2009/02/21

Może być nawet były narzeczony mojej córki

Miała być reforma i prywatyzacja spółek miejskich, jest dzielenie synekur według partyjno-towarzyskiego klucza. Do działaczy mazowieckiej PO, którzy dostali pracę w zależnych od samorządu firmach, dołączył gdański działacz młodzieżówki, prywatnie przyjaciel córki Ewy Kopacz, minister zdrowia
W swojej kampanii wyborczej Hanna Gronkiewicz-Waltz zapowiadała prywatyzację miejskich firm. Rządzi miastem już przeszło dwa lata, ale nie udało się jej dotąd przygotować do sprzedaży żadnej. Miasto jest wciąż właścicielem ok. 30 rozmaitych firm - wielkich jak SPEC czy wodociągi oraz średnich i małych żyjących często z majątku, na którym się uwłaszczyły.
Znacznie sprawniej poszła wymiana kadr. Po triumfie wyborczym PO zarządy i rady nadzorcze miejskich spółek obsadzili ludzie związani z tą partią. Nie zabrakło ludowców, koalicjanta Platformy w samorządzie Mazowsza, oraz działaczy lewicy, koalicjantów PO w samorządzie warszawskim.
Magazyn we Włochach
We władzach miejskich firm zasiadają urzędnicy i działacze partyjni z Warszawy i Mazowsza z jednym wyjątkiem - w radzie nadzorczej miejskiego Przedsiębiorstwa Produkcyjno-Handlowo-Usługowego "Zaplecze" (utrzymuje się głównie z wynajmu nieruchomości przemysłowych i handlowych) można znaleźć Piotra Borawskiego, gdańskiego działacza Młodych Demokratów, partyjnej młodzieżówki PO.W Gdańsku Borawski prowadzi firmę budującą m.in. stacje uzdatniania wody. W Warszawie za udział w radzie nadzorczej dostaje miesięcznie 2,5 tys. zł na rękę. To nie pierwsza warszawska rada nadzorcza pomorskiego działacza - wcześniej zasiadał w radzie nadzorczej spółki TBS Praga Północ.
- Idzie nowe: młodzi zastępują starych - komentuje Mateusz Stępień, działacz Młodych Demokratów z Radomia, bliski współpracownik Borawskiego.
- Nie starałem się o tę pracę. O nominacji dowiedziałem się po fakcie. Teraz odpowiadam za przygotowanie budowy nowego magazynu we Włochach - mówi Borawski.
Dlaczego stołeczna firma wzięła do rady nadzorczej 26-letniego polityka z Gdańska? - Borawski należy do tych, którzy odzyskali młodzieżówkę dla partii. Wcześniej miała opinię niepewnej, nasyconej ludźmi związanymi z Pawłem Piskorskim - mówi jeden z działaczy Młodych Demokratów.
Piotrek i córka pani minister
Działacze młodzieżówki PO wskazują też na inny powód nominacji. - Piotrek od lat przyjaźni się z córką Ewy Kopacz, minister zdrowia, do niedawna lidera mazowieckiej PO - mówią.
Ewa Kopacz pochodzi z sąsiadującego z Radomiem Szydłowca. W "Gazecie" wielokrotnie pisaliśmy o tzw. desancie radomskim, czyli o działaczach PO z Radomskiego, którzy dostali posady w kontrolowanych przez samorząd instytucjach lub spółkach skarbu państwa.
Zdaniem naszych informatorów to właśnie grupa radomska wywalczyła dla Borawskiego miejsce w radzie nadzorczej. - To wyjątkowo zdeterminowane środowisko. Potrafi walczyć o stanowisko i przywileje - mówi nam jeden ze współpracowników prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz.
Oficjalnie ratusz tłumaczy. - Borawski spełniał tzw. warunki brzegowe, ma wykształcenie prawnicze. Wiedzieliśmy, że działa w Młodych Demokratach, ale o jego związkach towarzyskich nie mieliśmy pojęcia - mówi Tomasz Andryszczyk, rzecznik ratusza.
- Jeszcze niedawno byłem związany z córką minister Kopacz. Ale dzisiaj to już nieaktualne. Poza tym to moja prywatna sprawa. Moja działalność w radach nadzorczych miejskich spółek nie ma nic wspólnego z moim życiem osobistym - przekonuje Borawski.
Źródło: Gazeta Wyborcza Stołeczna
Dominika Olszewska, Jan Fusiecki

Brak komentarzy: