Delegacja stołecznych urzędników, z miejskim inżynierem ruchu na czele, dokształcała się pięć dni w Hiszpanii. Jak rozwiązać warszawskie korki - na te pytania szukali odpowiedzi w Madrycie.
- To co oglądaliśmy, to system informacji pasażerskiej na przystankach - tłumaczy reporterowi TVN Warszawa Janusz Galas, miejski inżynier ruchu.
Ale przez pięć dni w Madrycie warszawscy urzędnicy nie tylko oglądali rozwiązania komunikacji hiszpańskiej. Jak przyznaje Janusz Galas był też czas na zgłębianie kuchni i kultury Hiszpanii. - Ryż bardziej mi się kojarzy z Azją. Nie wiedziałem, że hiszpanie również przepadają za ryżem - wspomina swoje doświadczenia kulinarne. I dodaje, że sam mimo wszystko za ryżem nie nie przepada.
Droga wycieczka
Do Madrytu Janusz Galas pojechał w towarzystwie trzech swoich urzędników. - Pytanie, do czego były potrzebne tam cztery osoby? Rozumiem, że jedna była od noszenia walizek, druga od notowania, ale od czego była ta trzecia? - radny SLD, Andrzej Golimont nie może nadziwić się celowi tej wycieczki.
Nie rozumieją jej też warszawscy taksówkarze. - Myślę, ze Hiszpanię można tutaj sobie zrobić za dużo mniejsze pieniądze - przyznaje jeden z nich.
A co na to inżynier?
Janusz Galas zapytany, co by odparł na zarzuty, że urzędnicza wycieczka za 2 tysiące euro była niepotrzebna, odpowiada: "No, że podróże kształcą."
Leszek Dawidowicz ag/par
tvnwarszawa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz