2009/02/19

Stołeczne kluby sportowe w ruinie

Budynki grożące zawaleniem, zbudowane z trującego azbestu, brak wody w łazienkach, prądu, pieniędzy na sprzęt, miejsca do ćwiczeń. Setki młodych zawodników trenuje w skandalicznych warunkach. Tymczasem 4-milionowa dotacja na rewitalizację dla 12 klubów zalega w kasie ratusza. Urzędnicy nie potrafili wyjaśnić, czemu na czas nie rozdysponowali pieniędzy. Dziś mija termin wyznaczony przez radnych na opracowanie dokładnego planu dla stołecznych klubów sportowych.
O tym, w jakich warunkach trenują w stolicy przyszli olimpijczycy, można się przekonać w najstarszym stołecznym klubie - Warszawskim Towarzystwie Wioślarskim. Klub powstał pod koniec lat 70. XIX-wieku. Mimo, że zawodnicy osiągają sukcesy na zawodach, to siedziba pozostawia wiele do życzenia. Hangar wioślarski grozi zawaleniem, częściowo jest zbudowany z trującego azbestu. Pomieszczenia klubowe pamiętają lata 50, dach przecieka. Dofinansowanie z miasta nie starczyło nawet na jego wymianę.
Basen olimpijski budują od 30 lat
Od kilkudziesięciu lat przeciąga się budowa olimpijskiej pływalni. Kamień węgielny wmurowano już w latach 70! Realizację inwestycji obiecywali kolejni prezydenci Warszawy, tymczasem studenci 80-letniego AWF-u nadal jeżdżą na basen położony ponad 100 km od stolicy. Potrzeba 100 mln na budowę stołecznej pływalni. Uczelnia tłumaczy, że ją na to nie stać. Miasto nie zadeklarowało nic konkretnego.
KS Skra: jest dobrze, jest już prąd
- Teraz jest lepiej, bo jest woda i prąd. Byłem świadkiem jak przychodził komornik i odcinał wodę, prąd czy gaz - mówi Tomasz Majewski, mistrz olimpijski, który miał okazję trenować w klubie Sportowym Skra. - Klub to ruina. W tak złych warunkach ćwiczą mistrzowie. Jeszcze 10 lat temu Skra była chlubą stolicy. Zawodnicy zdobywali mistrzostwo 8 razy z rzędu.
- Prywatni inwestorzy powinni zając się remontem klubów. Jeśli nie oni, to miasto sytuacji nie zmieni - ocenia Majewski.
Firma Global Partners chce wyremontować klub za ponad 180 mln zł: zbudować stadion lekkoatletyczny na 15 tysięcy miejsc i halę sportową. W zamian inwestor chciałby postawić w okolicy budynki mieszkalne. To wymagałoby zmiany studium dla tego obszaru, teraz nie są tu przewidziane budynki mieszkalne.
- Dzisiaj można by tam wpuścić kozy, bo teren na pewno nie nadaje się do treningów. Jednak miasto boi się inwestycji z udziałem prywatnego partnera - skomentowała w poranku TVN Warszawa, Katarzyna Munio (PO) przewodnicząca komisji sportu w radzie miasta, która popierała projekt rewitalizacji Skry.
Drukarz się sypie
83-letni Drukarz jest w ruinie, a trenuje tu 370 osób, głównie dzieci i młodzież z Pragi. - Kiedyś kluby były pod opieką państwa, po 89 roku została tylko garstka zapaleńców, którzy próbują wiązać koniec z końcem - mówił na antenie TVN Warszawa Zbigniew Kania, prezes Klubu Sportowego Drukarz.
Pieniądze są, ale...
Pieniądze na rewitalizację klubów są zarezerwowane w budżecie. Sportowcy mają szansę je dostać najwcześniej na wiosnę. Można było je rozdysponować w na początku roku, ale... - Klub wypełnił wszystkie procedury. Program powinien ruszyć od stycznia. Mamy luty, ale miasto nie ogłosiło konkursu na realizację rewitalizacji - mówił w TVN Warszawa prezes Drukarza Zbigniew Kania. - Do tego czasu klub nie może się starać o inne środki na utrzymanie.
Dlaczego nie udało się ogłosić konkursu na czas? - O to trzeba zapytać dyrektora Wilczyńskiego, dlaczego tak późno organizuje konkurs, mając pieniądze zagwarantowane od stycznia - skomentowała Munio.
W zeszłym roku kluby mogły rozdysponować tylko 25% pieniędzy, bo ratusz też nie zdążył na czas przekazać pieniędzy.
Katarzyna Munio podpowiada, żeby najpierw oddłużyć kluby sportowe. - Można to zrobić od zaraz - twierdzi. - Radni mogą przyjąć uchwałę na najbliższej sesji, ale musimy mieć przygotowane dokumenty, a to muszą zrobić urzędnicy.
- Odpytujemy urzędników, przeglądamy umowy, ale pracownicy biur sportu, prawnego i gospodarki nieruchomościami nie potrafią się porozumieć - podsumowuje Munio.
Urzędnicy nie chcą nic wyjaśniać
Biuro Sportu nie potrafiło wyjaśnić powodów opóźnień. Wiesław Wilczyński, dyrektor biura, mimo zaproszenia nie pojawił się na antenie TVN Warszawa - wyjechał na narty. Nikt z jego urzędników nie był w stanie go zastąpić.
Sprawą interesowali się także dziennikarze "Polska The Times". Opisali, jak Wiesław Wilczyński tłumaczył się radnym, że jego biuro konsultuje z biurem gospodarki procedury przetargowe związane z dzierżawą gruntów klubom. - Nic o tym nie wiemy - odpowiedziała wtedy Izabela Budyta z Biura Gospodarki Nieruchomościami. Jak informowała "Polska" przez opieszałość urzędników może przejść klubom koło nosa także 7,5 mln unijnych dotacji.
Przekroczyli kolejny termin
Zaskoczeni radni zażądali od obu biur, żeby w ciągu dwóch tygodni przygotowały dokładny plan dla stołecznych klubów. Termin mija dziś.- Do komisji sportu nie wpłynęły żadne dokumenty - powiedziała portalowi tvnwarszawa.pl Katarzyna Munio.mz/par
tvnwarszawa

Brak komentarzy: