Wbrew obietnicom wyborczym z planów ratusza na najbliższe lata wypada budowa wielu ważnych ulic. Ograniczenia dotkną m.in. mieszkańców Rembertowa czy Ursusa. Mieszkańcy peryferii zaczynają bunt w internecie .
Skala cięć budżetowych jest niepokojąca. "Gazeta" informowała już o rezygnacji ratusza z przedłużenia ul. Lazurowej od Połczyńskiej do Al. Jerozolimskich nad torami linii kolejowych w stronę Błonia i Pruszkowa. Droga byłaby wybawieniem dla mieszkańców Ursusa i innych zachodnich dzielnic. W tej części Warszawy brakuje bowiem połączeń z południa na północ. W drodze z Ursusa i Włoch na Wolę czy Bemowo trzeba stać w ogromnych korkach w wąskich tunelach ul. Dźwigowej. Przez kilka lat, dopóki nie skończy się budowa wielopoziomowego skrzyżowania Al. Jerozolimskich przy Łopuszańskiej (ta inwestycja też się zresztą opóźnia), ciężko będzie dojechać również do Śródmieścia.
- Na Lazurową nie ma pieniędzy. Władze miasta uznały, że to nie jest priorytetowa inwestycja - stwierdził Jerzy Kulik, szef miejskiego Biura Rozwoju Miasta. Po naszym tekście w Ursusie zawrzało. "Skandal. Są pieniądze na stadion Legii, a na budowę tak ważnej ulicy jak Nowolazurowa i odkorkowanie Włoch i Ursusa nie ma" - narzekał jeden z internautów na forum Gazeta.pl. Mieszkańcy zorganizowali akcję wysyłania pocztą elektroniczną protestów do wiceprezydenta miasta Jacka Wojciechowicza odpowiedzialnego za inwestycje. Władze Ursusa chcą zaś zwołać specjalną sesję rady dzielnicy w tej sprawie.Tymczasem w projekcie budżetu na przyszłym roku i Wieloletnim Planie Inwestycyjnym do 2013 r. cięć jest znacznie więcej. Wypadły pieniądze na poszerzenie ulic Marsa i Żołnierskiej. - Jeśli to by się potwierdziło, to po zbudowaniu ostatniej części skrzyżowania Trasy Siekierkowskiej z Płowiecką będziemy mieć przez wiele lat w korku na estakadzie dla zjeżdżających z Trasy w stronę Rembertowa. Obie inwestycje powinny być przeprowadzone równolegle. W przeciwnym razie budowa węzła Trasy Siekierkowskiej jest pozbawiona sensu i oznacza paraliż komunikacyjny tego rejonu przez wiele lat - uważa Robert Chwiałkowski ze stowarzyszenia SISKOM, które walczy o budowę nowych dróg i rozwój komunikacji.
Jeszcze przez wiele lat wąskie gardła pozostaną też na ul. Prostej i Kasprowicza na Bielanach. Nie ma pieniędzy na budowę brakujących odcinków drugiej jezdni.Po raz kolejny poszkodowani mogą się czuć mieszkańcy Siekierek. Do 2013 r. nie zostanie przebudowana ul. Bartycka, która po opadach deszczu przypomina kanał. Wbrew niedawnym planom nie będzie też przedłużenia ul. Gagarina do Trasy Siekierkowskiej. Ta ulica też miała poprawić dojazd do rozbudowujących się osiedli na Siekierkach.Jeszcze przez wiele lat będziemy się wstydzić dziurawej ul. Emilii Plater. Na razie powstanie tylko projekt jej remontu. Na modernizację ulicy i budowę podziemnego garażu w tym miejscu na razie nie ma pieniędzy.
W ratuszu liczą jednak, że znajdą się na część zaniechanych inwestycji. - Na razie musieliśmy stworzyć taki budżet, w którym wszystko jest zbilansowane. Z powodu kryzysu przychody miasta będą mniejsze od zakładanych. Liczymy jednak, że w niektórych przypadkach ceny zgłoszone w przetargach przez wykonawców będą niższe od zakładanych i wtedy część wykreślonych inwestycji będzie można realizować - przewiduje Tomasz Andryszczyk, rzecznik ratusza.Przekonamy się o tym już niebawem. Pod koniec roku firmy będą zgłaszać oferty na most Północny. Władze miasta zakładały, że trzeba na niego przeznaczyć blisko 1 mld 300 mln zł. Spośród inwestycji drogowych najwięcej pieniędzy pójdzie na śródmiejską obwodnicę między rondem Wiatraczna a Zabraniecką na Targówku Przemysłowym (ok. 860 mln zł), wielopoziomowe skrzyżowanie Al. Jerozolimskich z Łopuszańską (230 mln zł), dokończenie Trasy Siekierkowskiej (188 mln zł) i most Krasińskiego (360 mln zł).
Źródło: Gazeta Wyborcza Stołeczna
Krzysztof Śmietana
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz