Byli asystenci i współpracownicy Bogdana Klicha z czasów, kiedy obecny szef MON był deputowanym do Parlamentu Europejskiego, robią kariery w administracji publicznej i państwowym biznesie – ustalił „Wprost”. Jeden dostał intratną posadę w spółce kontrolowanej przez resort, drugi zajmuje eksponowane stanowisko w MON, trzeci jest prezesem spółki skarbu państwa a kolejny pracuje w rządowej agencji.
Jarosław Hodura zna Klicha od siedmiu lat. Był jego asystentem w Parlamencie Europejskim, a później doradcą w MON. Od miesiąca pracuje w Grupie Hoteli WAM, spółce powstałej po wydzieleniu 21 hoteli z majątku Wojskowej Agencji Mieszkaniowej. Hodura jest tam pełnomocnikiem zarządu ds. strategii i rozwoju sieci. Zapewnia jednak, że jego znajomość z ministrem nie miała tu nic wspólnego z jego zatrudnieniem. - Moja znajomość z panem ministrem nie miała żadnego wpływu na objecie przez mnie tej funkcji – twierdzi Hodura. Po chwili jednak dodaje: - Do osoby pana Bogdana Klicha odnoszę się z najwyższym szacunkiem.
Hodura do Grupy Hoteli WAM dostał się bez konkursu. - Stanowisko objąłem po rozmowach kwalifikacyjnych, jakie przeprowadził ze mną zarząd spółki – przyznaje Hodura. Co ciekawe, prezesem zarządu Grupy Hoteli jest Marcin Dulian, były szef biura europoselskiego Klicha i jego wieloletni przyjaciel. Całej sprawie pikanterii dodaje fakt, że w budynku należącym do Grupy Hoteli WAM swoje biura ma krakowska i małopolska Platforma. – Nasze biura mieszczą się tam jeszcze od czasu rządów SLD. Warunki, na których użytkujemy te lokale, są od lat niezmienne. Nie mamy też żadnej zniżki – mówi „Wprost" szef małopolskiej PO Andrzej Czerwiński.
Asystentem Bogdana Klicha z czasów Parlamentu Europejskiego był także Marcin Idzik. Współpracował z nim w latach 2004-2006. Gdy Klich wszedł do rządu, Idzik dostał posadę w MON. I to nie byle jaką. Został m.in. pełnomocnikiem ministra ds. procedur antykorupcyjnych. – To praca zgodna z moim wykształceniem. Jestem absolwentem prawa, skończyłem studia podyplomowe z audytu, mam także zdany egzamin na audytora wewnętrznego – mówi „Wprost" Idzik.
Do spółki skarbu państwa trafił też inny znajomy szefa MON, Krzysztof Kuczmański. Klich zna się z nim od dziewięciu lat. Kuczmański pomagał szefowi MON w prowadzeni kampanii wyborczej do Parlamentu Europejskiego w 2004 roku. Od grudnia jest prezesem Przedsiębiorstwa Usług Hotelarskich i Turystycznych, spółki z udziałem skarbu państwa. Zarzeka się jednak, że jego znajomość z szefem MON nie miała z tym nic wspólnego. –Zostałem wyłoniony w drodze konkursu rok po wejściu pana Bogdana Klicha do rządu. Gdybym miał posiłkować się jego rekomendacją, działałbym znacznie szybciej. W kampanii wyborczej rzeczywiście wykonywałem zlecenia dla pana Klicha, ale ja jestem chłopak do roboty. Na takiej samej zasadzie pracuję w przedsiębiorstwie. Jestem tu zwyczajnym najemnikiem – przekonuje w rozmowie z „Wprost" Kuczmański.
Spośród wszystkich asystentów Klicha najgorzej skończył Marcin Pyzik. Obecnie pracuje na stanowisku starszego specjalisty w sekcji marketingu i PR krakowskiego oddziału Agencji Mienia Wojskowego. Pyzik w przeciwieństwie do Hodury posadę dostał z konkursu. Jak twierdzi, minister nie miał z tym nic wspólnego. Dyrektorem całego oddziału jest Grzegorz Stawowy, wiceszef krakowskiej platformy.
Niestety nie wiadomo, co o karierach swoich byłych asystentów myśli sam minister. Jego rzecznik Robert Rochowicz jest dla nas od piątku nieuchwytny.
Autor: Michał Krzymowski
www.wprost.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz