik prasowy wrocławskiej straży pożarnej. Potwierdził, że zgłoszenie otrzymali od Wojciechowskiego. Jak tłumaczy rzecznik, rządowa limuzyna, to "resortowy samochód, a więc nasz" i "dlatego strażacy ruszyli z pomocą". Okazało się jednak, że wóz przyjechał za późno, bo kierowca sam uporał się z problemem.
Pitera: To nie jest etyczne
O komentarz do całej sprawy poprosiliśmy Julię Piterę, pełnomocnik rządu ds. walki z korupcją. - To nie jest etyczne, to jest zachowanie które nie ma umocowania w przepisach prawa – grzmiała Pitera. I dodała: – Każda służba wykonuje te zadania, do których jest powołana – uważa minister, która jeszcze raz podkreśla, że taka sytuacja nie powinna mieć miejsca.
Minister studzi emocje
Gdy ujawniliśmy, że chodzi o wicepremiera Grzegorza Schetynę, minister zaczęła studzić emocje i się wycofywać. - On jest osobą chronioną, jeździ z BOR-em – zauważyła Pitera. Jak to określiła, "trudno jej powiedzieć" czy ta sytuacja była etyczna. - Jeżeli mieliśmy do czynienia z ewentualnym zagrożeniem, to być może ta sytuacja jest uzasadniona – uważa minister.
Nadgorliwość czy usłużność
- Komendant straży wykazał się dużą nadgorliwością w usłużności wobec premiera i niewiarą w umiejętności fachowe kierowców – tak całą sprawę komentuje Grażyna Kopińska z Fundacji im. Stefana Batorego. Według niej,"straż nie powinna jeździć i wymieniać koła w samochodzie wicepremiera". – Nie od tego jest wóz straży pożarnej – przypomina Kopińska. Próbowaliśmy także dowiedzieć się od samego komendanta wojewódzkiego, czy często jego strażacy pomagają ludziom w kłopotach z kołami. W jego gabinecie poinformowana nas, że "komendant wyjechał za granicę i jest nieosiągalny". Przed objęciem funkcji szefa dolnośląskiej straży pożarnej, Wojciechowski pracował w jednostce w Kątach Wrocławskich.
Krzysztof Skórzyński TVN24, Tomasz Kaliszewicz tvn24.pl, ŁOs//mat

Brak komentarzy: