2009/01/06

Most tonie w pytaniach

Przetarg na most Północny został zablokowany tysiącem pytań. Po otrzymaniu odpowiedzi firmy składają protesty. To bezwzględna walka o kontrakt wart ponad miliard złotych. Budowa przeprawy może się opóźnić o miesiące.
Godz. 15.20, 31 grudnia. Przy Wisłostradzie furczą piły elektryczne. Trwa wycinka drzew pod most Północny. Większość pracowników Zarządu Miejskich Inwestycji Drogowych szykuje się już do sylwestra. I właśnie wtedy – 10 min przed upływem terminu – kurierzy przynoszą dwa protesty, które pokrzyżują obietnice otwarcia ofert przetargowych 12 stycznia.
Przez protesty do celu
Dwa koncerny drogowe – niemiecki Bilfinger Berger i portugalski Mota Engil – skierowały do ZMID szczegółowe pytania dotyczące m.in. wymaganej liczby projektów wykonawczych. Po otrzymaniu odpowiedzi złożyły protesty. Tak ruszył biurokratyczny korowód.
– Do protestów musimy się ustosunkować. Dlatego w tym tygodniu nasi specjaliści od inwestycji i zamówień publicznych spotkają się z projektantami – mówi rzeczniczka ZMID Małgorzata Gajewska.
Jak usłyszeliśmy, nawet jeśli uwagi oferentów zostaną oddalone, nie musi to oznaczać końca procedur. Firmy mogą bowiem zdecydować się na konfrontację z drogowcami w Krajowej Izbie Odwoławczej przy Urzędzie Zamówień Publicznych. Później przysługuje im jeszcze skarga do Sądu Okręgowego. Teoretycznie przetarg może się toczyć, ale przed zakończeniem procedur i tak nie da się podpisać umowy. A bez umowy nie można budować.
A to i tak tylko drobna część szczegółowych pytań do przetargu, które można składać do czwartku. Wczoraj drogowcy podliczyli dla nas dotychczasowe. Okazało się, że jest ich ponad tysiąc (dla porównania: do przetargu na drugą linię metra między rondem Daszyńskiego i Dw. Wileńskim było ich „tylko” ok. 600)! Z mostowej puli drogowcy odpowiedzieli zaledwie na niespełna 200. Zostało więc 800, które można oprotestowywać.
Gra na czas o miliard
O budowę trasy między Wisłostradą i Modlińską ubiega się dziesięć konsorcjów z Polski, Austrii, Grecji, Hiszpanii, Niemiec, Portugalii, Szwecji i Włoch.
– To przemyślana gra. Niektórzy drogowi gracze potrzebują czasu na przygotowanie ofert – mówi „ŻW” anonimowo drogowiec zaangażowany w inwestycję. – W czasach kryzysu ekonomicznego takie zlecenie warte ok. 1,2 mld zł i od publicznego inwestora to łakomy kąsek. Zrobią wszystko, żeby je zdobyć.
Wiceprezydent Jacek Wojciechowicz obiecywał, że budowa ruszy w 2008 roku. Trwa przejmowanie ostatnich 10 działek, zablokowany pytaniami przetarg tkwi w pierwszym etapie. Drogowcy obiecują otwarcie ofert 12 stycznia. Oficjalnie tej daty nie zmienili. Ale już wiadomo: nie uda się jej dotrzymać.
– Jeśli ekipa rządząca miastem myśli o reelekcji, budowa musi ruszyć w ciągu najbliższych miesięcy. Wierzę, że się uda. Ktoś musi wreszcie przełamać fatum mostu Północnego – mówi Wojciech Tumasz ze Stowarzyszenia Integracji Stołecznej Komunikacji.
Na Północnym wszyscy łamią zęby
Przygotowania do budowy mostu Północnego trwają od 2002 roku. Były prezydent Warszawy Lech Kaczyński obiecywał, że w 2007 roku będą nim jeździć samochody. Do 2006 roku nie udało się jednak nawet wybrać projektu przeprawy. Konkurs skończył się serią procesów sądowych, w wyniku których dwukrotnie trzeba było powtarzać procedury. W 2006 roku komisarz Kazimierz Marcinkiewicz odciął się od tamtych nieudanych przygotowań i ogłosił w czasie kampanii wyborczej nowy przetarg: na projekt i budowę. Rok później został on unieważniony przez prezydent miasta Hannę Gronkiewicz-Waltz z powodu ceny. Najniższa oferta wyniosła 1,6 mld zł, podczas gdy miasto planowało wydać na ten cel 600 mln zł (kosztorys był jednak niedoszacowany). Wtedy nowa ekipa rządząca miastem rozdzieliła projekt i budowę. Ten pierwszy został przygotowany za 15,8 mln zł przez pracownię Schuessler-Plan (żmudne uzgodnienia trwały do listopada ub. roku). Budowa wciąż nie ruszyła z powodu powolnego tempa procedur: przetargowych, środowiskowych i wykupu gruntów.

Konrad Mojszyk
Życie Warszawy

Brak komentarzy: