2009/01/27

Minister obrony Bogdan Klich pod ostrzałem

Instytut, którym kieruje żona szefa MON, sponsorowały firmy zbrojeniowe i spółki skarbu państwa. - Nasze finanse są jawne, a informacje sugerujące nieprawidłowości to przejaw polskiego piekiełka - odpowiada Anna Szymańska-Klich.
Instytut Studiów Strategicznych (ISS) założyły w 1993 r. Uniwersytet Jagielloński, Akademia Ekonomiczna w Krakowie oraz Bogdan Klich, który został jego prezesem. 16 listopada 2007 r., gdy Klich został ministrem obrony, zrezygnował z ISS. Jego miejsce zajęła żona.
W ub. tygodniu "Nasz Dziennik" zarzucił ISS, że bez przetargu organizuje konferencję naukową towarzyszącą szczytowi NATO, który odbędzie się w lutym w Krakowie. Wczoraj "Rzeczpospolita" wytknęła ISS, że jego sponsorami były państwowe spółki, m.in. Jastrzębska Spółka Węglowa oraz Katowicki Holding Węglowy. Wsparły konferencję "(Nie)bezpieczeństwo energetyczne Polski" organizowaną krótko po tym, gdy Klich został ministrem. Z kolei PKN Orlen sponsorował dwie inne konferencje, kilka miesięcy później.
- Gdy negocjowaliśmy ze sponsorami, nikt nie wiedział, że będziemy mieć przyspieszone wybory, a co dopiero, że Bogdan Klich zostanie ministrem - odpowiada Anna Szymańska-Klich. Zaznacza, że spółki węglowe są naturalnymi partnerami konferencji o bezpieczeństwie energetycznym.
Sponsorami ISS były też koncerny zbrojeniowe. "Rzeczpospolita" napisała o konferencji sponsorowanej m.in. przez włoski koncern Finmeccanica, w skład którego wchodzi Augusta Westland, która startuje w przetargu MON na śmigłowce.
Bogdan Klich podkreśla jednak, że konferencja odbyła się w październiku 2007 r., kiedy rząd Donalda Tuska nie był nawet sformowany: - Gdybym był wówczas ministrem, można by mówić o konflikcie interesów. Ale premier Tusk zaproponował mi objęcie stanowiska dopiero po tej konferencji. Zresztą tego rodzaju spotkania przygotowuje się dużo wcześniej. - "Rzeczpospolita" sama objęła patronat nad tamtą imprezą. Później wielokrotnie współpracowaliśmy z tą gazetą. W jednej z konferencji panelistą był jej wicenaczelny Marek Magierowski - przypomina sobie Szymańska-Klich. Zapewnia, że odkąd Klich został ministrem, zawieszono współpracę z firmami zbrojeniowymi. Wyjątek był jeden - w październiku ub.r. na organizację I Forum Euroatlantyckiego 10 tys. zł przekazała Thales Group, która zajmuje się dostarczaniem rozwiązań dla obronności, przemysłu kosmicznego i bezpieczeństwa.
- Naszym ekspertem był Edgar Buckley, były zastępca sekretarza generalnego NATO, który obecnie pracuje w Thales Group. Bywa tak, że w ślad za ekspertami idą pieniądze z miejsca, w których pracują. Finansowanie tej konferencji przygotowywaliśmy jednak, gdy Bogdan Klich nie był ministrem - mówi Paulina Gas, dyrektor ISS.
Zdaniem Szymańskiej-Klich na Instytut od dawna szukano haka: - Za czasów rządów PiS co chwilę mieliśmy jakąś kontrolę. Czasami nawet kilka naraz. Nigdy jednak nie wykryto żadnych nieprawidłowości.
Szymańska-Klich podkreśla, że za kierowanie ISS nie pobiera wynagrodzenia.Władysław Bartoszewski, członek rady programowej ISS, nie widzi nic niestosownego w finansowaniu ISS przez spółki skarbu państwa: - Na całym świecie jest tak, że organizacje pozarządowe wspierane są przez biznes czy spółki państwowe. Dzięki temu mogą prowadzić działalność. Klich przypomina, że konferencje ISS były sponsorowane przez wiele fundacji polskich i zagranicznych w tym Fundację Batorego czy German Marshall Fund: - Jedną z moich pierwszych decyzji był zakaz dofinansowywania przez MON przedsięwzięć ISS. Mimo że wcześniej czynili to moi poprzednicy, np. Radosław Sikorski czy Aleksander Szczygło.
Jak twierdzi minister, zaangażowanie Thales w konferencję Instytutu nie miało żadnego wpływu na decyzje MON: - Kilka miesięcy później, czyli w grudniu 2008 r., nie zgodziłem się na podpisanie umowy między stocznią Marynarki Wojennej a tą firmą na dostarczenie zintegrowanego systemu walki dla korwety Gawron. Za moich czasów MON nie zawarł żadnej umowy z Thales.
Szef klubu PO Zbigniew Chlebowski uważa, że sprawa powinna jednak być wyjaśniona. - Trzeba sprawdzić, czy decyzje o ewentualnym sponsorowaniu fundacji zapadały, gdy Klich był konstytucyjnym ministrem, czy znacznie wcześniej. Ewentualne konsekwencje muszą być wyciągnięte szybko.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Magdalena Kursa, Kraków, pw

Brak komentarzy: