2008/12/09

Szef rady Ursynowa odwołany na dwie godziny

Awantura polityczna na Ursynowie. Platforma uzyskiwała tu najlepsze wyniki w kraju, ale w poniedziałek była o krok od utraty władzy: radni odwołali szefa rady z jej rekomendacji .
Dzięki silnej na Ursynowie klasie średniej partia Tuska odnotowuje tu rekordowe wyniki w wyborach prezydenckich i parlamentarnych. Jednak ursynowianie silnie utożsamiają się ze swoją dzielnicą i w wyborach lokalnych wielu z nich postanowiło zagłosować na lokalny komitet Nasz Ursynów. Na jego czele stoi Piotr Guział, jeden z najaktywniejszych działaczy SdPl w Warszawie. W 25-osobowej radzie dzielnicy ten komitet to druga co do wielkości siła polityczna: ma sześć głosów.
Wczoraj okazało się, że opozycyjny Nasz Ursynów może wywrócić układ rządzący tą dzielnicą. Piotr Guział od dawna dążył do odwołania Michała Matejki, działacza Platformy młodego pokolenia i członka gabinetu politycznego minister zdrowia Ewy Kopacz.
- Nie miał pojęcia o samorządzie. Podobnie jak jego żona Karolina Mioduszewska, również ursynowska radna, która dzięki jego wsparciu została szefem komisji budżetów i finansów. To był karygodny nepotyzm - mówi Piotr Guział.Próba odwołania Matejki powiodła się dzięki głosom PiS i pojedynczym z PO i Lewicy. Wydawało się, że jego miejsce zajmie zgłoszony przez Nasz Ursynów Lech Królikowski, radny i były burmistrza Mokotowa.
Jednak zaalarmowana Platforma ściągnęła posiłki: na sesję zajechał szef klubu w radzie miasta Marcin Kierwiński. I podczas wyboru nowego szefa rady dzielnicy klub PO zgłosił kandydaturę... Michała Matejki. Tym razem partyjni liderzy bacznie przyglądali się, jak głosują ich radni. Poskutkowało: rajcy PO oraz ich koalicjanci z koła Lewicy wykazali się dyscypliną. I Michał Matejka po niespełna dwóch godzinach wrócił na stanowisko szefa rady.
Stołeczna
Jan Fusiecki

Brak komentarzy: