2012/02/13

Lekarz stracił pracę po telefonie posłanki PO

Wieloletni szef oddziału chirurgi szpitala w Goleniowie stracił posadę dwa dni po odesłaniu z kwitkiem do domu pewnego chorego (ordynator nie chciał natychmiast opatrzyć pacjenta, bo twierdził, że jego rana może poczekać). Jak się później okazało chory był mężem posłanki Platformy Obywatelskiej Magdaleny Kochan. W ciągu tych dwóch dni między spławieniem pacjenta, a otrzymaniem przez ordynatora wypowiedzenia wydarzyły się ciekawe rzeczy... Andrzej Miczko kierował oddziałem chirurgi goleniowskiego szpitala 6 lat. Właśnie skończył mu się kontrakt. Omal mu go nie przedłużono, bo dyrektor szpitala chciał mu dać obniżkę pensji. Ordynator - jak sugeruje "Gazeta Wyborcza", która opisała aferę - trochę się dąsał. W tym samym czasie do szpitala przyszedł pacjent z ręką wymagającą opatrzenia (było to 5 lutego). - Uznałem, że nie mogę zająć się nim na oddziale, bo bakterie z rany mogłyby tam się rozprzestrzenić. Nie było zagrożenia życia. Pacjent nie był u nas operowany. Powiedziałem, by następnego dnia zgłosił się do poradni. Z każdym Kowalskim tak samo bym postąpił - powiedział "Gazecie Wyborczej" lekarz. No i zaczęło się. Choć kilkanaście godzin po incydencie, Andrzej Miczko podpisał nowy kontrakt ze szpitalem (6 lutego), dzień później (7 lutego) już dostał wypowiedzenie. Dlaczego? Wiadomo na razie tyle, że przed wyrzuceniem go z pracy, do starostwa, które zawiaduje szpitalem (placówka jest w 100 proc. własnością powiatu) zadzwoniła posłanka Magdalena Kochan (PO). Sama przyznała w "Gazecie Wyborczej", że pytała starostę o lekarza, który miał źle potraktować jej męża na dyżurze w szpitalu. Ten z kolei przyznał, że po interwencji posłanki dzwonił do szpitala z pytaniem o Andrzeja Miczkę. Dyrektor placówki Dariusz Guziak też przyznaje otwarcie, że 7 lutego rozwiązał z chirurgiem kontrakt z dwumiesięcznym wypowiedzeniem: - Utraciłem do niego zaufanie - powiedział "Gazecie Wyborczej". W szczegóły nie chce się wdawać, bo "to sprawy szpitala". źródło: SuperExpress

Brak komentarzy: