Nad miastem zapanują egipskie ciemności, samochody utkną w gigantycznych korkach, bo nie będzie sygnalizacji świetlnej, staną tramwaje, panika zapanuje na szpitalnych korytarzach. Taki scenariusz może czekać Warszawę już za kilka lat.
Wszystko dlatego, że stolica nie ma obwodnicy energetycznej. Urzędnicy w ratuszu wpadli więc na pomysł, by zamiast budować słupy trakcyjne, puścić kable pod ziemią przy okazji budowy południowej obwodnicy Warszawy (trasa S2) z Miłosny, przez Ursynów, do Mor.
Stolica ma coraz większe zapotrzebowanie na energię - wzrasta ono o kilka procent rocznie. Tymczasem warszawska sieć energetyczna jest przestarzała, a elektrowni za mało. Dlatego potrzebna jest obwodnica energetyczna, która zapewni mieszkańcom Warszawy alternatywę w przypadku większych awarii. Gdyby do takich dochodziło, zasilanie moglibyśmy wówczas czerpać np. z elektrowni na południu Polski, m.in. z Bełchatowa i Kozienic.
- Warszawę czekają niespodziewane wyłączenia prądu jak za czasów późnego Gierka - ostrzega prof. Szczęsny Kujszczyk z Politechniki Warszawskiej. Jego zdaniem, jeśli w najbliższych kilku latach nie powstanie obwodnica, to będzie się to zdarzało coraz częściej. - Gierek miał o tyle prościej, że mógł wyłączać dostawy elektryczności dla dużych zakładów produkcyjnych. Teraz Warszawa takich nie ma - dodaje.
Stolica ma część obwodnicy energetycznej już od lat 70. Pierścień elektroenergetyczny otacza miasto od północy - od Miłosny do Mościsk. Problem w tym, że nie można go zamknąć na południu Warszawy. W latach 70. zaplanowano co prawda dokończenie obwodnicy od Miłosny, przez Julianów i Piaseczno, do Ołtarzewa. Jednak już 10 lat później nie można było zrealizować tych planów, gminy Michałowice, Konstancin-Jeziorna i Lesznowola zmieniły miejscowe plany zagospodarowania i tam, gdzie miała przebiegać linia energetyczna, zbudowano osiedla.
Wtedy jedyną możliwością dokończenia budowy obwodnicy było jej wydłużenie z Miłosny do Kozienic i z powrotem do Ołtarzewa. Jednak zdaniem specjalistów wówczas linia byłaby zbyt długa i często ulegałaby awariom.
Ratusz wpadł więc na pomysł, by kable obwodnicy nie biegły nad, ale pod ziemią i by umieścić je tuż obok planowanej drogowej, południowej obwodnicy Warszawy. - Już złożyliśmy taką propozycję Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad - mówi Michał Paszkowski z biura infrastruktury w ratuszu. Puszczenie kabli pod ziemią byłoby droższe niż montaż linii nadziemnej, ale dawałoby miastu bezpieczeństwo energetyczne.
- Z roku na rok ceny obu rozwiązań zbliżają się do siebie - wyjaśnia Paszkowski. Kilka lat temu instalacja linii podziemnej kosztowałaby 8 razy więcej niż nadziemnej. - Teraz ta różnica jest już tylko trzykrotna - zapewnia. Gdyby brakująca część obwodnicy energetycznej Warszawy powstała przy okazji budowy trasy S2, miałaby około 40 km (wariant do Kozienic to 240 km linii) i byłaby mniej awaryjna.
Warszawa nie jest pionierem w tego typu przedsięwzięciach. Istnieją już plany podziemnej linii energetycznej na trasie Plewiska - Ostrów Wielkopolski. Jednak aby je zrealizować, potrzebne są zmiany w ustawodawstwie. W najbliższym czasie powinno zostać uchwalone prawo pozwalające na prowadzenie linii energetycznych wzdłuż dróg i autostrad. Terminy nie są jednak znane.
A czas nagli. Jeśli obwodnica nie powstanie do 2015 roku, stolicy grożą regularne blackouty. Teraz poważne awarie zdarzają się w mieście raz w roku. Do ostatniej doszło w sierpniu. Spowodowała ona paraliż komunikacyjny południowych dzielnic Warszawy. ***
Trzy warianty dla obwodnicy
Podziemna - biegłaby wzdłuż drogowej obwodnicy miasta (trasy S2) na południu stolicy od Miłosny przez ul. Patriotów, Ursynów do węzła Konotopa i dalej do miejscowości Mory. Nie ma jednak odpowiednich ustaw, by zrealizować pomysł. Aktualne plany obwodnicy - linia nadziemna prowadzona od Ołtarzewa, przez Kozienice, Siedlce Ujrzanów, do Miłosny. Linia byłaby jednak narażona na częste awarie i miałaby około 240 km długości. Nie dawałaby bezpieczeństwa energetycznego miastu. Pierwsze plany obwodnicy lokowały linię nadziemną na trasie Miłosna, Julianów, Piaseczno, Ołtarzew.
Polska
Anna Rokicińska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz